-
ja dzis na sniadanie zjadlam 2 malo-srednie gołąbki oczywiscie najadlam sie, ale jadlam ok8,30 juz jestem glodna... dzis ciezki dzien, mama przygotowuje super obiad, czyli 3 w 1, a co najgorsze... jest serniczek
-
Natalka86, schudłam tyle w 10 tygodni! Nie 10 dni! Ojej... Na samą myśl aż mnie dreszcze przeszły
A ja właśnie wróciłam z przechadzki na cmentarz, chlupię sobię szklaneczkę wody i jest fajnie.
Sandi! Pomyśl sobie, że jeżeli przez parę tygodni nie będziesz jeśc słodkiego, to potem NAPRAWDĘ nie będziesz miała na nie ochoty! Jestem żywym przykładem! Jak myśle op słodyczach robi mi się nie dobrze! Zami9ast serniczka- jabłuszko albo jogurcik słodki!
NIE DAMY SIĘĘĘĘĘĘĘĘ ŻARCIUUU
-
ech to słodkie.. ja po niedzieli spędzonej u babci uzmysłowiłam sobie, że moim ulubionym ciastem jest właśnie serniczek...
ale jak to ktoś kiedys napisał...
chwila w ustach, godzina w żołądku, wieczność w biodrach!
a co do sniadanek... ja jak byłam na tysiaczku to CODZIENNIE rano jadłam zupy mleczne.. normalnie nie wyobrażałam sobie dnia bez zupki... były to.. kasza manna, kleik ryżowy, kleik kukurydziany, kaszka z malinami (taka dla dzieci :P ), owsianka...
Kiedys ich nie znosilam!!!! pobyty w dziecinstwie w szpitalach skutecznie mi je obrzydzily, ale.. ostatnio niesamowicie je polubiłam.. sa cieple, dodaja mi energii i są słodziutki.. zasluga słodziku :P
mmmm... aż sie rozmarzyłam...
-
no to dziewuszki do sylwestra mamy 60 nocy i dzionkowzycze kazdej z Was by choc polowa tego co mamy do zrzucenia nam ubyła..zawsze to połowa sukcesuhehe dziekuje za propozycje sniadanek..tylko ze ja stram sie unikac weglowodanow..bo juz sprawdzialam sama ze po nich własnie tyje...wszelkie pieczywka makaroniki ryz(ktory kocham)ziemniaczki itp.sa jak wrog dla mnie..ale potrafie sie bez nich obejsc..jak juz je jem to osobno co by nie łaczyc z białkiem zwierzecym..hmmm..teraz łatwo mi mowic...a jeszcze wczoraj ZARŁAM kitkaty moje ublubione w bialej czekoladzie..pizze...i wogole jak swinka sie czuje...jadłam tak 3 dni i waga podskoczyła z 56 na 59..wiec wyobrazcie sobie co przeszłam...sama siebie zadziwiam...a waga mnie jeszcze utwierdza w przekonaniu ze jestem jak prosiaczek...ale obiecuje sobie ze szybko dojde do siebie...bo w koncu musze...dzis czuje sie naładowana pozytywna energia..i wierze w siebie jak i cudado sylwestra bede wazyc na pewno 55 kg...nie musi byc koniecznie 53...ja i tak jestem juz szczesliwa ze potrafie sie wziac za siebie i daje radebuziaki niunie
-
servilia przykro mi, skusilam sie na 1 maly kawaleczek, ale to wszytsko ) sernik ejst od wczoraj, mysle, ze 3mam sie dzielnie, ja juz jakis czas chce ograniczyc slodycze i udaje mi sie powoli wyjsc z uzaleznienia, kiedys nie wyobrazalam sobie dnia bez czegos slodkiego, a teraz jak nie zjem, nawet nie zauwaze, a najfajniejsze ejst to, ze bez slodyczy, czuje jak spada mi brzuch i w ogole lżej sie czuje od 2 dni ejstem na 1000 i nie chodze glodna ) do sylwestra 60 dni... ile mozna schudnąć? uuuuu )))))))))
-
Sandi, zawsze lepiej jeden kawałeczek serniczka maleńki przyjemny, zamiast połowy blachy, no nie? Ale to tylko dziś, potem to jabłuszka i te sprawy, no nie? ^^
Ja już dziś jakieś 750 kcal zjadłam, czyli niby wszystko ładnie pięknie, jednak czuję że zaraz nadejdzie dziki napad głodu. A w lodówce czeka pół kilograma twarogu Twaróg to moja największa słabość... Mogę zjeść TONY... Uwielbiam po prostu... Ale nie dam się :]
-
no musimy wytrzymac wszystkou mnie tez dzis mamcia upiekła pyszna szrlotke...a wiecie jak pachna jabłuszka z cynamonem zima;(ehhh...płakac mi sie chce czasami jak sobie pomysle ze inne dziewczyny jedza czasem full slodyczy i wszystkiego..i nic..nie tyja...a ja jak cos zjem to zaraz wchodzi w uda;(niesprawiedliwe
-
Servilia - gratuluję! No Ty to jesteś dla mnie prawdziwa motywacja!
Tak sobie czytam o tych waszych ciasteczkach i cieszę się, że wywinęłam się od obiadku u teściuni. Narazie idzie mi nieźle i spacerki zaliczyłam, lodówka pusta - nie kusi, oby tak dalej.
-
ehhh te slodkosci..zjadlabym prawie kawalek szarlotki mojej mamy gdyby nie o ze akurat zadzwonial tel...czy to zbieg okolicznosci czy juz nade mna czuwaja tam wysokohehe..w kazdym razie moja silna wola bardzo by mnie zawiodla...a opatrznosc boska uchroniła przed niecnym czynem jakim byloby po wielkim 3 dniowym obzarstwie zrobienie sobie kolejnego dnia folgowaniaale udało sie i dzieki BOGUpolatalam dzis sobie po grobach..wiec troszke spacerku bylo...bez kitu od dzis normalnie czuje ze dam rade..2 miesiace odnowy biologicznej...uda siemusi
-
Oj widze ze cos nie dietkujecie ze mna..za to pełno waszych wpisów na innych postach...no nictemat pewnie pojdzie w zapomnienie jak wiele innych..mnie idzie ok..oby tak dalej..a wszystkim zycze powodzenia i do zobaczenia na innych postachbuzka..
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki