dzielnam dalej, dzisiaj pospacerowałam porządnie nie zwracając uwagi na komunikację publiczną.

Obiadokolacja
indyk (mięso z podudzia)
ryż (3 płaskie łyżki suchego)
mieszanka warzywna Pudliszki (a co tam - niech będzie ze 220 g)

potem jabłko i ... kilka LU

od 18.30 szlaban i tylko woda.
Godzina odlotu, poczytałam i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudził mnie dzwonek telefonu i kompletnie nie pamiętam jak się skończyła historia (we śnie) otwartej przesyłki dostarczonej przez listonosza ...

Teraz trochę ogarnę swoje M, wyjeżdżam jutro z rańca ze znajomymi w góry. Odstępstw nie będzie, chociaż walka ciężka odbędzie się jak na stół wjedzie wódeczka taka zmrożona i w ogóle. Ale są szanse na pstrągi z grilla czy ogniska, więc i ja sobie zrobię dobrze jedzeniowo.
Będę się meldowała, bo laptopy jadą z nami i jeden nawet z iPlusem :P

Teraz kąpiel i wcieramy wcieramy wcieramy !
Zauważyłam dzisiaj rano, że te mazidła z eveline mrożą mnie TYLKO wieczorem. Rano ni huhu. Ki diabeł ?!

A co u Was ?