to jest co najmniej niezdrowe, toksyczne. Tylko jak z tego wybrnąć? Trzeba by obu tych panów "zamienić na lepszy model" ale żaden inny jakoś mnie nie nęci. Albo chociaż umiejętnie wywalić z własnej głowy. Źle mi z tym że to ja muszę zdobywać i zabiegać o kogoś a nie to ja jestem zdobywana I nie wiem czy warto, czy nie marnuję najlepszych lat życia na może bezsensowną sprawę... Co lepsze nikt mi tego nie powie, albo się wezmę w garść albo tak będziemy trwać i może faktycznie coś się z tego wykluje.
Zakładki