Larka ja wiem dobrze jak to jest z tymi wieczorami. Dzisiaj ledwie udalo mi sie polozyc moje szczescie spac o 11 chociaz trzymamy sie z mezem planu zeby wszystko bylo w swoim czasie.Ale coz to jest dziecko jej wolno wszystko.No i te noce moja tez potrafi sie tak budzic po pare razy. Mam kolezanke jej synek jest o 3 miesiace starszy od mojej Vicki( byla tez opcja, ze moja Misia bedzie sie nazywac Olivia- sliczne imie). I ona mowi, ze Davidek dopiero teraz przesypia prawie cale noce ale tez potrafi jeszcze sie budzic. ale pocieszajace jest to, ze napewno z tego wyrosna. Ale dosc o dzieciach chociaz ja jak pewnie kazda z Was moglabym pisac i mowic o moim sloneczku w nieskonczonosc. w kazdym razie jak postanowilam tak zaczelam dzialac czyli dieta i koniec.wbilam to sobie ostro do glowy bo nawet dzisiaj bedac na zakupach moj mezulek ciagle mnie namawial na chinskie, a ja nawet nie drgnelam. Caly czas trwalam przy swoim, ze na obiadek kawalek mieska z grilla i salata. Co ciekawe pojechalismy nawet do Blockbuster wypozyczyc pare filmikow, ktorym zwykle towarzyszyla pizza i jakies lody. Dzisiaj nic z tych rzeczy. W prawdzie moj mezus staral sie mnie przekonac do zrobionego przez niego sandwicha ale ja twardo nie i koniec. Mam nadzieje, ze to dobry znak i ze tak mi juz zostanie. Narazie na poczatek zaczelam od 13-tki kiedys bylam juz na niej i calkiem niezle mi szlo. a poza tym po swiatecznej przerwie to niezle oczyszczanie. tak wiec zobaczymy jak mi pojdzie. Dzisiejszy dzien zaliczylam bez zadnej wpadki chociaz strasznie glodna ale to nic juz zmykam spac wiec juz napewno nie zjem nic wiecej. A co bezie jutro opisze oczywiscie.A narazie dobranoc wszystkim.