może mnie nie namierzą... jako studentka KULu - to przedsięwzięcie Ci odradzam...
chyba że w Lublinie i chyba że na jakimś akredytowanym kierunku...

a w ogóle to więcej wiary w siebie. niby czemu ma ci się nie udać na UW? fakt, dużo osób zwykle jest na jedno miejsce, ale 3/4 kandydatów to ludzie z mniejszych niż stalówka miast, którzy nie mają możliwości dobrze się przygotować ( u nas nie jest rewelacyjnie, ale w innych miastach bywa gorzej, więc już plus dla Ciebie ) a wśród nich też są tacy którzy dużo gadają ile to oni nie umieją a jak przyjdzie co do czego to klapa (Twoje szanse rosną ). jeśli się dobrze przygotujesz to sobie poradzisz. uszy do góry. ja trzymam kciuki za UW. nie ma innej możliwości

pochorowałam sobie przez weekend i kilogramek spadł nawet chorowanie ma swoje plusy...