Wątek: BIEGANIE BEZ DIETY

Zamieszczone przez puellcia

Może zatem powinnam podejść do biegania bardziej naukowo Kto wie, okładka mi się podoba...
Swego czasu trafiłam na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. polecam

Zanam ta stronę ale to storna dla biegaczy a do tej grupy to jeszcze mi dużo brakuje i nie najmniejszą częścią teog jest 20 kg nadwagi ... książka mi się podoba bo jest napisana dla nie-biegaczy (non-runners ) i nie tylko opisuje ale i motywuje do wykonania kilkunasto tygodniowego programu, który przygotowuje do przebiegnięcia maratonu. Ksiażka została napisana na podstawie maetriałów i doświadczeń z porowadzenia klasy, gdzie podczas jednego semestru uczestnicy trenowali i słuchali wykładów i na zakończenie wszyscy startowali i prawie 100% kończyli maraton.

Alex w koncu przekonales sie do rannego czy wieczornego biegania?

Rano. Ustawiam budzik i jako jedną z pierwszych rzeczy ruszam na spacer/marszobieg - póki co okazuje się to być świetnym "rozrusznikiem" dnia

No i super. Tylko uwaga to uzależnia Ja przynajmniej się uzależniłam na dobre. Ani się oberzysz a dołączysz do grona biegaczy pozdrawiających się machnięciem ręki...swoją drogą to fajny zwyczaj... na początku byłam lekko zaskoczona. Chociaż ja wiem.. może to tylko tak miło jest w lesie kabackim... Ja mam dziś wieczór na straty. Ale trudno, jutro będzie nowy dzień.

AleXL - mówisz o planie dziesięciotygodniowym, prawda? Świetna rzecz! Swojego czasu dzięki treningom opartym na tym planie udało mi się i ładnie schudnąć i dorobić się całkiem niezłej kondycji. No i po wielu próbach-po prostu pokochałam bieganie, do którego kiedyś pod karą śmierci nie był mnie w stanie zmusić.

Pozdrawiam

Zamieszczone przez drShepherd

AleXL - mówisz o planie dziesięciotygodniowym, prawda? Świetna rzecz! Swojego czasu dzięki treningom opartym na tym planie udało mi się i ładnie schudnąć i dorobić się całkiem niezłej kondycji. No i po wielu próbach-po prostu pokochałam bieganie, do którego kiedyś pod karą śmierci nie był mnie w stanie zmusić.

Z powodu wysokiej nadwagi i słabej kondycji to plan u mnie nazywa się wielotygodniowym i nie ma górnej granicy na ilość tygodni - tak długo aż będę mógł biegać (minimum truchtać) 30 minut bez przerwy a potem mmoje ambicje są większe, i jak to mówicie: apetyt rośnie w miarę biegania Jednakże na razie to koncentruję się na polepszaniu kondycji i 30 minutówkach a co będzie to przyszłość okaże (i w moim przypadku można zoabczyć an moim wątku )

Czy pokocham bieganie to się jeszcze okaże bo lubię też pływanie i badminton i rower i ... a z bieganiem to martwię się o kontuzje

Ano więc dziś pobiegałam, drugi raz w tym tygodniu. A Wy jak tam?

Pozdrawiam

Zamieszczone przez drShepherd

Ano więc dziś pobiegałam, drugi raz w tym tygodniu. A Wy jak tam?

Dopadły mnie trudności zdrowotne na początku tygodnia ale dziś to już biegam

Ja wczoraj nie biegałam bo ten deszcz był straszny. Może być zimno, może leżeć śnieg i biegam, ale jak leje i wieje to niekoniecznie. Dziś mam nadzieję nie będzie już padać. Wiecie co tak sobie myślę o tych wymysłach firmy na " N", czujniki w bucie czy coś takiego zsynchronizowane z iPodem. Musze sie przejść zobaczyć jak to wygląda.

Zamieszczone przez puellcia

... czujniki w bucie czy coś takiego zsynchronizowane z iPodem. Musze sie przejść zobaczyć jak to wygląda.

Podobno działa bardzo dobrze!

Pobiegane

Zamieszczone przez drShepherd

Pobiegane

Póki nie zrzucę ekstra balastu to dla mnie lepszą alternatywą jest szybki marsz, zmęczyć sie i spalić tłuszczyk można tak samo ale jes tbezpieczniej, mniej szans na kontuzje.

Tak więc moge napisać, że dzisiaj było szybko przemaszerowane