-
Uwielbiam Was:)
Hej!jestem tu zupelnia nowa...trafilam na Wasza stronke przypadkiem i ....zakochalam siejestescie neisamowici!tyle wsparcia...ech,zeby ktokolwiek z blisckoihc mogl mi dac choc 10%z niego w temacie diety...
chyba powinnam zaczac od przedstawienia sie:mam 18 lat(niedlugo skoncze), 162 cm wzrostu i 65 kg (ostatnio udalo mi sie zrzucic 2).
problemy z waga mam od 6 lat...juz wtedy ktos "zyczliwiy" wmowil mi,ze jestem gruba,co od tej pory zaczelo byc moim kompleksem i koszmarem nocnym...dzis mysle,ze ot byla glupota,mialam tylko 12 lat,bylam dzieckiem i co najwyzaj kilka zbednych ligogramow...ale ten ktos byl wystarczajaco bliski,aby mnei przekonac.od tego czasu zaczelam "kontrolowac" swa wage,odchudzac sie,liczyc kalorie...i dzis juz prawie jestem ekspertem. takim,ze przytylam w tym czasie 10 kg za pomoca roznych cudnych diet (kapusciana,kopenhaska i in...) i zaczynania wszystkiego "od jutra". tak,tak wlasnei to od jutra zgubilo mnie totalnie.
wiem,ze sa tu takie grubaski,ktorych waga jest trzycyfrowa lub bliska temu stadium.ale ja taK STRASZNEI ZLE SIE CUZJJE W SWOIM CIELE...PONADTO NA POSLADKACH,UDACH I LYDKACH NAWET ZROOBILY MI ISE PBRZYDLOWE ROZSTTPEY,Z KTORMY NIE UMIEM SOBIE PORADZIC (JAK>????).SLABO MI NA MYSL O WYJSCIU NA PLAZE,CZY NAWET KROTKO UBRANA.W ogole nei czuje,ze zyje,znam 300 dobnrych rad dotyczacych odchudzania i im wiecej ich znam...tym mniej stosuje,buntuje sie przeciwko temu cholernemu nakazowi dzisejszych czasow,aby biyc szczupla.nie mam chlopaka,nikoigo bliskiego,bo uciekam,przed takimi zblizeniami,bo nie potyrafie uwierzyc,ze mgoe sie komus podoba,mimo ze jestem towarzyska,rozesmiana dzieczyna...nie najbrzysza nawet i kochajaca zycie/mam dosc tego,ze jak ide z moja szczupla przyjaciolka,to cje sie jak lson,ze jak ktos sie oglada na ulicy,mto na 100% patzy na nia,ze ona mi opowiada o tych tabunach zakochanych w niej facetow,a ja...siedze i slucham,bo ja moge opowiedziec kolejna historie zserii: znowu w zyciu(milosci) mi nei wyszlo...
le odsc z tym!dosc z uzalaniem sie nad soba,biyciem ta gorsza,brzydsza,mniej atrakcyjna...o dietach qwiem prawie wszystko:0 wiec 1000 kcal,malo cukru i itluszczu,duzo warzywe i owocow,ruchu9CALLANETICS-SWIETNY,PILATES,ROWER,ROLKI,AEROBIK I PLYWANIE). I...Z KILKA,KILKANASCIE TYGODNI CHCE BYC BYC SZCZUPLA,CHCE ZEBY PIOSENKA MYSLOVITZ "dLA cIEBIE" MOGLA BYC DEDYKOWANA MNIE...NIE CHCE BYC TA GORSZA!
pomozecie mi???Moze liczyc na wasze wsparcie???w zamian dam moje i pomoge jak tylko bede umiala.JESLI TYLKO MI/NAM ISE UDA....POMOZECIE???CHCE ZACZAC ZYC....
przepraszam,ze tak dlugo,ale ot takie wazne...
pozdrawiam wszystkie kchanie grubaski-
kławdia (to chyba jak na ironie...))
-
zycze powodzenia i wytrwalosci przy odrobinie pracy, wysilku i oczywiscie wsparcia na pewno dasz rade i na pewno wszyscy pozostali tutaj tez w Ciebie wierza
(a tak btw. to mi sie dzisiaj taka sama konkluzja nasunela - jak to dobrze, ze jestescie )
-
Witam Cie bardzo serdecznie!!!
Postanowilam odpisac na Twego posta gdyz mnie bardzo wzruszyl!!!Widac ze slowa ktore umiescilas w kazdym zdaniu sa prawdziwe!!I gleboko wierze w Twoj sukces!!Chce zebys wiedziala ze ja tak samo podchodze do sprawy!!Bardzo chce schudnac!!Naprawde bardzo gdyz zle sie czuje we wlasnej skorze,a mysle ,ze tak naprawde to nie ma nic gorszego jak zle sie czuc w swym wlasnym ciele!!Bo przeciez zyje sie tylko raz!!A i mlodosc mamy tylko raz!!Wiesz moja sasiadka zawsze byla okrutnie gruba!!Zawsze od kad tylo pamietam wygladala nie udolnie itak ociezale-ale schudla!!Schudla naprawde rewelacyjnie!!I az trudno ja teraz poznac bo wyglada bardzo rewelacyjnie!!!Z ty....ze ma 50 lat...i wiesz kiedys mi w tajemnicy powiedziala ze strasznie sie cieszy zetak udalo jej sie schudnac...a jednego czego zaluje to to iz zrobila to tak pozno!!!Ta wiec my podjelysmy te decyzje w odpowiednim czasie!!I chce zebys wiedziala ze razem mozna dokonac naprawde wiele!!Takze jesli bedziesz potrzebowala wsparcia -mozesz zawsze na mni liczyc!!Pamietaj-ja wiem ze teraz schudne!!Udami sie bo strasznie tego pragne!!!pozdrawiam!
-
Witam serdecznie!
Ja również jestem tutaj nowa... To znaczy niezupełnie, ponieważ czytam to forum od dawna!
klawdia - czytając Twoją wypowiedź w wielu momentach miałam wrażenie, jakbym czytała o sobie...
Ja ciągle czuję się gorsza...
W wielu momentach mojego zycia nie umiem zaakceptować siebie...
Ciągle jestem sama, ale myślę, że nie jest to spowodowane moim wyglądem, ponieważ mimo kilku kg nadwagi jestem ładna (tak przynajmniej sądzę...) oraz generalnie mam bardzo dobre kontakty z ludzmi... Ja po prostu za każdym razem, kiedy tylko ktoś się mną interesuje (czytaj facet...), boję się zaryzykować i oddalam się od niego... Boję się, że po krótkim czasie mnie zostawi i zostanę sama... Ciąge jednak marzę o prawidzym związku, ciąglę czuję się samotna... Zrobiło się z tego błędne koło, z którego nie mogę wyjść... Podobnie jest z odchudzaniem. Kiedyś stosowałam najróżniejsze diety i udało mi się fantastycznie schudnąć. Niestety - wpadłam z bulimię i naprawde trudno było mi wyleczyć się z tej choroby. Na szczęście udało mi się to z pomocą psychologa. Po terapii nauczyłam się "normalnie" jeść i zrozumiałam, że diety oraz nawet liczenie kalorii to zupełnie nie dla mnie. Niestety - przytyłam kilka kilogramów i bardzo chcę je zrzucić, ale jest mi bardzo trudno... Nie chcę ponownie zachorować, boję się,że odchudzanie znów stanie się moim uzależnieniem... Jedyny skuteczny sposob na pozbycie się tych kg w moim przypadku to po prostu zdrowe odzywianie się (wszystko w rozsądnych ilościach), nie przejadanie się, unikanie słodyczy i tzw. "bomb kalorycznych" oraz dużo ruchu...
