witaj to tak jak u mnieostatnio to wogule katastrofa.tak jak pisaław nie jestem typem długo dystansowca.szukam wsobie mocnego postanowienia poprawy.narazie kiepsko mi to idzie.wogule dni mam tak nie poukładane że nawet nie mam kiedy poćwiczyć.chciałam zaczac chodzić na fitnes do klubu ale oczywiście nie miala bym z kim zostawic dzieci no i oczywiście jeszcze kwestia kasy(z tą ostatnio bardzo krucho-komunia za pasem-rower dla chrześniaczki zakupiony)niewiem czy tylko ja jakoś nie potrafie jakoś "zaprogramowac"sobie dnia.tak wogule to Alek daje mi ostatnio w kość ze nie wyrabiam(w nocy budzi sie po kilkanaście razy.dziąsła bola-a zadna cholera nie chce wyjść.zaczoł raczkować .wstawać w łózeczku)a jeszcze Konrad tez domaga sie zainteresowania i gdzie w tym wszystkim mam znaleść czas dla siebie.kurcze czy my naprawde musimy byś skazane tylko na dom .dzieci,pranie ,sprzątanie itd sory musiałam sie wyladować zastanawiam sie nad wspomagaczem:XENICALEM.ciekawa jestem czy ktoś to stosował
![]()
Zakładki