-
rodzine łatwo oszukac....łatwiej niż mogłoby sie wydawać...
"zaczynam akcetować siebie"....mam nadzieje, ze wkrótce i ja to wypowiem.... bo to chyba...najlepsze rozwiązanie...choc tak trudno sie do tego przyznać....
-
Biorąc pod uwagę wszystkie wcześniej napisane posty sama na sobie odkrywam jak wiele jest w tym prawdy choćby w tym jak łatwo ukryć objawy choroby przed rodziną.Mojej mamie np. bardzo jawnie opowiedziałam o swoim problemie i ona obdarzyła mnie co prawda ckliwościami typu : jesteś z mojego ciała i jak krzywdzisz swoje to krzywdzisz i mnie itp. kocham cię jesteś silna poradzisz sobie, czasem wpada do pokoju ,żeby mnie skontrolować ,ale to i tak na nic się zdaje ,a pytanie o to czy wymiotowałam z góry oczekując negatywnej odpowiedzi na nic się zdaje ,bo dla jej świętego spokoju odpowiadam już w końcu tak długo wyczekiwane nie, choć prawda jest inna.Żałuję ,że jedzenie staje na piedestale w moim życiu nic tylko o nim myślę ,a miałam tyle planów tyle zajęć , pisałam książkę ,a teraz zamiast pisać myślę o jedzeniu albo wpadam tutaj żeby czytać , dowiadywać się może to i dobrze ,ale do czego to prowadzi ?
-
Dziewczyny, nie przypuszczałam, że tyle z was ma taki problem. Wstrząsnęło to mną bardzo, współczuję Wam i mam nadzieję, że z tego wyjdziecie.
Nie wiem, co napisać. Ale chcę, żebyście wiedziały, że ktoś o Was myśli.
Kasienka125 - odezwij się, co u Ciebie?
-
Karolink........do ruiny....
-
Wiecie co? Mam taką koleżankę. Jest bardzo niziutka ( w porywach może mieć 150 cm) i bardzo, bardzo szczupła. Jest tez bardzo wysportowała, trenuje to i tamto. Zawsze dziwiłam jej sie, że ciągle je i nie tyje (jeszcze za czasów szkolnych pamiętam jak na każdej przerwie zjadala po kilka batoników, kanapki przyniesione z domu, takie wykwintne, np. z łososiem w sosie koperkowym itp). Potem ktos ja przylapal na zwracaniu jedzenia w ubikacji. Jedna koleżanka z nia rozmawiala, i ów dziewczyna przyznala się, ze w pewnym momencie miala juz taki problem, że wystarczyło, że schyliła się, a miała mocny odruch wymiotny. Było to dobrych kilka lat temu (5 czy 6). Dziewczyna dalej widze, że je b. dużo i w ogóle nie tyje (to chyba największa "laska" w szkole była). Jak myslicie, jak to z nią jest? Wydaje mi sie, że teraz już od dłuższego czasu nie zwarca jedzenie, choc nie ręcze, że np jak idziemy na pizzę, ona zjada sama całą dużą, to potem nie idzie do ubikacji... Jak on może czuc sie dobrze, wyglądac dobrze, jak myslicie? Ona była i jest zawsze szczupła i nie widac po niej problemu. Myślicie, że to bulimia?
-
w ostatnią niedziele byłąm u dziadków na obiedzie, wcześniej zjadłam już wyznaczone przez siebie 1200kcal. Dopychajc się tym obiadem poczułam się tak winna i ciężka, że poszłąm do ubikacji i wszystko zwróciłam. A potem poczułam się bardzo dobrze, tak jak to pisała któraś z dziewczyn w tym temacie. Następnego dnia w szkole czyli wczoraj zjadając drugą kanapkę od kolegi pobiegłam do ubikacji, to było automatyczne. A potem w domu zjadłam bułkę słodką, tylko dlatego, ze wiedziałam, że mogę ją zaraz potem zwrócić i nic mi nie przybędzie na wadze.
czy to są początki bulimii? Dzisiaj nic takiego mi się nie zdażyło. Poza tym mam 160 cm i waze 56 kg i chce schudnac 6kg i kocham jeść, kiedyś pomyślałam, że bulimia jest ok bo można jeść i nic nie tyć. Chyba jestem głupia...
-
Tak, to sa początki bulimi
piszesz: "kiedyś pomyślałam, że bulimia jest ok bo można jeść i nic nie tyć. Chyba jestem głupia..."
mam przytaknąć? huh...i
-
Płakać mi sie chce........
-
proponuje koniecznie interwencje lekarską. To nie są żarty
-
Nastirock bulimia czy nie......nazywaj to jak chcesz...jedno jest pewne to jest duzy problem....
Qwrqu co do koleżanki Twojej trudno ocenic, to dzialo sie dawno, nie sądze by zniosła takie zycie od strony psychicznej przez tyle lat...poza tym zwymiotowanie daje jeszcze inne efekty niż strata wagi, bo traci sie ją na pewno, więc koleznka może zwracac czasami albo stosowac srodki przeczyszczające....poza tym gdyby zwracala po kazdym jedzeniu przez tyle lat to mialoby to odbicie na jej zdrowiu, na wygladzie cery, włosów, a przede wszystkim zębów, które tracilaby jeden po drugim....
Verdona, nie rycz nie bądź baba :P "trza byc twardym nie mietkim"
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki