Strona 10 z 66 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 60 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 654

Wątek: Wsparcie ze strony faceta w odchudzaniu

  1. #91
    Zuzaksc jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wiesz co zuzka ty mędrze prawisz W sumie myslałam tez pod tym kontem nawet z nim pogadałm bo ja nie cierpie nie jasnych sytuacji i dokładnie to samo powiedział wiec chyba jest dobrze..To fakt odchudzanie czesto pozbawia nas radosci z zycia a co za tym idzie wszystko nas denerwuje nawet to ze nie mozemy wybrac odpowiedniego jabłuszka wszystko jest beee mam takie napady ehh wtedy nie mam na nic ochoty dlatego ni jestm moze chce jeszcze bardziej sie udreczac "oj jaka ja jestem biedna współczujcie mi" dziwne zjawisko bo naleze do twardych babek No cóz kobieta zmienną jest Teraz zjadłam kila chipsów i odrazu bananek na twarzy wiec jest dobrze musze wkoncy dbac o sibie w jak wpadne w wir nie jedzenia to jojo zqwita do mych drzwi a nie cierpie frajera Dzieki Zuzka co ja bym bez Ciebie zrobiła kobito

  2. #92
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    bo prawda jest taka że faceci nie wiedzą jak zareagować na nasze odchudznie... czasem rzucałam kontrolne teksty "w przestrzeń": "No, od jutra się odchudzam!" i czekałam na reakcje szczwana bestia po pewnym czasie już PRZESTAŁA reagować, bo jak reagował entuzjastycznie to się wkurzałam że już mu się nie podobam, jak reagował negatywnie - że mnie okłamuje powoli zaczął mieć tego dość i wogóle nie reagował.
    Żeby nie było - nie zamęczałam go tą kwestią, raz na jakiś czas dostawałam wyrzutów sumienia...
    Ale wiem kiedy trzeba się konkretnie za siebie wziąć, widać niestety po jego oczach
    Raz chciałam żeby mnie "wspierał" tzn wyrzucał jeśli jem słodycze albo coś tłustego... Skończyło się tym że niemal go pobiłam z łzami w oczach, że jak to, że jestem brzydka, że dlaczego mnie katuje. Zrozum kobietę, człowieku

    Śmieszne to wszystko A faza schyłkowa trwa od już chyba 2lat i nie mogę się wykaraskać, boję się że to się będzie ciagnąć i ciągnąć........
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  3. #93
    Zuzaksc jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj tak z tymi momentami ze najchętniej bym pobiła sie zgadzam..Moment reaguje "dzięki wiem ze jestem paskudna i tłusta"facet głupieje, bo zapytał sie tylko jak tam odchudzanko hehe nic złego, ale widzisz tak to już jest z znami..Jestesmy niczym królewny na ziarnku grochu zawsze będzie nam ono przeszkadzało ciekawe, na kogo padnie nasza złość w danym dniu taka rosyjska ruleta...Jesteśmy przewrażliwione i albo nas pokochają bądź kochać będą nadal albo dojdzie do bitwy i bądź tu mądry często same jesteśmy sobie winne, ale tego już nie zauważamy, bo najlepiej zwalić wszystko na wroga, którym może okazać asie ukochana osoba..Ehh związki zawsze dostarczają pikanterii czy sie odchudzam czy nie, ale warto wspomnieć ze podczas walki z kilogramami jesteśmy bardziej narażone na podmuch smutku,zazdrosci,nienawisci.wciekłosci pisać dalej Cena ładnej sylwetki oj droga czasami nie warto Pozdrawiam was moje Kompanki

  4. #94
    Awatar czarnaZuza
    czarnaZuza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    23

    Domyślnie

    No cz ja nic nowego nie wysmyslilam, tylko pisalam co wiedzialam, ale ciesze sie, ze wpadlam na dobry trop
    Jesli Pris, ta faza achylkowa trwa juz ze 2 lata, to sadze, ze trzeba porozmawiac na ten temat szczerze i dokladnie, bo albo mozna postawic wszystko do pionu, albo zrezygnowac - bo w tym momencie nie wiesz na czym stoisz i marnujesz sobie zycie bedac w takiej niewiedzy. Teraz jestem madra, bo ja w takiej niewiedzy to sobie zyje 3 lata ponad Czekam i czekam, az sie cos wykrystalizuje ale chyba bede czekac do usranej smierci.

    Mój Tygrysek na szlaku diety

  5. #95
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    no ja mam to samo!! do usranej śmierci, dokładnie... już nie wiem czy rzucić to wszystko w cholerę, ale to jest jednocześnie mój najlepszy przyjaciel, najbliższa osoba, znamy się jak z nikim, zgrywamy się idealnie, staż mamy wieloletni, mamy wspólnych przyjaciół, knajpy, studia, nawet mieszkanie (!) więc nawet jakbym BARDZO chciała... ale nie chcę i bądź tu mądry człowieku.
    coś nie styka ostatnimi czasy, dlatego ostatnia nadzieja że jak teraz schudnę do wagi "wyjściowej" związku to... się rozstrzygnie. albo będzie cacy albo ucieknę do Chile pasać lamy Może to naiwne, ale coś czuję że w tym może jakiś sens być.
    ech. Pozdrawiam Waas
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  6. #96
    Awatar czarnaZuza
    czarnaZuza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    23

    Domyślnie

    Tylko Ty masz swojego faceta, wiele Was laczy, a ja czekam na tego kretyna jak jakas idiotka i ani sie zwiazac z nikim ani co. Ten tez nie za bardzo zdecydowany, raz mnie kocha a drugi raz, to razem nie mozemy byc, ale ja nie moge miec nikogo i ja tez nie ciesze sie, jak dowiaduje sie, ze sie jakas siksa kolo niego kreci. Boje sie tez znalezc kogos innego, bo nie chce komus robic nadziei, a potem rzucic bo dalej w mojej glowie krazy tamten. Blee... i tak jak juz pisalam, to trwa ponad 3 lata. Wiem, ze to nie ma sensu i po takim czasie powinnam wiedziec, ze to nie to i ze czas sie zaczac rozwijac, ale wlasnie podobnie jak Ty... jak bym chciala, ale nie chce

    Mój Tygrysek na szlaku diety

  7. #97
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    właściwie to ja tego faceta tak sensu stricte nie mam pokićkane dość, tzn raz jesteśmy ze sobą potem nie, obecnie nie, ale i tak do siebie wrócimy... ja coś czuję że tak już będzie zawsze, on też to chyba wie, bo da się wyczuć. Sytuacja jest porąbana bo się szarpiemy ale nie możemy się definitywnie rozstać. Nie chcę się rozstać, a on nie chce też stałego związku, ja zresztą też wolę przyjacielsko-partnerskie układy zamiast obiecanek-cacanek i konwenansami określonych reguł, bo niestety oboje widzimy co się dzieje wokół, jak te pary z najdłuższym i najszczęśliwszym stażem robią sobie świństwa za plecami i oszukują...

    ale się rozpisałam! no ale miałam potrzebę chyba. mam nadzieje że Ci się ułoży i ten Twój luby przejrzy wreszcie na oczy (a mojemu się poukłada w głowie... i mi też
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  8. #98
    Awatar czarnaZuza
    czarnaZuza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    23

    Domyślnie

    Pisaj pisaj to przynosi ulge i zawsze ktos moze spojrzec na wszystko obiektywnie i poradzic. Ja tez sobie tu pisuje o rzeczach nie koniecznie dotyczacych diety.
    Wy sie szarpiecie i sie rozstac nie mozecie, my sie szarpiemy i nie mozemy sie zlaczyc. To zycie jest porabane moja droga.
    To, ze w innych zwiazkach sie oszukuja, to nie znaczy, ze Wy tez musicie. Powinniscie sobie siasc pogadac i wyjasnic, jak widzicie Wasza przyszlosc ( tylko prosze nie pisac, ze ja tez tak powinnam zrobic, bo u mnie sytuacja jest skomplikowana i oboje mamy ciezkie charaktery i dume nieprzecietna ) Sadze, ze to wszystko wykancza Was a po co to? Ustalscie sobie jakies zasady, no nie wiem, ze dajecie sobie czas np miesiac i po tym czasie oboje decydujecie co dalej. Tak chyba byloby leiej, niz takie no wlasnie -niewiadomoco

    Mój Tygrysek na szlaku diety

  9. #99
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    buuuuu nawet nie mów... ja wiem że to wygląda z boku strasznie, psychicznie też się powoli wykańczam, ale właściwie odkąd wyjechał na dłuższy czas to jakoś mi lepiej i od razu schudłam nie zażeram stresu z nim związanego. Tylko że za miesiąc już wróci, boję się że cały młyn zacznie się od nowa. Nie mogę z niego zrezygnować, próbowałam nawet cokolwiek z kimś innym nawiązać - nic z tego. Nawet dotyk kogoś innego mnie brzydzi..

    A co do rozmowy - ano rozmawialiśmy, bo to raz... Z mojej strony raz to histerycznie, raz to na zimno zupełnie, efekt zawsze ten sam. ZOBACZYMY. Przeszłam wszystkie fazy, rzucania go na zimno, podrywania kogoś innego na jego oczach licząc na efekt zazdrości (faktycznie był, ale na dłuższą metę to żadne wyjście), bycie miłą i słodką kuchareczką, bycie przyjaciółką, bycie wampem, bycie moralną aż do bólu i naiwną dziewczynką. I co. I jestem jedyna i najważniejsza, ale czuję to tylko momentami, wtedy kiedy ON chce.
    Ale chyba to z mojej winy, za durnego młodu miałam go na tzw "smyczce", skrzywdziłam i teraz mam. Już czteroletnia pokuta Serio, chyba jedyny ratunek w uciecze z miasta, kraju, nie wiem.
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

  10. #100
    Awatar czarnaZuza
    czarnaZuza jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Mieszka w
    Gliwice
    Posty
    23

    Domyślnie

    cyt. "I jestem jedyna i najważniejsza, ale czuję to tylko momentami, wtedy kiedy ON chce."

    Ani mi nie mow, mam to samo. Jak chce to jest milutki, kochany a ja jestem sloneczkie, kochaniem i wszystkim co najlepsze, a jak mu przejdzie to znow moz esie nie odzywac nawet tygodniami i jest oschly itp.
    Tez probowalam roznych rzeczy:byc niedostepna, chamska, milutka, przyjaciolka, zazdrosna, obojetna, podryw innych facetow, ale on mi kiedys wyslala smska na noc:" ty mi zawsze wybaczasz" Ku**a To wlasnie to, ze sobie tak ich wychowalysmy, ze maja swiadomosc, ze my jestesmy zawsze i zawsze na nich czekamy i bedziemy czekac. A teraz same musimy cierpiec za nasze grzechy.


    "Panie Boze!
    Prosze Cie o madrosc,
    zebym mogla zrozumiec swojego mezczyzne,
    o milosc - bym mogla mu przebaczyc,
    o cierpliwosc - bym mogla zniesc jego humory.
    Nie prosze Cie o sile,
    bo bym go zajebala."

    Mój Tygrysek na szlaku diety

Strona 10 z 66 PierwszyPierwszy ... 8 9 10 11 12 20 60 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •