Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Krytyka czy pozytywne wsparcie: otoczenie VS. Wasza dieta :)

Mieszany widok

  1. #1
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie Krytyka czy pozytywne wsparcie: otoczenie VS. Wasza dieta :)

    Mam pytanie - co na Was bardziej działa, co bardziej mobilizuje - gdy otoczenie Wam wypomina każdy kęs słodkości, delikatnie się nabija z wyglądu w obcisłych ciuchach, czy raczej "cicho-sza", wszyscy są kochający, cudowni i ani nie wspomną że przeistaczasz się w chodzącą baryłeczkę... chyba że sama zauważysz i walczysz?

    U mnie występuje sytuacja nr 2, a potrzebuję raczej nr 1 choć jest dużo mniej przyjemna...

  2. #2
    hypnotic jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    mi otoczenie mówi " przestań , nie przesadzaj , przeciez jesteś chuda.." ..mnie to strasznie irytuje i pobudza do wzmozonej walki..

  3. #3
    thiar jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    A mnie mój misiu kocha i kocha. Aż się dziwie, że tyle wytrzymuje. Bo raz mu mówię, że ma mnie pilnować, a potem się wkurzam, że mi się wtrąca w MOJE KOCHANE JEDZONKO. Odchudzam się dla samej siebie i to jest chyba najlepsza opcja. Najpierw trzeba kochać siebie, żeby móc kochać innych. Krytyka otoczenia i kompleky to największy wróg odchudzania. Jak ktoś mi wypomni np. teściowa, to najpierw jem na przekór - bo bede gruba jak bede chciala, a potem jem na pocieszenie - bo juz jestem gruba i nic mi nie pomoze. Tak więc lepiej samemu się opamiętać, mieć wsparcie najbliższych, a potem niech wszystkim złośliwcom szczęki opadną

  4. #4
    wiesia1977 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie potrzebuję żeby mi ktoś gadal, że jest mnie za dużo, nikt nie ma prawa oceniać mojego wyglądu .Jesli nie śmierdzę i nie przeszkadzam swoją wagą innym- np. z powodu wagi ktoś musialby się mną opiekować,wykonywać za mnie jakąś pracę to to czy waże 80 czy 50 kg to moja sprawa i ja sama podejmuje decyzje czy chce schudnac czy nie.
    Nie tylko nie potrzebuję krytycznych uwag, a wręcz nie życzę sobie.

    Inna sprawa że bliskie osoby mogą pomóc dostrzec, że ciałka jest trochę za dużo. Np. pokazując zdięcie zrobione z zaskoczenia - nie pozowane, nagranie wideo, proponując przymierzenie starego kostiumu czy coś w tym stylu, ale to musi być delikatne , pozbawione komentarza, wnioski muszę sama wyciagnąć.
    Złosliwe, czy też ' dowcipne ' komentarze, mają u mnie odwrotny skutek, robię sobie coś dobrego do żarcia, żeby się lepiej poczuć.

  5. #5
    DearPrudence jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiesiu, mam dokładnie to samo - rodzina w najlepszych intencjach dłuuugo dawała mi do zrozumienia, ja narzekałam, że źle wyglądam, narzekałam,że mi żyć nie dają i... nic z tym nie robiłam Inna sprawa, że "pomoc" mamy (której najbardziej zależało na moim odchudzaniu) ograniczała się do prztyczków i kilku propozycji wyjścia na aerobik - i zapychania lodówki ZŁEM. A ja jeszcze bardziej się złościłam i co robiłam? Szłam do kuchni zrobić sobie coś dobrego na poprawę nastroju, a jakże.
    No a teraz sama uznałam, że czas się ruszyć, i chudnę
    Mimo, że rodzina nadal nie jest pomocna - muszę sama sobie pichcić obiadki, bo to co je reszta rodziny, nie zgadza się ani a moimi kaloriami, ani z dietą rozdzielną. Przynajmniej tyle, że ZŁO w lodówce już mnie nie prześladuje - zwyczajnie o nim zapomniałam

  6. #6
    marrtyna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-05-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    1

    Domyślnie

    Mnie Mama mówiła wprost, że tyję, ale cóż.. Poszukałąm diety dopiero wtedy, gdy jedna ciocia spytała Mamy, czy przytyłam. Wkurzyłam się no i.. kest 10 kg mniej.
    A co do rodzinki... W 3.. dniu diety się ze mnie młodszy kuzyn nabijał, ze przytyłam.. Bo nie byłam nigdy otyła, ale nadgwagę miałłam, pewnie. Niech się odezwie jescze raz, dziecko!

  7. #7
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    dobra, dobra... na mnie tata mówi "Grubsio"
    słodko, co?
    czasem jest tylko "Gru"

    echhh... i to ciągłe:
    "Agusia je kotlecika?"
    "lodzika Agusia je?"

    k***a mać!!!
    sam ma z 3o kilo do zrzucenia :P :P :P

  8. #8
    Shava jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ja mobilizuje sie sama, np spodnie,ktore nosilam w lutym a ktore ledwo dzis na pupe wejda jak i ok 95% mojej szafy(nie kupuje ciuchow i nosze prawie zawsze to samo, ale juz nie dlugo znowu je ubiore). Do dzis sie pytam jak z 64 na78 ( mam 171 cm) przytyc moglam!!!!
    Moj chlopak i moi przyjaciele wiedza, ze chce mniec te 58 i nic slodkiego mi nawet do jedzenia nie proponuja, tylko owoce.A jak powiem, ze moje 1000 juz zjadlam to mi nic nie proponuja. I dobrze tak !!
    Gdyby mi wypominali, ze cos zjadlam to bym byla b. wk***** na na nich. Ale oni sa kochani

  9. #9
    Awatar czarnaZuza
    czarnaZuza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    23

    Domyślnie

    Ehhh mi im wiecej mowili, zebym nie jadla tyle bo utyje, to tym bardziej jadlam. Pamietam jak mama mi powiedzala, jak ubralam jakas bluzke, to mi powiedziala: "jak ty wygladasz, zdejmij to natychmiast bo jestes strasznie gruba i wszystkie walki ci widac." Rozplakalam sie bo co mialam zrobic. Nie dlatego, ze jeste gruba, tylko ze mi tak powiedziala. Siostra tez w nerwach mi wykrzykuje, ze bede stara gruba panna. No rewelacja.
    Pokazuja mi zdjecia, kiedy bylam szczupla i mowie: bozzze jaka ty bylas szczupla.
    Fuuuuu
    Teraz sama sie wzielam, nic nikomu nie mowilam. Troche schudlam wiele jeszcze przede mna, ale dam rade.
    Kolezanki natomiast nic nie mowily, dopiero teraz jak ubylo mnie troche, to mowi jedna: noo bo swego czasu to juz dupe mialas wielka haha
    Ale ogolnie to sie teraz wszyscy ciesza, ze chudne, mama mi juz ciuchy kupuje i mowi:" to juz M czy jeszcze L?Jeszcze L ale juz niedlugo" i nikt mi zarcia nie podsuwa, mowie tez: swoje juz zjadlam, albo za 2 godziny zjem Pozdrawiam

    Mój Tygrysek na szlaku diety

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •