No i zaczynamy kojelny dzień z dietą! :]

Nie jest źle, bo waga pokazała dzisiaj 0,5 kg mniej. Zastanawiam się, czy takie przestoje w diecie, kiedy pozwalam sobie na małe co-nie-co, a na które w czasie diety nigdy bym sobie nie pozwolila nie są dobre. Zauważyłam to u siebie już wcześniej - szybciej chudne, kiedy po 2-3 tygodniach przestrzegania 1000 kcal robię sobie łikend (lub nawet tydzień) "normalnego" jedzenia, czasem z pizzą i piwem, czasem z lasagne czy frytkami (oczywiście nie w takich ilościach, żeby mi miał zaraz brzuch pęknąć). Może właśnie przez te przerwy organizm nie przestawia się na "tryb oszczędnościowy"? A jak wspominałam naprawdę mam dobrą przemianę materii - bez tabletek czy herbatek wspomagających. Hmm? Jak myślicie?

Pozdrawaim wakacyjnie!


[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]