-
xixatushka69, też pijam teraz kawę, choć miałam długi okres przerwy z kawą. Pijalam kiedys słodką, z mleczkiem, 2-3 dziennie, potem długo długo nic, a teraz piję kilka razy w tygodniu z chudym mlekiem i słodzikiem. Bardzo lubie kawę, ale jakos cieszyłam się z tego, że jej nie pijałam przez pewien czas. W końcu nie jest obojętna
-
xixatushka69 Nio chyba z tym gotowym to bedzie najlepsze rozwiązanie :D Nie chce mi sie siedziec w kuchni w moje tempo ehh pewnie tort bym robiła 2 dni :wink:
Kawke tez pijam bez niej niestety nie wyobrazam soebie egzystencji,zresztą nawet po niej jestem jakas senna bez zycia.ostatnio odwiedziała mnie kumpela i stwierdziała ze jestem bez wigoru i bez "zycia" w sobie juz nie ta sama osoba co kiedys nie wiem czym to jest spowodowane moze przez dietke? ehh ale nie jest ona jakas drastyczna zeby az taki miec wpływ na moja osobę...
-
Wlasnie skonczylam pic kawe z polowa lyzeczki cukru i smietanka. Inna mi nie smakuje. Ale nie lubie kawy, nie pijam jej prawie nigdy, chyba, ze najdzie mnie cos dziwnego, albo jestem senna, chociaz kawa i tak predzej zagoni mnie do cieplego lozeczka .
Co do braku wigoru i zycia, to mam to samo. Kolezanka powiedziala, ze nic sie nie odzywam, jestem jakas taka dziwna. Ehehhe... Ale raczej to nie przez diete, chyba predzej przez pogode, albo jakis zastoj w zyciu, brak pracy i jakiegos ruchy w zyciu.
Raczej nie nalapalysmy sie jakiejs anemii czy czegos, bo z tego co wiem, to @ mamy wszystkie, nikt nie mdleje i nie chodzi po scianach. Wiec stawiam na to, co napisalam :twisted:
-
miałam o, oczym piszecie poczas moich kilku nieudanych diet. Bez wigoru, bez radości w oczach, małorozmowna, zmęczona, ciągle senna. Dobrze, ze juz tak nie jest
-
gdy byłam na 1000, nawet latem, byłam właśnie "taka", bez wigoru :cry: teraz jest lepiej, choć mama i tak się ze mnie nabija, że niby jestem zła, bo głodna...a ja nie jestem głodna!!! Ale jak to mama - byle podenerwować, nie może się pogodzić, że nie ma grubej córeczki...a pewnie by chciała...bo pół roku temu byłam grubsza od niej :oops:
dziś z rana byłam u dentysty...znowu...i to jeszcze nie koniec...ech...za to po obiedzie zjadłam 1 smakowitego irysa w czekoladzie 8) pycha, jeden, ale jak syci!!! Bo podobno lepiej jest zjeść coś słodkiego (jeśli się ma ochotę i nie można nic na to poradzić - ja tak mama najczęściej :wink: ) po obiedzie niż między posiłkami, bo cukier w połączeniu z innymi składnikami syci na dłużej :roll:
dziś na kolację smażyłam sobie chlebek...na oliwie :wink: ale tylko pół łyżki. Pokroiłam w różne wymyślne wzory, posypałam przyprawami, usmażyłam i natarłam czosnkiem!!!! Co prawda, całe 3 kromki, a do tego sałatka z kapusty :roll: ale jakie smaczne :lol: już od dawna o czymś takim marzyłam, tylko ciągle nie miałam czasu :wink: no a co, chlebek był żytni, oleju malutko, więc nie jest tak źle :wink: :wink: :wink:
-
Ja na kolacje zjadlam piers z kurczaka z curry i kurkuma. Dore bylo, na malutkiej ilosci oliwy z oliwek. Na dzis nie cale 700 :? Nie ejstem glodna, jak cos zjem to zaraz mi niedobrze. Bleh... :roll:
-
Hehe, ja tez dzisiaj miałam kurczaka z curry. cos ostatnio często sięgam po tę przyprawe, własnie do kurczaka. Zrobilam jakby zupe z kurczakiem: bulion, duuuużo zielonej papryki, cukinia, duzo cebuli no i ten kurczak, taki troche podgrillowany wcześniej. Curry, czosneczek, przyprawa do kurczaka i mniamciu mniamciu. Z ryżem pychotka
-
Ja tez dzis miałam piersi z kurczaczka ale niestety w wersji "dla rodzinki" czyli: pokrojone piersi w kosteczke do tego cebulka,pieczarki serek zółty,wegetka,maka zmieniaczana i takie to kotleciki na patelnie w duzej ilosci oleju ehh zapachy nieziemskie ale cóz z tego jak mi było przeznaczone co innego..juz sie zreszta pogodziłam zfaktem ze nie zawsze "mi wolno" Ale za to zjadłam dzis kawałek serniczka i troche chipsów a co soebie bede załowac :lol:
-
mniem, uwielbiam taką potrawkę o jakiej napisałaś. Do tego dużo majeranku
dla reszty fanów polecam kotlet fantazyjny, czyli taka rolada z piersi z kurczaka, a w środku co tam sie lubi (pomidorek, pieczarki, czosnek, serek żółty, szyneczka, co tam kto lubi). Oczywiście najlepsze jest to w cieście (jajko, mąka, woda, przyprawy - roztrzepane), ale oczywiście mozna zmodyfikować tę opcję i po prostu taką pierś zgrillować
Oho, już czuję ten zapach, więęęęęęęęęęęęęć jutro fantazyjny na 2 danie obiadku :)
-
Oooo powiem Ci ze tez brzmi całkiem niezle mniammmm tez mnie smaki naszyły.Jak narazie zaczełam dzis od ciacha ehhh najwiekszy bład dnia dzisiejszego :lol: Jak juz zaczne dzien własnie od czegos takiego cały dzien zamna chodzi nawpieprzanie sie słodkosciami.. :lol: