-
Cześć
Wiesz Danik chyba przejdę na Twoją metodę sprawdzania traconych kilosów. Bo z tym ważeniem już przeginam...
Ale mam ochotę na coś słodkiego... Czym zastąpić słodycze
Zaczęłam juz nawet podgryzać surowe marchewki, ale one nie są słodkie
-
Cytrynka zrob sobie kakao lub zjedz loda a jeszcze lepiej to w chwilach slabosci mozesz podjadac suszone owoce, np. sliwki, morele czy rodzynki! Powiem Ci, ze ja juz od prawie dwoch tygodni nie jem slodyczy i juz mnie nie ciagnie a jak przechodze w sklepie kolo czekolady to obrzydzam ja sobie!!! Taki slodki smak w ustach wcale nie jest przyjemny.
Trzymaj sie!!! I cwicz silna wole!!! Taka czekolada ma byc silniejsza od Ciebie??? No co Ty??!!??!!
Pozdrawiam!!!
-
Hej dziewczyny, musze sie spieszyc, bo w piatki konczymy prace o 16:30 (mam 36,5 godziny pracy tygodniowo, to i tak wiecej niz normalny czas pracy, ktory wynosi tu 35 godz.)
Wiec jest ciezko, ale nie ze wzgledu na to ze wszyscy mi mowia ze powinnam sie odchudzac (bo tu Francuzki nie robia z tego tabu i nie uwazaja tego typu uwag za nietaktowne), tylko dlatego ze jestem przekorna i wkurza mnie jak wyciagam jakas spora porcje salatki na lunch (niskokalorycznej i bez sosu, tylko zeby zapchac zoladek) i slysze pytanie "az tyle zjesz?!".
Najpierw probowalam jesc sniadanie w domu, ale zmienianie metra z pelnym zoladkiem nie jest zbyt mile, wiec teraz pije rano duzy kubek herbaty z mlekiem i jem tak jak kolezanki, przed komputerem. Jakies jogurty, troche owocow, albo serek homogenizowany ze slodzikiem i rodzynkami. Czasem przegryze pieczywem chrupkim. Rano nie ma sie co najadac, bo o 12 jest przerwa na lunch. Mamy kuchnie z mikrofalowka i lodowka oraz jadalnie, czesc osob przynosi jedzenie z domu, czesc kupuje na wynos, a czesc je na miescie. Ja ze wzgledu na denerwujace komentarze jem w jadalni raz w tygodniu, w poniedzialki, bo najlatwiej w niedziele cos przygotowac do zabrania. Pozwala mi to na bycie na biezaco z firmowymi plotkami, a nie trace bez sensu poltorej godziny na siedzenie w biurze (bo mamy przerwe poltoragodzinna...). W pozostale dni podjezdzalam metrem do klubu sportowego, jezdzilam pol godziny na rowerku (czytajac ksiazke) i wracajac w metrze jadlam kanapke ktora przygotowalam w domu.
Problem polega na tym, ze od 12 do wyjscia z pracy strasznie chce sie jesc! I to mnie gubilo, bo zwykle cos przegrywalam po poludniu i nie bylo to bynajmniej niskokaloryczne Ale teraz zabieram jakies owoce na popoludniowe napady glodu.
No i najgorsze jest to, ze skoro na lunch jem kanapke, to gotuje wieczorem i tak jak wiekszosc Francuzow, zjadam glowny posilek pod koniec dnia. Tylko ze ja staram sie jesc nie pozniej niz o 19, podczas gdy Francuzi nie siadaja do kolacji przed 20!
Francuzki sa takie chude, bo najczesciej sniadania wcale nie jedza (tylko pija czarna kawe i pala papierosy) a na lunch zjedza troche salatki bez chleba... Na kolacje pozwalaja sobie na nieco wiecej, no ale skoro przez caly dzien prawie nic nie jedza...
Cytrynka, na stale to tu raczej nie chce zostac, trafila mi sie legalna w miare interesujaca praca, nie przemeczam sie (kokosow tez mi nie placa, ale sie utrzymam), mam czas w godzinach pracy pisac do Was no i caly czas poprawia sie moj francuski, wiec jeszcze chwilke tu posiedze... Ale calego zycia sobie tu nie wyobrazam, bo ludzie sa malo serdeczni i dosc zimni, trudno nawiazac przyjaznie, a w pracy panuje okropna hipokryzja i obgadywanie. I to we wszystkich firmach, porownywalam odczucia wielu Polakow.
Co do wazenia, to ja tez jestem uzalezniona, codziennie inna waga, skacze we wszystkie strony, zwariowac mozna!
Milego weekendu!!!
[/url]
-
Hejka
Dzięki Danik za radę. Miałam przez jakiś czas fazę na suszone owoce. Na śliwki suszone nie mogę już patrzeć, a morele jakoś mi nie idą Wczoraj zjadłam pół paczki rodzynek Zasłodziłam się na amen, a dziś znowu łażą za mną słodkości. Może to przez to ciasto czekoladowe, które leży w lodówce (mój Misiu przytargał wczoraj z pracy ). Trzeba koniecznie kogoś nim obdarować, bo nie ręczę za siebie...
Gourmande skoro one nie jedzą przez cały dzień, a potem najedzą się na kolację (w dodatku późno) to jak to robią, że nie tyją ? Wiem z własnego doświadczenia, że to nie jest najlepszy sposób na szczupłą sylwetkę. Pozdrowionka
-
Hejka! Widze ze dzielnie sie trzymacie! Ja niestety przytylam w czasie weekendu Wszystko przez te lody i alkohol Ale od dzis definitywnie koncze z szalenstwami! I jutro zapisuje sie do klubu sportowego.
Co do Francuzek, to tez bardzo mnie to zastanawia, przypuszczam ze jednak najwazniejsza jest ilosc kalorii zjedzonych w ciagu dnia i wszystkie teorie ze nalezy jesc czesto i malo, nie jesc po ktorejstam godzinie, ze kolacja powinna byc najlzejsza itp, nie maja az takiego znaczenia...
Wczoraj na spacerze ubawila mnie wywieszka jednej restauracji, ze maja tanszy zestaw w ramach "happy hours" jesli przyjdziesz na kolacje przed 20:30!
-
Cześć! A ja dzisiaj pierwszy raz od 4 dni wskoczyłam na wagę i mam 1 kg mniej W sumie od 19 sierpnia (wtedy zaczęłam się odchudzać) schudłam 3 kg. Jednak to 1000 kcal jest niezawodne. Kiedyś próbowałam diety kopenhadzkiej, ale zrezygnowałam z niej jakoś po 6 dniach, bo ciągle chodziłam głodna i chyba nie musze dodawać, że nic nie schudłam...
Nie wiecie przypadkiem jak to jest z tymi tabelami kalorycznymi na tym serwisie? Bo chyba nie są zbyt trafne w niektórych produktach. Wyszło mi, że jeden kotlet sojowy (ale nie ten co się gotuje w rosołku, tylko taki, który trzyma się przez chwię w gorącej wodzie, on jest trochę większy) ma tyle samo kalorii co 1,5 porcji schabowego... Przecież to niemożliwe... Lekko się zdołowałam, bo odkryłam to dopiero po tym jak już zjadłam obiad. Robiłam też frytki z selera i muszę przyznać, że całkiem niezłe. W czasie pieczenia ten charakterystyczny zapach selera znika. W każdym razie da się zjeść
Gourmande słyszałam, że kobieta jest taką dziwną istotą, że jej waga może się wahać w ciągu doby w obrębie 2 kilo bez powodu i wcale nie dotyczy to dni przed czy w trakcie okresu... Taki już nasz los... Więc się nie martw, bo możliwe, że wcale nie przytyłaś
Z tymi happy hours to śmieszna rzecz, bo przecież u nas to normalna godzina na kolację. Można nawet powiedzieć, że już dosyć późna... Chociaż wczoraj mniej więcej o tej porze zjadłam prawie całą paczkę paluszków z makiem Ale to przez to, że oglądaliśmy z moim Miśkiem kasetę z wesela i wszyscy tam jedli takie dobre rzeczy... Szukamy jakiejś dobrej kapeli na weselicho. Może któraś z Was może coś polecić? Najlepiej z okolić Lublina, bo jak na razie nędznie nam idą te poszukiwania.
Ale się rozgadałam... Idę zaraz na zakupy. Pozdrowionka
-
Czesc! Czy Danik jeszcze tu zaglada? Waga spada?
Cytrynka, chyba najlepiej spisywac kalorie z opakowania, jesli tylko sie da. Ogladalam jogurty 0% i niektore potrafia byc dwa razy bardziej kaloryczne od innych. Mialas racje z tymi kobiecymi wahaniami wagi, dzis jest kilogram mniej niz wczoraj. No ale kilogram mi zostal, trudno, jak sie szalalo z jedzeniem, to trzeba poniesc kare...
Co do tych happy hours, to wlasnie dlatego Wam o tym napisalam, ze w Polsce taka promocja byla by bez sensu, a tu restauracja sie cieszy jak przyciagnie klientow tak wczesnie! Bo wtedy stolik sie zwolni dla klientow ktorzy przyjda na kolacje o 22
-
Hejka!
Chyba zostałyśmy same na placu boju... Może się ktoś jeszcze dołączy. Ale rzeczywiście Danik coś nas ostatnio zaniedbuje...
Jak Ci idzie dieta? Bo ja dzisiaj nie wytrzymałam i kupiłam sobie taką dużą, świeżutką bułeczkę i zamierzam posmarować ją tak gruuubo masełkiem i wtrząchnąć Ale mam plan, nie? Wyobraź sobie, że wczoraj przyszła do mnie kumpela, bo chciała sobie wydrukować CV i zgadnij co w ramach wdzięczności mi przyniosła??? Oczywiście czekoladę... To już mam drugą do kolekcji Powiedziałam jej żeby na drugi raz kupiła mi kilogram marchewek, albo coś w tym stylu...
Z tymi kaloriami to chyba będzie trzeba robić tak jak mówisz. Szczególnie, że dużo produktów nie jest tu jeszcze wpisanych.
Ostatnio mam jakieś dziwne zachciewajki. Raz chce mi się frytek, to znowu placków ziemniaczanych, albo śledzi. Też masz takie naloty? Misiek się śmieje, że jestem w ciąży... Ale to są chyba po prostu skutki diety... Co Ty o tym myślisz?
Masz może jakieś ciekawe pomysły na urozmaicenie menu? Bo moje są na wyczerpaniu. Będę bardzo dźwięczna
-
Cytrynka! ja też mam ochotę na śledzie,placki frytki ,wszystkie bomby kaloryczne ,chociaż na śledzie można sobie pozwolić tylko nie w oleju ,właśnie przed chwilą wtrzachnęłam śledzie w pomidorach ,wczoraj tuńczyka a jutro chyba kupię makrelę. Na szczęście wolno jeść rybki ,bo mają tłuszcze nienasycone i pomagaja schudnąć.Oczywiście trzeba jeść w rozsądnych ilościach ,parę dobrych przepisów znajdziesz w dietce BIKINI,super dania,po nich człowiek jest najedzony na dłuzszy czas,polecam(BIKINI-temat "Jestem nowym Grubaskiem w Waszym gronie"str.7)
Pozdrawiam!
-
Dzięki Kaczorynka Na pewno poszukam Zapomniałam na śmierć, że przecież w serwisie jest dział z odchudzonymi przepisami... Gdzie ja mam głowę??? Jak na razie zapycham się gotowaną marchewką... Pycha...
Gourmande Co słychać Nie mów, że i Ty Nas opuszczasz
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki