-
Witajcie!
Witajcie!
Od dzisiaj do Was dołączam! Mój cel: zrzucić 8 kg do końca tego roku. Zaczęłam dzisiaj z wagą początkową 65 kg Jestem z Wami wszystkimi, musi nam się udać!!!
-
hej yenefer! mam taki sam cel jak ty i tez waze 65 kg wlasciwie to chyba 64 juz! ale mniejsza z tym! to co pozostaje nam sie tylko wspolnie wspierac hehe pozdrawiam ! jak masz jakies pytanka lub cos tto wal smialo!
-
krotko napisze: powodzonka zycze
-
Dzięki ogromne za wsparcie Będę informowała o moich sukcesach i porażkach (oby ich było jak najmniej) w swoim pamiętniku odchudzania (link w stopce).Może to kiedyś komuś pomoże... Na dzień dzisiejszy jestem pełna wiary że tym razem się uda, a każdy Wasz post jeszcze bardziej dodaje mi otuchy... Pozdrawiam cieplutko w ten baaaardzo wietrzny dzień...
-
Ja tez jestem na dietce i zycze wytrawlosci!!!Ja przepekalam czwarty dzien , chyba juz moge tak powiedziec o tej godzinie.
Trzymam kciuki!!!!
-
witam cie tez tutaj, nie tylko u siebie na poscie
jak wiesz tez mam sporo do zrzycenia, ty 8, ja 10! wiec razem bedziemy walczyc.
jaka metode wybralas?
-
Odp: metoda
Witaj nadziejka!
Nauczona doświadczeniem i wcześniejszymi sukcesami będę ograniczała do minimum węglowodany: w związku z tym żadnych słodyczy, minimum pieczywa, a jak najwięcej chudego mięsa z warzywami, chudy nabiał, czasami ryby, a w razie napadów apetytu na słodycze: owoce, bakalie w niewielkich ilościach... Jeśli pieczywo to tylko solo albo z warzywami, mięso też tylko z warzywami, nabiał również. Do smażenia odrobina tłuszczu, na chleb w ostateczności też ociupinę. Żadnych połączeń węglowodanów z białkami! 2 lata temu udało mi się tym sposobem zrzucić w kilka miesięcy 13 kg, bez ogromnego poświęcenia, bez liczenia kalorii. Jadłam tyle ile chciałam... A co najważniejsze po odpuszczeniu sobie nie wróciłam do dawnej wagi! Problem w tym że ja jestem strasznym łakomczuchem na słodycze, a konkretniej na czekoladę. Uwielbiam też pieczywo. I to są główne powody tego że cały czas nie mogę dojść do wymarzonej wagi 57kg. Teraz znowu się zawzięłam i mam nadzieję że z Waszą pomocą mi się uda. To w końcu coś nowego bo zawsze odchudzałam się sama. Mieszkam z narzeczonym, on je normalnie i bez ograniczeń więc moja lodówka jest cały czas pełna. W dodatku to ja gotuję mu obiady więc pokus mam wiele. Ale wierzę że mi się uda, bo chciałabym wreszcie założyć sukienkę krótszą niż za kolano albo pokazać sie na plaży w kostiumie. Ehh... To się musi udać!!! Pozdrawiam cieplutko żałując że nie jestem w tej chwili nad morzem.... Tak dawno nie widziałam sztormu...
-
Bzziu!
Powodzenia na kopenhaskiej (dobrze zrozumiałam że na niej jesteś?). Dasz radę, tylko łykaj jakieś witaminki i nie przemęczaj się zbytnio bo może się kręcić w głowie. I nie daj się ponieść łakomstwu jak zakończysz dietę. Mnie to zgubiło. Trzymam kciuki i czekam na dalsze info jak Ci idzie...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki