-
Udalo sie!!! Zmiescilam sie dzisiaj w limicie 1000 kcal, tak sie ciesze! Wiem, ze to dopiero pierwszy dzien, ale dzieki temu wierze, ze to jednak mozliwe, ze dam rade... Poza tym kupilam dzis wage i okazalo sie, ze waze 56, a nie 57 kg! Nie bylam pewna zaczynajac odchudzanie, dlatego wolalam "zaokraglic" do gory. Zwaze sie jeszcze jutro rano, dla sprawdzenia i byc moze bede musiala zmienic wage wyjsciowa na moim wskazniku. Bo na pewno jeszcze nie schudlam, te 56 to moja waga poczatkowa - niewazne, zawsze to kg mniej!
A tak w ogole merenka, dziewczyny - jak mijaja wakacje? Wypoczywacie?
Pozdrawiam!
-
Widzisz...troche checi i mozna zdziałać cuda
Co do wakacji...nudze się, a dla mnie one już się powoli kończą. Jednak ciesze się bo wracam do swojej szkoły, do Kołobrzegu, do swoich i przede wszystkim do chłopaka. Zgóry założyłam, że tego lata nic ciekawego robić nie będe...więc pomyślałam, że zrobie cos dla siebie...no i mam...diete, byłam u fryzjera i zainwestowałam w kupe kosmetyków i pare ciuszków, a ze słonko nie dopisuje ostatnio chyba wybiore się na solarium.
A co Ty lili porabiasz tego 'upalnego' lata?? :P
Jeszcze na chwilkę wróce do diety...coś mi się ostatnio nie chce odchudzać, ale wiem, że musze. Nie to, że brakuje mi silnej woli ale dopadł mnie taki leń. Siedze i myśle sobie, ze fajnie byłoby wszamać czekolade siedząc na forum, wypic 2l coca-coli na raz, wypić wiecej niż piwo na imprezie, obkesc się lodami, a wcale nie czuje się tak jakbym nie miała bez tego wytrzymać. Może powinnam urozmaicić dietę?? Chociaz i tak staram się nie jeść w kółko tego samego.
Pozdrawiam
-
Hej, hej!
Ja wreszcie poprawilam swoja podzialke - waga poczatkowa 56, a przy okazji odnotowalam pierwszy stracony kilogram, pierwszy maly sukces. To dodaje mi sil, tym bardziej, ze troszeczke spadl mi brzuszek i ogolnie lepiej sie sama ze soba czuje. Oczywiscie, wielkich zmain jeszcze nie widze, tez nie jest mi latwo, odliczam chwile miedzy kolejnymi posilkami... Ale na razie jestem z siebie zadowolona, przede wszystkim dlatego, ze opanowalam to swoje podjadanie.
Co do wakacji - dla mnie zaczely sie one z poczatkiem sierpnia, w lipcu jeszcze pracowalam. Na razie tez nie porabiam nic specjalnego, nigdzie sie nie wybieram, bo przede mna troche rzeczy do zrobienia, do zalatwienia. Pogoda mnie denerwuje, nic mi sie nie chce. Wczoraj musialam sie zmusic, zeby wyjsc sopd koca i pocwiczyc... Ale gdy juz sie za to zabralam, cwiczylo mi sie swietnie!
Glowa do gory, badz dzielna - ja tez sie staram!!! Pozdrawiam cieplutko!
-
witam! Dzisiaj zaczełam stosowac diete 1000 kcal w sumie to mialoa byc dieta SB ale zjadlam jabłko, gotowaną marchewke i monte no i pomyslałam ze 1000 będzie łatwiejsza. Z obliczeń wyszło mi ze zjadłam 999 kcal + - 20 W listopadzie zeszłego roku stosowalam SB i nawet schudłam ale ja kocham jesc makarony kasze i ryz a to są produkty niedozwolone wiec chyba 1000 kal bedzie dla mnie lepsza - wszysto ale z umiarem Ech cięzko tak znowu podchodzić do odchudzania strach ze znowu sie nie uda - ale tym razem będzie inaczej POTRAFIĘ TO ZROBIĆ z 71 na 60. Znowu bede szczupła!!!Pozdrawiam!!!!
-
Jasne, ze dasz rade! Wszystkim nam sie uda osiagnac nasze cele, mocno w to wierze! Badz w kontakcie, pisz, jak Ci idzie.
Przy okazji - co to za dieta SB? Nie mam pojecia , a juz kilka razy spotkalam sie z ta nazwa. Mozesz podac jakies szczegoly? Pozdrawiam!
-
lili - SB to south beach dieta plaz południowych
dzisiaj juz gorzej z moją dietką chyba z 1300 kcal (paluszki z sezamem )
ale troche poćwiczyłam na kursie samoobrony to spaliłam pare kalorii.Mam nadzieje,że jutro będzie lepiej Pozdrawiam
-
Witam
U mnie dieta ruszyła ostro wczorajszego dnia, miałam małe załamanie na początku miesiąca, ale teraz znowu czuje się na siłach Wiem, ze jak się chce to się potrafi.
Najgorsze jest to, ze w sobote sa kumpeli urodziny bedzie piwko, drinki i mnustwo jedzenia...jeszcze nie wiem co zrobie... musze isc na imprezke... pocieszające jest to, ze pozniej do 4 rano bedziemy na dyskotece moze wiecej spale niz zjem
Pozdrawiam
-
Witam, witam!
Merenka, urodzinami sie nie przejmuj - nie mozemy sie przeciez katowac, czasami mozna zaszalec! Baw sie dobrze i nie mysl o liczeniu kalorii, na dyskotece na pewno sporo spalisz!
Ja mam dzisiaj dobry dzien, bo znowu waga pokazuje 1 kg mniej... Z tej okazji pozwolilam sobie na kaloryczny, tlusty obiadek! I tak powinnam sie zmiescic w moim limicie, ale nawet jesli nie... Trudno, nie bede rozpaczac. W tym tygodniu chce wrocic do regularnego biegania, no i przeciez cwicze...
Wszystko jest dopuszczalne - w granicach rozsadku!!!
Pozdrawiam
-
Racja!! Na urodzinkach się wybawie!! Taka okazja nie zdarza mi się czesto Po dzisiajszym dniu stwierdzam, że jestem z siebie dumna Zjadłam ok 800kcal, bo na wiecej nie mialam juz ochoty... Biegałam 30 min, jezdziłam rowerem, niestety tylko 45 min bo pogoda była paskudna i zrobiłam chyba...100 brzuszków. Znowu wkręciłam się z diete mam nadzieje, ze po imprezie...nie bedzie zadnych załamek i rusze dalej do walki... pozbede się zbędnych kilogramów
Buziaki!
-
No, takie podejscie mi sie podoba! Nie mozemy sie za bardzo meczyc, naprawde wszystko jest dla ludzi... Ja mam w perspektywie wesele kuzynki (za trzy tygodnie) i juz niemal snie o jedzonku, ktore mnie tam czeka... Mmmm... Na pewno nie bede sobie zalowac!
Ja tez jestem za tym, zeby sporo sie ruszac, cwiczyc. Po skonczeniu dietkowania wlasnie w taki zamiar mam sie pilnowac, zeby nie przytyc - jedzene w granicach rozsadku, bez katowania sie, no i duzo ruchu!
Milego dnia, pa pa!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki