-
Jak wyglada sprawa slodyczy w waszych dietach???
no wlasnie, slodycze...
probuje schudnac ale to one mnie gubia... :/
chodzi o to ze nie jem absolutnie nic slodkiego ale po jakims tygodniu nie wytrzymuje i jak juz zaczne to konczy sie tragicznie... jeden batonik pociaga za soba lawine...
co radzicie?
co wy robicie?
pozwalacie sobie czasem na slodkie co nieco? w limicie oczywiscie?
bo chyba nie powinnam sobie tego calkiem odmawiac bo zle sie to konczy...
co robicie z czyms slodkim w waszych dietach? jesc czy nie jesc?
bede wdzieczna za kazda odpowiedz...
pozdrawiam!
-
oj ja mam tak samo jak Ty...
dwa tygodnie nie tykam NIC słodkiego i praktycznie wcale mnie nie ciągnie no i wkońcu nadchodzi ten dzień... ktoś mnie czymś poczęstuje... a potem myślę że skoro i tak przekroczyłam limit kcal to jeden batonik więcej nie zrobi różnicy... a skoro już robię cobie dzień słodkości to dlaczego od razu nie kupić 2, 3, 4 czekolad/batoników... ehh... ja sobie nie umiem z tym poradzić :/ na szczęscie potem normalnie wracam do diety i nie tyję od tego :/
-
JA lubię słodycze, pfu co ja gadam UWIELBIAM :P Dlatego pozwalam sobie na nie jak mam ochotę, czasem codziennie, czasem co parę dni. Ale zawsze w limicie (no chyba że zdarzy się wpadka ). Możesz jeść małokaloryczne słodycze, taki popularny na tym forum baton Nesquik lub inny z tej serri ma niewielie ponad 100kcal a Chocapic chyba nawet 90kcal, są jeszcze batony musli, Princessa cytrynowa. A poza tym suszone owoce i orzechy - one mają witaminy, składniki mineralne oraz błonnik, ale pamiętaj żeby sprawdzać kcal bo nawet na tym można się wkopać. No, a nawet jeśli zdarzy ci się jednodniowa wyżerka to nic się nie stanie, byleby nie zaczęsto Jeśli masz ochotę na cos słodkiego możesz równie dobrze jeść owocki lub jogurciki. Pamiętam że kiedyś zajadłam się jogurtami zimowymi o smaku marcepanu lub orzechów
-
Ja sobie radzę, od początku diety (19marzec) nie uległam pokusie, przez ten cały czas zjadłam 2 batony typu musli, ale to było celowo, bo musiałam cos zjeść by były kcal, a nie było co... więc z dwojga złego
no chyba, ze do słodkosci, można wliczyć rodzynki, którym faktycznie ostatnio nie mogłam się oprzeć
ale czekolada, batony, chipsy, cukierki - mogą nie istnieć
ja nie mogę się pochamować momentami, przed normalnym jedzeniem typu pieczywo, czy wędliny...
-
kocham slodycze
i nigdy sobie ich nie odmawiam, oczywiscie nie wpycham w siebie od razu calej czekolady, zadowalam sie paroma kostkami tak 3 lub 4 lub jakims batonikiem ktory poleca worry, jak dla mnie to wystarcza chyba ze mam ochote na kapuczino to nawet jak wiem ze nie zmieszcze sie w limicie to je pije bo tak je kocham
UWIELBIAM WSZYSTKO CO SLODKIE
-
ja mam często tak że jestem najedzona, a mam na koncie dopiero jakieś 700-800 kcal. to są jedyne sytuace kiedy sobie pozwalam na słodkości, żeby dobić do tysiączka najczęściej wcinam serki homogenizowane, bo uwielbiam je po prostu, ewentualnie jogurt naturalny z miodem i szczyptą gorzkiego kakao. dobrym wyjściem są też te batoniki, mój ulubiony to cini minis a jeśli zdaży się czekolada, to maksymalnie 2-3 kostki..
PS moim zdaniem jak masz ochotę na słodycze to nie powinnaś na siłę się powstrzymywać, bo później jak się na nie rzucisz to nie zapanujesz nad tym
"jedyny sposób by pozbyć się pokusy- to ulec jej.." (z "Portretu Doriana Graya", bardzo życiowe )
-
Ja niestety nie mogę się pohamować. Jem dużo słodyczy, szczególnie batoników. Gubi mnie to.
-
ja od prawie 2 miesiecy nie zjadlam nic slodkiego ani loda, ani czekolady ani herbatniczka i wiem ze dopoki nie sporobuje ich to nie bede ich wogole jadla dlatego sie pilnuje bo wiem ze jak wezme jednego to potem bedzie mnie brac i bede je jesc coraz czesciej
-
A mnie w ogóle ni e ciągnie do słodyczy. Autentycznie, nie mam łaknienia, mimo, że przed dietą dostawałam bzika i nigdy nie mogłam skończyć na jednym kawałku ciasta czu jednym batoniku. Niestety. Teraz się zmieniło, ale myślę że sposób odżywiania jaki stosuję chroni mnie przed słodyczomanią. Wiecie, odpowiednia dawka węglowodanów, miód i rodzynki jako dodatki do śniadań, no i owoce, które zawieraja fruktozę.
Ha, ha - niedługo przeprowadzam się do domu rodziców i wczoraj mam telefonicznie powiedziała mi, że bardzo się cieszy że wracam bo już jest taka gruba i ma nadzieję że przy mnie schudnie - dobre co?
-
:d
Ja też uwielbiam słodycze, ale od czasu kiedy jestem na diecie, nie mam na nie ochoty...
Chociaż...
Czasem mam ochote na coś słodkiego...
Czasem to ignoruję, a czasem przekąszę coś małego
Zapraszam do mnie
PZOZDRAWIAM!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki