Dla osób które jeszcze nigdy nie “głodowały” polecam na początek 24 lub 36 godzinne głodówki. Organizm troszkę się oczyści, a przy okazji można dowiedzieć się jak to jest. Z drugiej strony wadą takich krótkich głodówek jest właśnie to, że są... krótkie Ja zwykle pod koniec trzeciego dnia mam kumulacje złego samopoczucia i w ogole czuje się fatalnie. Ale wiem, ze to właśnie znak że organizm wydala toksyny i po prostu trzeba to przetrwać. Opisze może jak było ze mną chociaż wiem, że nie jest to żadna reguła bo np. u mojej mamy takie objawy nie wystąpiły. No więc pierwszego dnia jedyną dolegliwością jest głód. Polecam zajęcie się czymś ulubionym ot choćby czytaniem (tylko nie o jedzeniu!). Po za tym zwykle czuje się jeszcze całkiem dobrze. Drugi dzień jest gorszy. Mam spadek energii (ale plusem jest to, że człowiek jakoś mniej wtedy myśli i mniej go stresują wszelkie problemy!) Odradzam leżenie cały dzień w łóżku, bo człowiek czuje się jak po ciężkim kacu! Oczywiście nadmierny wysiłek też jest niewskazany. Polecam długi spacer (za wszelką cenę unikamy wtedy grilujących i tym podobnych kusicieli!) Pod koniec dnia zwykle pojawia się u mnie ból głowy który czasem przechodzi jak się prześpię). Trzeciego dnia zwykle jestem mniej głodna, ale za to niestety miewam mdłości i to czasem tak potworne, że wymiotuję (co zwykle przynosi natychmiastową ulgę). I właśnie to jest najbardziej nieprzyjemne. Jak to się przetrzyma to potem jest z górki. Żołądek się zassie i na prawdę jest lepiej. Co do mdłości to czytałam, że zwykle występują one albo jak człowiek jest bardzo zanieczyszczony, albo ma taki organizm który gwałtownie się oczyszcza. Ważne jest też żeby codziennie się wypróżniać. W mojej mądrej książce taka np. 10 dniowa glodówka nie jest polecana na sam początek. Lepiej przeprowadzić np. Trzy krótsze a dopiero potem taka długachną. Odezwę się na pewno jutro i bedzie o efektach bo teraz mam trochę mało czasu! Dobranoc!