Dziś poczułam się lepiej więc weszłam na wage a tam 57,4 kgWidać ze jak sie nie skupiam tak bardzo na odchudzaniu nie waze obsesyjnie to samo spada powoli bez napinki
Ciesze sie oby tak dalej
Mama 57,4 - jak ja bym chciała tyle zobaczyć.... chyba bym do sufitu podskoczyła! GratulujęTy dążysz do jakieś wagi, czy po prostu chcesz mieć w okolicach 57? Chyba zadziałałaś na mnie mobilizująco!
Mama, Malinka - co do @ - też teraz miałam taka okropną, co na słodkie ciągnęło - ciężko, bo to jest takie MUSZĘ, że muszę i nic nie zrobisz - mi bardzo trudno odmówić i poradzić sobie z takim napadem - przynajmniej w ostatnim czasie...
Szukam jakiejś trwałej mobilizacji - jeszcze w tym roku, nie chce, że "od nowego". Chcę jak najszybciej.. niby "stojąca w miejscu waga" nie jest taka zła - ale jak popatrzymy na to z tej strony - ze najpierw idzie w górę o kilo, półtora - a potem ja walczę , żeby wrócić do tego co było - to nie jest już tak kolorowo. Męczące to..
Wiem, że problem tkwi w tym, że nie ćwiczę.
never chce mieć w okolicach 57 choc pewnie jak bedzie 57 to bedzie mie korcic do 56,9 hehe jak jestem caly czas w dążeniu do celu to jest ok a jak juz spoczne na laurach to różnie bywa. Jestem pewna że nadejdzie u ciebie moment takiej mobilizacji ze waga znów ruszy potem znów jest przestój bo organizm zada odpoczynku ja tak mam a im nizsza juz waga tym okresy przestoju są dłuższe a spadki mało spektakularne walka okazdy gram tak naprawde.
never chce mieć w okolicach 57 choc pewnie jak bedzie 57 to bedzie mie korcic do 56,9 hehe jak jestem caly czas w dążeniu do celu to jest ok a jak juz spoczne na laurach to różnie bywa. Jestem pewna że nadejdzie u ciebie moment takiej mobilizacji ze waga znów ruszy potem znów jest przestój bo organizm zada odpoczynku ja tak mam a im nizsza juz waga tym okresy przestoju są dłuższe a spadki mało spektakularne walka okazdy gram tak naprawde.
Hej Dziewczyny,
gaja - trzymaj się dzielnie kochana, trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze...dużo siły Wam życzę!
never - u mnie jest identycznie, wracam po pracy i nie daje rady już ćwiczyć, teraz przygotowania do świąt, więc nie wyrzucam sobie, że nie daje rady się zmotywować, może tak nie cisnę, bo udaje mi się trwać w diecie i mam spadek (powolny, ale ciągły)
masz rację, lepiej nie odkładać zmian na "w nowym roku" tylko zacząć od teraz...do świąt mamy jeszcze cały tydzień może w tym jakoś odnajdziesz motywację, trzymam kciuki.
mama - podziwiamteż bym już chciała zobaczyć 57, ale jeszcze trochę muszę poczekać
malinkaa - teraz nie jem żadnego chleba, ale ciemny bardzo lubię, mój ulubiony z osiedlowej piekarni nazywa się ziarnowit czy jakoś tak, taki pełnoziarnisty 100%, drugi chleb to czasami czystoziarnisty, który nie ma praktycznie mąki albo jakieś minimalne ilościale on bardzo się kruszy i okazjonalnie go jadam... musisz wypróbować sobie kilka różnych rodzajów, może akurat trafisz na któryś co Ci zasmakuje
Miłego weekendu
Zakładki