Właśnie wlazłam na tę wagę...
W ciagu tygodnia tylko 0,5 kg. Czyli chyba zastój

Nie złamałam się ani razu. jadłam między 950 a 1050 kcal no i nic!!!
czyli nie mogę przestawić tickera.

No,ale skoro mówicie,ze potem pójdzie gładko...to trzeba się przemęczyć,ale jak długo? To jest kwestia dni czy tygodni?

Jak na razie mam ambitny plan na dziś

ŚNIADANKO:
jajko na miękko

NA UCZELNI: (bo dziś wrócę ok.18.30)
jogurt naturalny 0%
jabłko
ciemny chlebek z serkiem i pomidorkiem

W DOMKU:
1/2 kotleta mielonego

Na dodatek mam dziś otrzęsiny mojego wydziału. Będę tańczyć conajmniej kilka godzin!!!
Na dodatek piwa nie piję,a przed drinkami uchroni mnie fakt,ze jadę samochodem!

Wam życzę miłego dnia

:*