Wątek: zaczynam chyba poraz 100!!!!!!!

pomocy czy wszyscy sa tak zdesperwoania jak ja 76 kg przy wzroscie 158 to katastrofa pomocy !!!! wszystkie rzeczy sa na mnie zamale !!!

Czesc :P
Spokojnie Zastosuj diete 1000 kcal, troche ruchu i edzie oki. oczywiscie na poczatku nie bedzie łatwo ale przeciez warto sie troche pomeczyc dla zgrabniejszej sywetki, prawda

http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=58080

ps; napisz cos wiecej o sobie i czy zdecydowalas sie na odchudzanie (ale domyslam sie ze tak)

pozdrawiam

najważniejsza decyzja, jaka stoi przed Tobą, to sposób, w jaki chcesz schudnąć. Z Twojego posta wnoszę, że chciałabyś szybko i dużo, ale musisz się wtedy liczyć z jo-jo. Bo praktycznie każdy tak zaczyna, wierząc, ze 'MI TO SIĘ NAPEWNO NIE ZDARZY, BO BĘDĘ SIĘ PILNOWAĆ!!' i każdemu się zdarza
Na Twoim miejscu wybrałabym się do dietetyka, być może opracuje Ci nawet dietę poniżej 1000 kcal.

Pozdrawiam i trzymam kciuki!

PS: skakanka jest świetna na spalenie dużej ilości kalorii!

Polecam najnowsza dietę amerykańską. Smaczna, bez głodu i złego nastroju. Dużo o diecie dowiesz się ze strony gimnastyczki. Zaprawszam także do swojego pamiętnika. Yena

helolouu ewikk28: co do tematu,który zainicjowałaś, to pomyśl sobie,że ja zaczynam od nowa niemal każdego dnia czyli na pewno zaczynałam jużwięcej razy niż 100! no bo tak: zaczynam, jak nie wytrzymam to sie nie poddaje i znów zaczynam! i wiesz co...? schudłam już nieco , jakieś 9 kg ale chcę jeszcze ok 5. wniosek z tego : grunt to zaczynać!!! i mieć nadzieję ze sie wytrwa,a nic na sile,samo przyjdzie,satysfakcja z bycia coraz mniejszą daje motywacje i sprawia, ze jednak to " zaczynanie" kiedyś się skończy a o to nam przecież chodzi,prawda?
a co do skakanki milagro to ja sie bardzo chętnie przyłącze, juz niedługo,jak tylko bede w domu,bo tu nie mam skakanki i miejsca, ale też polecam, bo to taki "wesoły" sport hihi, no i jeszcze dołączę rowerrrr
pozdro

ja wybralam metode 1000kcal i cwiczonka. na poczatku 1000kcal to bylo dla mnie troche malo i ciezko mi bylo skomponowac odpowiednio posilki. teraz najadam sie do syta a czasem nawet ciezko mi dobic do tego tysiaczka. cwiczenia tez mi szly opornie, po prostu zrobil sie ze mnie len. zainwestowalam w 3 kasetki do cwiczen i zmobilizowalam sie. teraz juz zyc nie moge bez cwiczen
wszystko na dobrej drodze do osiagniecia celu, choc nie powiem, czasami zdarzaja sie ciezkie dni i moj jadlospis pozostawia duzo do zyczenia... nie trace jednak motywacji do dalszego odchudzania :P
trzymam kciuki ze dasz rade i osiagniesz upragniony cel. pamietaj ze tutaj mozesz na nas liczyc. w miare mozliwosci zawsze sluze pomoca

dzieki wszystkim ktorzy odpowiedzieli na moje wolanie o pomoc mam nadzieje ze od jutra jak tylko bedzie mi zle pomysle sobie o was a nie o cukierku lub batoniku i zabiore sie do pracy w koncu niepale od roku nie obgryzam paznokci od 7 lat to z nadwaga tez sobie dam rade i mam nadzieje ze za tydzien bede lzejsza o przynajniej 1 kg ide jutro do dietetyka i wyciagam z szafy steper i skakanke calusy dla wszystkich :P :P :P

aha i jeszcze jedno! Piszę to w prawie każdym wątku, ale jest super i działa Jeśli trudno Ci się zmotywować na dłużej, zrób sobie zdjęcie w bieliźnie. Jak najdzie Cię ochota na coś zakazanego, poprostu na nie popatrz :]
Skuteczność potwierdzona

Ewikk, taka grupa wsparcia naprawdę sporo daje, wierz mi
A tak na marginesie, ja zaczynałam od 75 kg przy 160 cm wzrostu, więc bardzo podobnie było do Twojej sytuacji Dietetyk doradzi Ci, jak powinnaś się odchudzać, choć sama pewnie dobrze wiesz, co będzie dla Ciebie zdrowe, a co nie. A stepperek świetna rzecz, zwłaszcza, że można ćwicząc oglądać TV - wtedy czas szybciej mija

ze zdjeciem to super pomysl zaraz sobie zrobie i bede nosila ze soba w tedy napewno dam rade odmowic sobie paru zbednych cukiereczkow papaski do jutra
ps dzisiaj nie bylo zadnego batonika ale bylo pieczywko pelnoziarniste z warzywkami