No a ja właśnie nie mam takiej motywacji... Nie mam dla kogo żyć, nie mam po co... Nie mam powodu do zdrowienia... Ja wiem - powinnam robić to dla siebie, ale nie uważam, żebym była tego warta...
Nie wiem, może kiedyś znajdę powód, dla którego zechcę przestać... Ale może wtedy będzie już za późno? Na razie nie potrafię tego pokonać, to jest silniejsze ode mnie... Najpierw cieszę się, że np. 7 czy nawet 10 dni nie wymiotuję, a później to wraca, ze zdwojoną siłą i wymiotuję, np. 4 dni pod rząd...
Ja wiem, to nie jest bulimia, bo nie wymiotuję codziennie i nie zjadam aż tyle, ale jednak nie potrafię "nie wymiotować". To już nałóg

Dobra, nie użalam się... I tak to nic nie da...