-
ja jestem wegetarianką. Jem nabiał, jajka, nawet czasem ryby. Generalnie jeśli chodzi o zasady to dobry jest moim zdaniem cytat: 'nie jem niczego, co miało matkę'. Jajka sprzedawane w sklepach to jajka niezapłodnione, sery i mleko są także pozyskiwane w sposób nie szkodzący zwierzęciu.
Trzeba się pilnować, żeby
1 - nie utyć, bo bezmięsna dieta jest mniej sycąca i można mieć tendencje do podjadania
2 - dostarczać sobie białka -> tu polecam soję i warzywa strączkowe, mają białko, które ludzki ogranizm przyswaja nawet lepiej niż zwierzęce
3 - nie doprowadzić do niedoboru żelaza (anemii), jeść np. szpinak, który ma go dużo, ale są też zmaczniejsze produkty
-
No tak Milagro, ale jak sie poczyta o warunkach, w ktorych zyja nasze szlachetne dostarczycielki jajek, sprzedawanych w sklepach, to latwo dojsc do wniosku, ze jedzenie jajek rowniez jest sprzeczne z idealami wegetarianizmu. A do produkcji serow zoltych uzywa sie jakis enzymow trawiennych cielaczkow (po wykonczeniu cielaczkow). To to tez tak nie do konca. Sery biale, mleko, jogurciki to owoc "niewolniczej pracy" krow, ktorych zycie to nie zycie. Latwo popasc w przesade, nie??
-
o, matko :/ chyba wolałam o tym nie wiedzieć :/
od jutra jem korzonki
-
-
A ja miesa nie jem juz ponad 4 lata i czuje sie swietnie i badania mam w normie. I szczerze mowiac zwisa mi to czy ktos mowi, ze jak jem ryby to juz nie jest wegetarianizm, bo to ideologia itd. Jem to co lubie, to co mi odpowiada, a nazwa nie ma dla mnie znaczenia.
Wegetarianizmu nie mozna traktowac jak diety odchudajacej, bo wiele ludzi chce zastapic mieso innymi rzeczami ktore syca - maka, kasza, ziemniaki i tyja. To raczej dlugotrwaly sposob na zycie.
pozdro
-
Przepraszam bardzo, w którym miejscu jest napisane, że wegetarianizm musi łączyć się z jakąkolwiek ideologią?
Wegetarianizm to niejedanie mięsa. Koniec definicji.
A ideologia to już prywatna sprawa każdego z nas.
Nie jem mięsa od 13 lat. Wyniki badań mam zawsze świetne. Największe wyzwanie w tej diecie - zbilansowane posiłki. Trudno zastąpić składniki odżywcze, w które jest bogate mięso i nie o samo białko tu chodzi. Trzeba trochę poczytać, dowiedzieć się, co można zastąpić czym i wtedy jest ok.
Najgorzej jest z l-karnityną, która, jak wiecie, w dużej ilości występuje w mięsie, w dużo mniejszej w nabiale, w warzywach w śladowych ilościach. Tak więc nabiał jest konieczny, albo ryby.
Oczywiście absolutnie nie jest to dieta odchudzająca i jeśli ktoś chciałby schudnąć w ten sposób, to może się przejechać.
-
ja nie mam nic przeciwko wegetarianom. sama nie przepadam za miesem, ale nie jestem w stanie zrezygnowac z niego calkowicie. nie obrazajac nikogo - wczoraj bylam na pysznym grilu no, nie musze dodawac co sie pieklo....
jakos nie przemawia do mnie filozofia "nie zabijania zwierzat".
ostatnio widzialm na MTV spot gdzie dziewczyny z zespolu Sistars propaguja wegetarianizm mowia ze same miesa nie jedza i nawoluja by nie przyczyniac sie do cierpienia zwierzat i byc "wega" ??? moim zdaniem powinno byc zabronione propagowanie takich postaw...to tak jakby reklamowac wyznanie czy orientacje seksualna takim prowaokacjiom mowie stanowcze nie najgorsze jest to ze spot podziala na dzieciaki i rodzice beda miec problem...o takich rzeczach powinno sie decydowac po przemysleniu i w odpowiednim wieku.
moze ktos tez widzial ten spot?? co o nim sadzicie??
papa
-
hej,
ja jestem wegetarianką
i bardzo dobrze sie z tym czuje.
Nie zrezygnowłam z mięsa ze względu na zwierzęta, ale po prostu nie cierpię go... na sam zapach wędliny nie dobrze mi sie robi
oczywiście jest to indywidualna decyzja, ale ja nie odczuwam ŻADNYCH skutków braku mięsa.
polecam!
pzdr
-
Nie będe się wypowiadać ani za ani przeciw, bo nie próbowałam Kiedyś się nad tym zastanawiałam, ale za bardzo lubię mięsko i ono mnie syci najbardziej, tym bardziej, że nie zawsze mam czas, żeby sobie samej przygotować obiad, a rodzinka by tego nie uszanowała. Ale nie do tego dąże. Spodobały mi się wypowiedzi Migotki i Milagro o popadaniu w przesadę i korzonkach więc też się dołącze. Przecież roślinki też mogą czuć, a jak wyrywamy korzonki to pozbawiamy ich życia
Buziaki,
Ewka
-
Ja miałam różne etapy. Kiedyś przez 4 lata nie jadłam mięsa, potem znów zaczęłam, trwało to może z rok, a później znów mi zbrzydło i nie jadłam przez jakieś trzy kolejne lata. I teraz znów jem mięsko. I wiem, że za jakiś czas znów przestanę. Mój organizm wie, co dla niego dobre i sam mi podpowiada, na co ma ochotę (A to, co mówi, że chce czekolady, to nie organizm, tylko jakiś zły chochlik ).
Powody ideologiczne? Ja nie mam ideologii.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki