Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 41

Wątek: Ale syf ...

  1. #31
    Kames jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Milak napisała
    Kames
    i tutaj podales gotowy przyklad ze nie ma co mierzyc jedna miara:P
    ty pracowales z otyla kobieta ktora miala wysportowanego faceta i bardzo sie kochali
    dam rade na faceta z nadwaga i kocha go.... a ja kiedy schudlam i wazylam "upragnione" 50 kg poznalam faceta ktory mial 30 kg nadwagi.... i to nie z tego powodu ze bylam otyla poprostu odpowiadal mi jego charakter, pozniej sie rozstalismy ale powodem nie byla tusza....

    wiec o co w tym wszystkim chodzi???
    Myślę, że to w jakimś stopniu zależy od nas, jak postrzegamy siebie i innych, oraz to na co zwracamy uwagę u partnera/ki.Ale naszła mnie taka myśl: dlaczego, ktoś kto jest otyły ma tracic okazje na poznanie kogoś super, dlaczego musi sie ograniczać i wybierac tylko z partnerów/rek, które nas akceptują? Do tego dochodzi również praca. I nie mówcie mi, że tego nie widzicie. Jesteśmy dyskryminowani za nasz wygląd. Jakis pracodawca nie wybierze nas bo wygladamy jak wyglądamy. Niektórzy partnerzy/rki również. Powiecie: to olać ich!!! No dobrze, ale dlaczego olać. Mam na coś/kogoś chęć wiec dlaczego ma przeszkadzać w tym moja tusza? Wiem, że to się tyczy również innych, niekoniecznie otyłych, ale będąc otyłym dokładamy sobie nowe ograniczenia, które stworzył system. Więc poco to nam? Ale mimo tych słów dalej nic nie robie w kierunku odchudzania.Hm? Czym to wytłumaczyc?

    Milak napisała
    wczoraj szłam z mezem i mama w marszu, który zorganizowała mlodziez w tychach, strasznie wzruszajacych tam nikt nie patrzyl jaka kto ma fryzure, jakie ma spodniem jakie ma buty czy jest gruby czy chudy, tam wszyscy przyszli by byc razem by oddac hold by nie byc sami...
    Tak tylko, że zauważ, że to potrwa tylko chwilke. Zawsze mnie jakoś pozytywnie nastrajały takie uczucia jak: braterstwo, honor, bohaterstwo, bezinteresowna pomoc, wspólne ruchy społeczne, działanie, ale takich szczerych jest strasznie mało. A to co pokazano w telewizji i ten ruch na pogrzebie papieża(bo chyba o tym mówisz) to jest chwilka, ludzie zaraz wracaja do swojej zaściankowości. Wiem, że ta chwilka to jest COŚ , ale jeśli o mnie chodzi to za mało. Pozdrawiam.

  2. #32
    milak jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-03-2008
    Mieszka w
    Opalenica
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kames???? ty jestes jakims niepoprawnym pesymista , szukasz non stop dziury w całym , czego szukasz przyczyny? powodu?
    Muslisz ze tylko otyle osoby sa dyskryminowane?
    a rude?? a zbyt chude a w okularach? a bez zeba a .....
    nie kazdemu sie bedzie podobac wszystko na okolo, kazdy ma swoj gust, i zamiast sioedziec i jeczec jak jest zle jak cie ktos nie akceptuje to zeob cos ze soba , bo cos za duzo energii tracisz, a takiemu nasmiewaczowi spojrzyj gleboko w oczy usmiechnij sie ironicznie i idz dalej
    masz odwage????
    Pozdrawiam

  3. #33
    gilmorygirl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-04-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jestem nowa. Kto chce pogadać?

  4. #34
    Kames jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Juz pisałem , ale powtórze wiem, że niegrubasy też mają "ograniczenia", ale dlaczego będąc otyłym mamy dodawać sobie tych ograniczeń? Mówisz, że trace energie tutaj i marudze zamiast się odchudzać? Może masz racje, ale co zrobiś jak się nie ma ochoty walczyć? Wiem, żę to brzmi strasznie dzidosko, nieudacznie i wogle szkoda gadać, ale mimo, że chciałbym się odchudzić naprawde brak mi samozaparcia. I nic na to nie poradze. I to nie jest użalanie się nad soba. Jestem wesołym ludzikiem z usmiechem na twarzy. Mówie poprostu jak jest. Pozdrawiam.
    ps. Chyba dojrzewam do zajrzenia na strone z dziennikami odchudzających się i założenia swojego

  5. #35
    free2sarna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-03-2005
    Mieszka w
    Cairo
    Posty
    0

    Domyślnie

    LzaDlaCieni, a moze Twoj chlopak powinien postarac Ci sie pomoc. W koncu jest on bliska osoba. Nie mowie juz tylko o prawieniu komplementow, ale niech Ci doda pewnosci siebie, jezeli chcesz schudnac niech to robi z Toba (biega, cwiczy, pommaga gotowac posilki). Ja wazylam nawet ponad 80 kilo przy173 cm i wlasnie wtedy moglam liczyc na najwieksze wsparcie. Moj chlopak raz juz byl tak zly, poniewaz zadne slowa fdo mnie nie przemawialy i wykrzyczal cos w tym stylu: znam twoje cialo lepiej niz ty sama, zaufaj mi do cholery, bo mam wrazenie, ze to co mowie jest dla ciebie niewazne. I jakos sobie wtedy zaczelam analizowac, ze to wplywa nie tylko na mnie sama ale na jego przeciez tez. Nie chce go dolowac non-stop. Caly czas mam te slowa w pamieci i musze przyznac, ze stosunek do siebie samej zmienil sie.
    Pozdrawiam Cie.

  6. #36
    LzaDlaCieni jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    free2sarna ale moj chlopak mi nie pomoze bo uwaza ,ze przesadzam i gadam glupoty. Sam jest szczuply , ma miesnie ale na silownie nie chodzi , biegac nie lubi .. tu moge liczyc tylko na siebie. Bo on ciagle powtarza ze jestem idealna , i jak zaczynam gadac ze jestem paskudnym grubasem , to zlosci sie i mowi ze ma dosc tego gadania .
    Wiem ,ze on lubi kobiety normalne , ani wychudzone ani puszyste, po prostu normalne.
    Jak zaczelam z nim chodzic wlasnie taka bylam. Teraz wygladam jak prosie , a on zachwuje sie jakby wszystko bylo jak byc powinno. A NIE JEST!!!!
    Ehh ... jakos tego dokonam , moze zaczne biegac , rower , cwiczenia ... no i dieta .
    Uda sie bo w to wierze , trzymajcie kciuki , bo zaczynam walke.

  7. #37
    SunAngel jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Łzo Dla Cieni Minionych ...

    trzymam kciuki.uwierz w to,ze sie uda.Ja tą wiarę niedawno straciłam ,ale wlasnie powoli sie wygrzebuje ...

    a moze pobiegamy razem?

  8. #38
    Guest

    Domyślnie

    Witaj Łzo dla Cieni!
    Tak sobie czytam te Twoje wypowiedzi... i wiesz co? Mnie się wydaje, że Ty jestes po prostu bardziej wrazliwa niż inni...

    Są takie osoby, którym nawet najbardziej krytyczna uwaga pod ich adresem przelatuje koło ucha i umieją obrócić sytuację w żart. Innym z kolei drobny przytyk wystarczy, żeby łzy zaczęły im się cisnąć do oczu i za cholerę nie mogą zrobić nic, zeby tą reakcję powstrzymać.

    Ja należę do tej drugiej grupy.

    Wydaje mi się również, że ta pierwsza, bardziej odporna grupa potrafi wmówić sobie, że problem tkwi w otoczeniu, w genach, w osobie krytykanta itp. - nawet jesli dany kompleks jest efektem wpieprzania ciastek przed telewizorem. Natomiast osoby nadwrazliwe mają tendencje do obwiniania siebie za wszystko... A to potęguje dodatkowo rozdrażnienie, frustrację, kompleksy.... i nienawiść do siebie.


    Ja też najbardziej lubię siebie wtedy, gdy długo nie patrzę w lustro.....

    Choć w gruncie rzeczy wiem, że jestem ładną dziewczyną - jednak kilogramy psują wszystko.

    A odnośnie tego, co mówiliście o preferencjach: Owszem, są dziewczyny otyłe, które mają przystojniaków za mężów. Ale coś Wam opowiem. I jest to najszczersza prawda pod słońcem:
    Za mną faceci oglądali się tysiąc razy na ulicy....Czasem juz mnie to nudziło - bo ani nie chodziłam wyzywająco ubrana czy wymalowana, więc tym bardziej owe spojrzenia mnie dziwiły...... tylko, ze wtedy ważyłam nie więcej niż 58-60 kg. Kiedy ważę już więcej - męskie spojrzenia stają się jakoś tak dziwnie obojętne.... Nie żeby mi jakoś specjalnie zależało - ale chyba każda kobieta lubi być choć odrobinę podziwiana. I ta prawidłowość, która zaobserwowałam na własnym przykładzie - uświadamia bolesną prawdę nt. idiotycznych haseł typu "puszyste tez są piękne i seksowne".

  9. #39
    LzaDlaCieni jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-02-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Latina , moja wrazliwosc nie objawia sie lzami , ale gniewem. Bardzo rzadko placze , bo taka juz jestem - ciezko doprowadzic mnie do stanu beczenia. Ale bardzo latwo mnie wkurzyc , i sprawic ,ze zaatakuje.
    Pierwsza grupa o ktorej piszesz to po protu ludzie ktorzy sie akceptuja , i imm zwisa to jak wygladaja , co mowia o nich inni , bo sie sobie podobaja.
    Z tego co widze , my nalezymy do tych samokrytykantow , ktorzy widza jak wygladaja i zamiast wmawiac sobie jedzac kolejnego paczka ,ze nasze brzuchy i uda sa piekne - patrzymy w lustro i idziemy robic kolejne brzuszki.
    I wiesz , mamy szanse osiagnac to czego tak bardzo pragniemy - zalotnych spojrzen mezczyzn, akceptacji , poczucia ze jestesmy takie same jak inne dziewczyny.

    Sun Angel a czemu stracilas wiare? Pewnie ze mozemy pobiegac razem , ciekawe z jakiego miasta jestes . Pewnie nie z Krosna !. A szkoda bo tak jedna , druga przynajmniej by przypilnowala . Raz ja za Toba bym z bacikiem biagala a raz ty za mna. Slyszac swist bata , tak bysmy zapieprzaly ,ze miesiac by minal i chde szkapy heh .

    A wlasnie jest ktos z KROSNA?

    Pozdrowionka

  10. #40
    Guest

    Domyślnie

    Płacz czy gniew - reakcje są różne. Wrażliwość podobna....

    Ja też reaguję BARDZO CZĘSTO złością, agresją... ale w innych sytuacjach. Gdy ktoś mi mówi np., że zrobiłam coś źle, że głupio gadam, że jestem nieodpowiedzialna, że mam durną fryzurę itp.

    Co innego, gdy uwaga dotyczy wagi i mojego ciała. Wtedy agresji już nie umiem wydobyć z siebie, tylko chowam się jak małe zawstydzone dziecko pod stół, gdy zbije szybe. Już dawno stwierdziłam, że jestem nieodporna tylko na jeden rodzaj uwag, krytyki, złośliwości i aluzji: dotyczących mojej figury. Wtedy kończy mi sie wena, zatyka mnie i znikam gdzieś daleko, po prostu uciekam...

    Wiesz, ja od jakichś 20 lat (a mam 23) spotykam się ze złośliwymi uwagami ludzi odnośnie figury. A nigdy nie byłam monstrualnie gruba Zawsze byłam jedynie lekko przy kości, max 10 kg nadwagi. A jednak ludziom to przeszkadzało... mimo, że byłam miła, koleżeńska, nieuszczypliwa do innych kolegów i koleżanek.

    I tutaj napiszę coś, czego powinnam się wstydzić ... Po tylu latach upokorzeń, wylgaryzmów, chamskich zaczepek i epitetów ze strony ludzi - kiedyś powiedziałam sobie, że jak już uda mi się schudnąć na stałe - to wtedy JA będę z wielką przyjemnością uszczypliwie epitetowała innych przy każdej nadarzającej się okazji: tych otyłych, tych rudych, tych przesadnie małych i dużych, tych posiadających jakąkolwiek wadę, którą da się skarykaturować żartem.... a dowcip miewam bardzo cięty i przykry
    A wiecie dlaczego? Bo wtedy już nikt mi się nie odgryzie. Bo nie będzie miał punktu zaczepienia...

    Ja wiem, że to podle brzmi.... ale od teorii do praktyki dłuuuga droga, a poza tym - tak myślałam kiedyś... myślę, że to trochę się juz zmieniło. Nie miejcie mi proszę za złe tego, że to napisałam

Strona 4 z 5 PierwszyPierwszy ... 2 3 4 5 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •