-
heh a ja sobie właśnie uświadamiam, że z wiekiem coraz mniej wolno Tzn. dorosłym łatwiej wszystko idzie w tyłeczek i w ogóle organizm młodych jest bardziej tolerancyjny w stosunku do np. pizzy czy frytek itp. Z resztą co to za frajda przez całe życie wystrzegać się przyjemności?
-
mala04 - ja tak samo: jeśli zjem trochę, potem nie mogę się już opanować, chodzę, męczę się, włóczę, a w końcu i tak rzucam na słodycze...więc już od jakiegoś czasu nie jem ich...tylko czasami jakieś lody... jak nie myślę o słodyczach - nie chce mi się ich nie chce mi się słodyczy, gdy o nich nie myślę...hmmm...mama kupiła dziś krówki...kocham je...ale już nie mogę zjeść, bo jest wieczór, poza tym, przekroczyłabym limit :P a batoniki typu musli są bardzo dobre - i takie słodziutkie
-
Dzieki za odzew!
macie racje dziewczyny, macie racje...
najlepiej by bylo nie jesc wogole...
ale tak to juz jest ze owoc zakazany kusi najbardziej...
i to nas gubi...
chyba rzeczywiscie lepiej sobie czasem pozwolic na cos malego niz...wiecie same jaki moze byc koniec...
to teraz tylko musze popracowac nad umiarem
-
:)
umiar przede wszystkim!
a jak nie to dodatkowa godzinka spacerku
-
hmm,a ja jakos tak nie potrafie bez wyrzutow sumienia zjesc kawaleczek nawet jakiegos batonika czy czegos podobnego. Za to pozwalam sobie na slodki dzemik i owoce. A owoce to ostatnio w ogromniastych ilosciach Ale trzeba pozwolic sobie na zjedzenie tego co sie lubi, bez przesady, no i owoce to nie taki grzech Lepsze niz slodycze. Jak nadejda upaly to pewnie tez pozwole sobie na lody,ale narazie odwlekam ta chwile
-
MłodyAniołku jak cię nie ciągnie do słodyczy to ich nie jedz Najbardziej w świcie nie nawidzę jak ktoś mi coś wmusza zwłaszcza jak nie mam na to ochoty. 'Masz zjedz chipsa, zjedz' wrrrr... A owocki ah nie wyobrażam sobie dnia w którym nie zjadłabym choćby jednego maleńkiego jabłuszka, a teraz jak jest tyle wybory: truskawki, winogrona, czeręnie... niedługo moje ukochane malinki i śliweczki ahhh
-
mniam właśnie, u mnie też już całkiem niedługo maliny...no i mam poziomki a za jakiś miesiąc śliwki - mówię o tych z własnego sadu no i jabłuszka, ale mam tyklo pózne, więc te wczesne chyba pójdę kraść do sąsiada...
-
no ja od owockow to sie bronic nie bede, zwlaszcza w wakacje, jem ich sporo ale wszystko w moim limicie
-
ja owocow tez sobie nie odmawiam, przeciez to samo zdrowie i pyszne do tego
ale niestety jak mam ochote na slodkie to nie na owoce... zwykle slodkie kojarzy mi sie z czyms innym...
rodzice kupili czekolade. z bakaliami. lezy w kuchni.
obliczylam ze jedna kosteczka ma tylko 30 kalorii.
wiec malutko!!!!
ale boje sie ...
nie zjem jej...
dopiero co tyle jadlam, boje sie ze 1 mala kosteczka odblokuje jedzenie wiekszej ilosci... wiem ze rozsadniej byloby zjesc 1 i juz o tym nie myslec... ale nie teraz, narazie musze schudnac... jak schudne choc kg pozwole sobie na kosteczke
trzymajcie za mnie kciuki
-
ehh ja np. dzisiaj cały czas jestem głodna...... zjadłam kolacje o 18,30 potem poszłam na rower teraz siedze i pije herbatke miętową to zdeka zamula i sie nie chce jesc jak baaaardzo chcesz zjesc cos słodkiego to moze mleko? zimne albo ugotowane? zapycha ma wapn jak czekolada i mi poprawia humor
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki