-
ochhh... ja wiem, o czy piszecie... też tak mam, odchudzam się przez 5 dni na przykład, a w weekend jem i jem... non stop, kładę się, bo tak mnie brzuch boli, ale znów jem, czekoladę, chleb z szynką, kakao, wszystko w jednym momencie, bleh...
a potem płaczę i próbuję wymiotować, ale nie umiem...
teraz jest niby dobrze, ale na jak długo?
i to tak jest, że jem tylko wtedy, kiedy nie mam nic do roboty... i kiedy mnie nikt nie widzi... ochh... i co ja mam zrobić? mniej jeść, mniej jeść... pracuję nad sobą w każdym razie...
-
ja doslownie mialam to samo
oszukiwalam siebie samo ze te nastepne porcje ciasta nic mi nie zrobia ze tylko to i koniec. Cala moja rodzina wiedziala ze sie odchudzam wiec potrafilam tez kradnac jedzenie z loduwki i udawac ze sie odchudzam zeby oni byli z mnie dumni a tak naprawde ciagle tylam.
czasem tez tak mam, 3 dni dieta a puzniej jem za dziesieciu
-
Bezimienna, jesli masz tylko 2-3 kg nadwagi to chyba nie ma sie czym przejmowac, ze zjadlas pol blachy serniczka
-
No dokładnie - jem tak, żeby inni tego nie widzieli - kiedy ktoś jest w kuchni, nie zbliżę się i nie zacznę wyjadać, dopiero wtedy, gdy będzie pusto..
Może i moja waga nie jest tragiczna, ale tą połówką blachy sernika nie da się nie przejmować, bo jeżeli to będzie dalej trwać na dobre mi to nie wyjdzie..
Ogólnie od wczoraj jest odrobinkę lepiej, tzn. nie objadam się do bycia totalnie pełną (czyt. do bólu brzucha), ale i tak przesadzam.. Mam nadzieję, że uda mi się nad sobą lepiej panować w miarę upływu czasu.
Zajęcie się czymś innym jest bardzo dobrym wyjściem, tylko też nie zawsze wychodzi - np. kiedy muszę uczyć się i nie mam możliwości robienia tego poza domem.. Będąc np. na spacerze nie myślę w ogóle o jedzeniu ani nic, w szkole jest podobnie (choć nie zawsze).
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi, jeżeli wynajdę jakieś sposoby na poradzenie sobie z tym na pewno napiszę. Liczę, że dam radę sama, bo terapii jak na razie nie biorę pod uwagę.
Życzę Wam wszystkim powodzenia w dietkach i radzeniu sobie z samą sobą Pozdrawiam serdecznie!
-
Dobrze was rozumiem ,bo ja miałam tak samo.nie radziłam sobie,jadłam w ukryciu,pozniej ogromne wyrzuty sumienia ,doły.kolejna proba odchudzania,nieudana i 10 i 20...Co chudłam to przytyłam.
To jest problem,ktory siedzi w głowce...Z czyms sobie w zyciu nie radzimy,czegos nie akceptujemy,nie umiemy zmienic...i w ten sposb odreagowywujemy.
Ja za terapie płaciłam 60 zł za godzinke w porywach do 80 minut,bez doplaty(Warszawa).jesli ktos chce moge dac maila do psychoterapeutki lub telefon...
Mi bardzo pomaga.juz tak bardzo sie zmieniłam,tak wiele rzeczy zrozumiałam...wydawało mi sie ,ze przeciez jestem szczesliwa...cos jednak nie grało.
teraz jestem zsiebie coraz bardziej zadowolona.jem duzo mnie,zoładek mi sie skurczył,moje stosunki z ludzmi sa "zdrowsze",nie daje sie juz tak wykorzystywac...Długo by mozna pisac.U kazdej z nas jest cos innego,pozornie moze błachego,ale tak bardzo nie daje spokoju...
Pamietajcie,ze tak nie musi byc,a im predzej to zmienimy tym szybciej bedziemy szczesliwe i zadowolone z siebie...
pozdrawiam !
-
Dobrze was rozumiem ,bo ja miałam tak samo.nie radziłam sobie,jadłam w ukryciu,pozniej ogromne wyrzuty sumienia ,doły.kolejna proba odchudzania,nieudana i 10 i 20...Co chudłam to przytyłam.
To jest problem,ktory siedzi w głowce...Z czyms sobie w zyciu nie radzimy,czegos nie akceptujemy,nie umiemy zmienic...i w ten sposb odreagowywujemy.
Ja za terapie płaciłam 60 zł za godzinke w porywach do 80 minut,bez doplaty(Warszawa).jesli ktos chce moge dac maila do psychoterapeutki lub telefon...
Mi bardzo pomaga.juz tak bardzo sie zmieniłam,tak wiele rzeczy zrozumiałam...wydawało mi sie ,ze przeciez jestem szczesliwa...cos jednak nie grało.
teraz jestem zsiebie coraz bardziej zadowolona.jem duzo mnie,zoładek mi sie skurczył,moje stosunki z ludzmi sa "zdrowsze",nie daje sie juz tak wykorzystywac...Długo by mozna pisac.U kazdej z nas jest cos innego,pozornie moze błachego,ale tak bardzo nie daje spokoju...
Pamietajcie,ze tak nie musi byc,a im predzej to zmienimy tym szybciej bedziemy szczesliwe i zadowolone z siebie...
pozdrawiam !
-
Madrze powiedziane...
znam to o czym piszecie niestety z autopsji...
a jakich rad, jak mozesz tak kilka napisac, udzielil Ci psycholog?
-
Nie wiem czy jestem w stanie Ci napisac konkretnie jakie rady....
kazde spotkanie rozpoczynalo pytanie psycholog"Co słychac".I wtedy opowiadałam jej co sie u mnie działo.jesli były takie sytuacje,ktore mi sie nie podobały,to wymyslałysmy rozwiazania na przyszłosc,zebym nie musiała sie zle czuc.
*po pierwsze psycholog nauczyła mnie kontroli.Kiedy miałam moment,ze sie objadłam,to jadłam wszytko,co popadnie bez poczucia zadnej kontroli,jakby cos mna kierowało nad czym nie moge zapanowac...jakbym to nie ja była...Teraz jestem bardziej swiadoma.jesli cos zjadam,to dlatego,ze mam na to chec.Jesli chce cos zjesc to najpier zastanawiam sie czy ja naprawde chce to zjesc,czy bede poznij załowac?czy moze jednak zjem to cos,a wiecej pocwicze...Teraz podejmuje swiadome decyzje co chce zjesc.nie zawsze sa to pokarmy sprzyjajace mojej diecie,ale robie to swiadomie...
*po drugie musiałam naprostowac moje stosunki z ludzmi.pisałam juz ,ze zawsze dawałam sie wykorzystywac,zawsze pomagalam wszytkim,czasami na własna szkode.I teraz wiem,ze jesli komus odmowie ,to bede sie czuła sama ze soba dobrze.Wiem tez i akceptuje to,ze nie kazdy musi mnie lubic.I ja tez nie musze wszytkich lubiec i byc miła.teraz bardziej walcze o swoje pragnienia o to czego ja chce.jestem teraz egoistka,choc nie zaslepiona...
Jak juz pisałam u kazdego powody nadmiernego jedzenia moga byc bardzo rozne.To sa bardzo indywidualne sprawy,trzeba tylko odszukac problem i pracowac nad jego rozwiazaniem.o to własnie chodzi,zeby rozwiazywac problemy,likwidowac sytuacje ,ktore powoduja jedzenie....
-
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
To dobrze wiedziec ze to sie moze zmienic... raz na zawsze
masz racje z tym co piszesz...
trzeba wiec powalczyc o swiadome jedzenie - zawsze...bo chyba warto...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki