mialam dzis pol... bylo po prostu tragicznie... bylam taka zdenerwowana ze lepiej nie mowic, malo na miejscu nie wykorkowalam... zreszta od samego rana wszystkie wnetrznosci mnie bolaly, oddech mi drzal i w ogole cala drzalam...
no i stalo sie, bylam najgorsza w klasie tylko 10pkt. przez te nerwy cholerne
a propos diety, to zarzucam ja do konca tygodnia, po tak traumatycznych przezyciach nie moge sie jeszcze otrzasnac, wiec do konca tyg mam wolne od nauki i diety... niestety zjadam przez to duzo slodkosci ale co tam, widocznie moj organizm tego potrzebuje, nie bede sie z nim bic
skoro juz mowimy o maturkach to mowcie jak tam wam idzie, i jak z dietkowaniem
Zakładki