-
No właśnie jakoś coraz rzadziej dziewczyny zaglądaja na "stan wagi..". Może osiągneły już swój cel i przestały się odchudzać?
Ja w każdym razie trwam nadal,choć jest coraz cięzej bo moj entuzjazm z poczatku gdzis sie zawieruszyl i tak rygorystycznie nie przestrzegam diety. Ale z pewnoscia nie jem i nie zyje tak jak przed rozpoczeciem diety (2.03.2005),chodze na spacery, cwicze, nie jem slodyczy.Wiec mam nadzieje ze jeszcze ciut uda mi sie schudnac,potrzebuje jeszcze tylko (AŻ) 5 kg
ps. dzis bylam u fryzjera i zrobilam sobie nowa fryzurke na wiosne i odrazu poczulam sie lepiej
-
Ja chyba dzisiaj przedobrzyłam na siłowni, 40 minut rozgrzewki, ugh, jakoś mi się teraz dziwnie chodzi. Mój mąż się na mnie dziwnie patrzy i mówi, że wpadam w obsesję, a ja po prostu wiem, że nie dam rady przejść na te 1500 kcal które mi poleca dietetyczka - próbowałam przez 2 dni i czułam się tak koszmarnie ciężko, że ledwo się ruszałam. Więc chyba sobie daruję.
-
Dzis kolezanka ktorej znajoma jest dietetykiem powiedziala mi nowa teorie. Mianowicie,powionno sie w tygodniu jesc na zmiane np. 3 dni 1000 kcal, 2 dni do 1800, 2 dni znowu 1000 . Kiedy jest taka rotacja organizm sie nie przyzwyczaja do tych 1000 kcal i nie spowalnia sie przemiana materii. A reszty "za" nie pamietam
-
wendeta, brzmi to całkiem rozsądnie. te 1800 kc mnie przeraża, ale jakby to było np. 1500 to efekty byłby chyba podobny. a byłby to doskonały sposób, by samej przed sobą usprawiedliwić chwilowe wyskoki żywieniowe, w postaci np. resztek świątecznego ciasta
pozdrawiam Was wszystkie ciepło
-
TA GORNA GRANICE KALORII PODALAM NA TYLE ILE PAMIETALAM<A MOJA PAMIEC JEST DOBRA TYLKO KROTKA> W KAZDYM RAZIE CHODZI O TO ZEBY PRZEZ CALY TYDZIEN NIE ODZYWIAC SIE TYLKO PO 1000 KCAL, powinna byc rotacja.
Nie wiem na ile to sie ma sprawdzac.
Ja i tak jem gdzies z 1200 kcal dziennie,aczkolwiek teraz sprobuje zroznicowac raz 200 mniej raz 200 kcal wiecej, zobaczymy jaki efekt mi to przyniesie.
-
No idzie mi dobrze dzis..jestem bardzo grzeczna dzis
-
Tlko parę kilo..
Hej wszystkim, jestem tu nowa, mam 21 lat jestem ze Szczecina. Musze schudnac3-4 kg, ale jak dla mnie to duze wyzwanie... Mam słabą wole, ale mam nadzieje ze z wami do maja mi sie uda Na poczatku maja wraca moj mężuś z misji pokojowej z Libanu (jest żolnierzykiem), wiec nie chce miec juz bebeszka Więc:
Mam 167 cm
Waże teraz 55 kg
A chce 51 kg
Wszystko mi idzie w brzuch i uda :/
Pozdrawiam!
-
czesc dziewczynki,melduje sie:
ja dzis nie zjadlam nic slodkiego, nic specjalnie tlustego,cwiczylam fut burning.Wiec jest oki.
ps.moj chlopak nakupil dzis przeroznych ciasteczek do domciu a mi nawet przez mysl ie przeszlo zeby sprobowac.Chyba juz w zasadzie odzwyczailam sie od slodkosci. Na szczescie.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Lucylove, a z czego Ty chcesz chudnąć??? Według mnie to żadna dieta Ci niepotrzebna, po prostu zabierz się za ćwiczenia na brzuch i inne formy ruchu, rower, bieganie, siłownia. 55 dla 167 to prawie niedowaga.
Wendeta, mnie się jakoś odechciało liczyć kalorie, idę sobie na wyczucie i jestem pewna, że nie przekraczam 1200 kcal. Codziennie siłka, więc w ogóle jest dobrze. I ciałko zaczyna wyglądać dużo lepiej po tych wszystkich ćwiczeniach i masażach.
-
Masz racje mialdy22, chyba musze znów zacząć chodzic na siłownie, ale ze 2-3 kg i tak musze schudnac, bo lepiej sie czuje w tej wadze Musze ujędrnić ciałko
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki