Strona 9 z 32 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 19 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 81 do 90 z 313

Wątek: Ciąg dalszy odchudzania Laluni -7kg do końca...

  1. #81
    laluniaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Już namówiłam na dietę mamę i koleżankę...
    tylko ta moja koleżanka coś oszukuje , a ma problem z wagą i to poważny, przy wzroscie 175cm, waży ...112kg a ma 20 lat -szok!

    Na sniadanie było:
    mleczko+fitness+otręby

    nastepny posiłek 11:30

    do obiadu trzymam się idealnie, gorzej jest później

    znowu w kuchni stoja truskawki
    pewnie jak zaczne podjadać , to nie skończe, aż nie zobacze dna...

  2. #82
    Guest

    Domyślnie

    ja właśnie ugotowałam obiadek
    i lane ciasto do zupy ogórkowej (oj ale ja kocham lane ciasto.... mmmmm )
    no i trochę popodjadałam :/ grrrr

    ps. laluniaa może lepiej tą koleżankę skierować do dietetyka...???

    pps. zajrzyj też do mnie
    Nadzieja (jeszcze trochę...)

  3. #83
    laluniaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    zjadłam na drugie śniadanko serek wiejski z rzoddkiewką, no mówie Wam, normalnie pycha

    a zaraz idę robic sałatkę na obiad
    -sałata
    -rzodkiewka
    -ogórek
    -czerwona papryka
    -szczypior
    i to wszystko polane jogurtem naturalnym to będzie dzis mój obiad
    mój i mamy

    Asinka3, wiesz u Nas nie ma dietetyków, ja kiedyś poszłam, skierowali mnie ze szkoły, bo wazyłam 96kg i dostałam kartkę, (wielkością ze srodka zeszytu a4) i przykladowe menu na 1000kcal, 1200kcal i ileś jeszcze... tak jakby menu na jeden dzień. Tam były takie produkty, ze sobie darowałam i tyle dał mi ten niby "dietetyk".
    A ta moja kumpela jest bardzo wstydliwa, i raczej cieżko byłoby ją namówić, zeby poszła porozmawiać z kimś kompetentnym...
    Pozatym zaproponowałam jej 1000kcal, bo je co chce, a u nich w domu się nie przelewa i nie moze sobie kupować np, codziennie jogurtu, czy wafli ryżowych, choć to grosze, ich poprostu nie stać...
    Jedzą bardzo duzo i bardzo tłusto, a wszystko pływa w tłuszczu, gdy juz byłam na diecie i zaszłam do nich i zobaczyłam jak jedzą, to sie wystraszyłam
    Moja kumpela o godz. 22,30 zrobiła sobie 4 pajdy (nie mylić z kromkami) chleba z masłem i jakąś kiełbasą kanapkową...
    Jedzą mało warzyw i owoców
    Chciałabym Jej pomóc, ale jednak wątpię, ze mi sie uda Ona musi sama chcieć, zrozumieć...

  4. #84
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    Hej Laluniaa oj...mam nadzieję, że uda Ci się namówić koleżankę, ale tak naprawdę. Wierzę w Ciebie Ja też muszę się przekonać Ale mnie już dużo nie brakuje zresztą znalazłam wsparcie swojego chłopaka Powiedziałam mu, że ma mnie gonić do ćwiczeń co prawda narazie jest problem bo może to robić przez gg albo telefon, ale niedługo przyjedzie, więc będzie ok

    Pozdrawiam

  5. #85
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez laluniaa
    Asinka3, wiesz u Nas nie ma dietetyków, ja kiedyś poszłam, skierowali mnie ze szkoły, bo wazyłam 96kg i dostałam kartkę, (wielkością ze srodka zeszytu a4) i przykladowe menu na 1000kcal, 1200kcal i ileś jeszcze... tak jakby menu na jeden dzień.
    kurde to rzeczywiście niemiła sprawa ale "dietetyk" no to trochę zmienia postać rzeczy, to już lepiej jak będzie się z toba odchudzała- razem zawsze raźniej


    Cytat Zamieszczone przez laluniaa
    Ona musi sama chcieć, zrozumieć...
    powinna znaleźć motywację...

    a tak swoją drogą ważąc aż tyle ona hmm... nie widzi tego ile waży i jak to jest niezdrowe???
    (ps. piszesz że jej cała rodzina tak je, a czy oni też hmm jak to delikatnie napisać... czy oni też mają "takie rozmiary"?? może cała rodzina powinna zmienić styl odżywiania? )

    chciałabym pomóc ale też nie iwem jak

  6. #86
    laluniaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    noemcia, dzięki za wsparcie
    ja tam się odchudzam przedewszytskim dla siebie
    gdyby ktoś mnie gonił do tego, czułabym presje, a pozatym ja jestem strasznie samokrytyczna, i kazda negatywna uwaga na mój temat (szczególnie kogoś ważnego dla mnie) raczej by mnie zdołowała
    a tak sama sobie jestem sterem, okrętem i żeglarzem
    Mam nadzieję, ze Twoje bejbe szybko wróci i że bedzie oczarowany

    Asinka3,
    wiesz jak jest ze zbednymi kg, to sie widzi, ale jezeli nie ma diety cud, która z dnia na dzień nie odejmie 10kg, to już sie robi problem. Ja też nigdy w życiu nie warzyłam 70kg, a mam szansę na 60kg, to dla mnie kosmos
    Ona widzi, ale załamuje ręcę, problem w tym, ze nie ma wagi w domu, ani do ważenia siebie, ani do ważenia jedzenia... Jak nie bedzie widzieć efektów z tygodnia na tydzień, może się zniechecić... Mówiłam, ze zawsze moze przyjsć do mnie, ale jak bedzie ? zobaczymy.
    Jeżeli chodzi o rodzinę, to ojciec - szkielet, jakiś nie od parady , siostra tyka, dwóch braci w granicach normy... zostaje Ona i Jej mama...
    Przecież nie namówie całej rodziny

    Jezeli chodzi o mnie, to na obiad była sałatka, jeszcze teraz dojadałam i zjadłam jabłko i wafla ryżowego przed chwilą, wypiję kawę i pójdę spać
    w oczekiwaniu na kolejny kg... gdyby było normalnie jutro wazyłabym 69kg
    a tak pewnie przyjdzie mi poczekać

  7. #87
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez laluniaa
    Ja też nigdy w życiu nie warzyłam 70kg, a mam szansę na 60kg, to dla mnie kosmos
    --- fajne stwierdzenie hihi
    dla mnie 56 to kosmos ale co tam kosmos jak ludzie kroki na księżycu stawiają

    Cytat Zamieszczone przez laluniaa
    Jeżeli chodzi o rodzinę, to ojciec - szkielet, jakiś nie od parady , siostra tyka, dwóch braci w granicach normy... zostaje Ona i Jej mama...
    Przecież nie namówie całej rodziny
    hmmm... skłonności do tycia po mamie pewnie w takim razie..
    możesz tylko spróbować "przegadać jej do rozumu"
    może wtedy znajdzie motywacje?
    albo puść ją na neta u ciebie i niech poczyta forum!!!!!!!!

    jak mam "doła odchudzającego" to na forum się motywuję!

    powodzenia paaa:*

  8. #88
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    Ja tez się odchudzam dla siebie, ale On jest motywacją A co do jego powrotu...mieszka 450 km ode mnie i mogę go widywać tylko w wakacje... Teraz do mnie przyjedzie...w sierpniu dopiero i już tak ponad rok się męczymy no ale cóż, trudno

    Też taka krytyczna jestem i bardzo łatwo ulegam komentarzom innych...jak ktoś mi powie, że jestem gruba, brzydka itd to sie przez tydzień łamię jak ktoś mi powie, że ładnie wyglądam to uważam, że sie zbija albo to tak z litości... dziwna jestem...ale taka moja natura...

    fajnie ze już za tydzień wakacje...ale w sumie...tęsknię za łyżwami!! w tym roku ani razu nie byłam dzisiaj próbowałam na rolki, ale krzywe ulice i chodniki są...mało co się nie zabiłam...i ten wiatr...nie to co ładna prościutka tafla... w następnym sezonie na pewno nie raz będzie mnie widać na Słowiance :] Teraz bym sobie chętnie pojeździła...ale cóż...zamkniete... A póki co to muszę uważać coby sobie do listopada zębów nie powybijać

    Pozdrawiam

  9. #89
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez noemcia
    Ja tez się odchudzam dla siebie, ale On jest motywacją A co do jego powrotu...mieszka 450 km ode mnie i mogę go widywać tylko w wakacje... Teraz do mnie przyjedzie...w sierpniu dopiero i już tak ponad rok się męczymy no ale cóż, trudno
    !!!!!
    jeja! 450km i rok bez widzenia się ze swoim facetem!!!!!!

    podziwiam Cię noemcia na pewno łatwo Ci nie jest!!!!!!
    jezu ja bym chyba umarła z tęsknoty!
    grrr ja jak się tydzień z moim nie widziałam to już dostawałam fioła a rok podziwiam
    i gratuluję takiego uczucia... ehhh ...

  10. #90
    noemcia jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    10,707

    Domyślnie

    Jest ciężko...baaardzo... Jak mi smutno to mam taką ogromną ochotę Go przytulić i zapomnieć o całym świecie...ale nie mogę Ale rozmawiamy codziennie przez GG albo przez telefon...ale to nie to samo.. jak z nim rozmawiałam w środę i czwartek to się poryczałam A On biedny nie wiedział co zrobić... Ale musimy się trzymać...Bardzo Go kocham i On mnie też, dlatego jakoś wytrzymujemy Czasami to nawet śmieszne jest...jak rozmawiam z Nim leżąc w łóżku pare razy już mi się przysnęło - rekord 45 minut :] (jak to dobrze, że nie chrapię ;P) Obudziłam się a On sobie mruczał i coś tam mi szeptał ehh...BYLE DO SIERPNIA

    Pozdrawiam

Strona 9 z 32 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 19 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •