witaj kasieńko 2000! jamiałam na odwrót - na początku diety czułam się osłabiona i nie mogłam się skoncentrować... drugi tydzień był już spox bo mój organizm się przyzwyczaił. teraz od tygodnia jestem na 1000 kcal i czuję się fenomenalnie... na razie nie przekraczam tej dawki kalorii i codziennie jeżdżę 10 km na rowerku stacjonarnym. spalam przez to 364 kcal... chciałabym tak wytrzymać do świąt... przez święta za bartdzo sobie nie pofolgować żeby do sylwestra uzyskać wymarzone 54kg...
sama sie zastanawiałam jak jeść żeby po kpenhaskiej nie przytyć. schudłam 4,5 kg. w czasie trwania diety nie ćwiczyłam bo na to była za słaba... mialam średnio 600 kcal na dzień a to za mało... od stycznia chcę przejść na 1300 - 1500 kcal i dale ćwiczyć... zobaczymy co z tego będzie...
trzymam za ciebie kciuki i życzę powodzenia... wpadaj tu częśto i pisz jak ci idzie i jak się czujesz... pozdrawiam...
Zakładki