-
Hej Klawdia, ja tez zaczynalam z waga podobna do twojej 64, tyle wazylam na poczatku czerwca, stosujac diete 1000 + duzo ruch (rower, cwiczenia, bieganie) waze juz 56-57 , do szczescia juz tylko 5 kg, nie moge w to uwierzyc!! przez tyle lat zmagalam sie z waga, dwa tygodnie jadlam po 500 dziennie, a pozniej wszystko wracalo i dol , ale w czerwcu wzielam sie za siebie, wtedy to tez zerwal ze mna chlopak z ktorym bylam pol roku i go kochalam... Jesli mi sie udalo to napewno tobie tez!! Najtrudniej jest zaczac wpasc w rytm chudniecia, potem gdy wyrzymasz tydzien dwa bedzie latwiej ale pamietaj, zeby sie nie oszukiwac, wziasc sie w garsc, nie dac sie zlym chwila, chcac cos zjesc niedobrego pomysl czy wolisz ciesyc sie na nastepny dzien ze udalo ci sie -pokonac slodycze itp czy byc smutna, wkurzac sie na sibie ze znowu nie potrafilas sie opanowac. wierze w ciebie, trzymaj sie!! Buzki pa
-
jeju, dziewczyny, Wy macie wszystkie takie przezycia motywujace Was do chudniecia... czy to byly zawsze takie pojedyncze historie, po ktorych dochodzilyscie do wniosku "o nie! schudne i bedzie inaczej!"? bo u mnie to sie jakos nawarstwialo. w podstawowce pulchna bylam, ale nic z tym nie robilam. teraz od ladnych kilku lat praktycznie ciagle jestem na diecie. kilogramy spadaly (minimalnie), potem wracaly. teraz sie zawzielam. i uda mi sie. na poczatku odchudzania (tego aktualnego, poprzednie poszly w niepamiec) wazylam 58 kg przy wzroscie 162. niektorym moze sie wydac to malo, ja sie jednak zle z tym czulam, ubrania zle na mnie lezaly, slowem bylo mi zle i czulam sie niezgrabna. dzis rano wazylam 52 kg. 6 kg zrzucilam i wiem, ze nie jest to tylko woda, jak to bylo wczesniej, gdyz cwicze i widac, ze wysmuklalam. bardzo chce schudnac jeszcze z jakies 2 kg, a potem obsesyjnie bede walczyc, zeby utrzymac te wage. czy mi sie uda? to zalezy tylko i wylacznie ode mnie. a jak juz pisalam wczesniej, tym razem sie nie dam zycze Wam i sobie powodzenia. trzymajcie sie.
-
:D
Dziewczyny,dziekuje!jestescie super!
Kazde Wasze s;lowo to czysty fakt. Tak,czuje sie gorsza. i nie chce,nie cche,nie chce,zeby ktos kiedys zabil mnie argumentem-bo jestes gruba...bo czasem mozna stanac na rzesach,byc cudna,wszystko mzoe sie ukladac (np z facetem) i nagle ten jeden argument.....bo jestes gruba. i w tedy nic nie mozna na to poradzic w tej jednej chwili,bo trzeba sie odchudzac dlugo i mozolnie.
ja naprawde po dziurki w nosie mam juz bycia ta gorsza,brzydsza przyjaciolka pofrywanych dziewczyn,swietna kumpela.KONIEC!nie chce w kazdej sytuacji przegrywac na stracie,bo jestenm gruba. nie chce mniec gorzej z tego powodu.nei chce lapac dolow wieczorami,np na imprezach,gdy moje kolezanki maja kogos bliskeigo,a ja nie,bo...i tak nei uwierzylabym ze moge sie pdoobac,bo nei ptorfie sie do nikogo zblizyc,bo...przeciez jestem gruba.wiem,ze ot brzmi glupio,ale ten jeden kompleks przeslonil mi wszystko,przez to icagle wmaiwanie mi-schiudnij,schudnij,schudnij...gdyby mi tak na tym nir zalezalo pewnie juz dawno zrzucilabym kilka kilo...lae kiedy mysle,ze ot moze wszystko zmienic,mysale sobie,jak fajnie bedzie,to...przerasta mnei ot. to takie dziwne-0-z jednej strony jest to jedno z moich duzych pragnien,celow,a z drugiej nei potrafie sie wziac za isebie. lae teraz naprawde koniec jestem juz po sniadanku i przekasce,lacznie350 kcal (oczywiscie z przerwa czasowa) i 0,7 wody,zaraz ide zrobic sobie zielona herbatke...i do kina-zamiast wydac kase na jedzenie,kino!polecam
jeszcze jeden maly sposob dla Was-moja kolezanka kiedys kjazda kase,ktora miala wydac na cos slodkiego wrzucala do skarbonki. po pewnym czasie schudla,a za te pieniadze kupila sobie jakis fajny ciuch,oczywiscie w mniejszym rozmiarze
moze to jest mysl???
dzieki,dzieki,dzieki!
do zoobaczenia pozniej!
-
oj dziewuszki..jak tak Was słucham to rzeczywiście czuje się lepiej,że nie jestem sama a z drugiej strony gorzej,bo to wszystko co napisałyście jest smutne i prawdziwe..też zawsze czułam się gorsza...zazdrosciłam koleżankom facetów itede..ale zarejestrowałam się na forum i trochę jest lżej z podobnymi do siebie ludźmi walczyć z kilogramami....
pozdrawiam Was wszystkie...3mam kciuki...buziaczek
-
klawdia! super że sie za siebie wzielaś. a na co idziesz do kina? polecam "Osade"!
trzymam kciuki!
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
ja dzis ide na 'osade'!
ale slyszalam, ze mocno srednia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki