Pewnie miałabym tak samo jak Wy, ale dzięki szczęsliwemu zrządzeniu losu przez 3 dni po świetach miałam treningi (2+ 1,5 + 2) w sumie wyszlo tego 5 i pól godziny. A że przed treningiem nie moge sie najjeść za bardzo bo chce uniknąc złego samopoczucia podczas cwiczenia, a i po spaleniu kaloriow jakos tak szkoda wrocic do domu i sie nażreć no to udalo mi sie w miare ładnie wrocic po świątecznych szaleństwach do grzecznego dietkowania .
Ale kiedy mam taki dzien wolny, taki zupelnie wolny, to już jest ciężko, ciągle tylko krąze po kuchni. Oby jak najmniej takich dni.