Mam super pomysl, pewnie juz dawno niektore z was na niego wpadly.

u mnie problem byl w tym ze po spaleniu 50kcal na omim rowerku stacjonarnym (ale to niee jest taki typowy rowerek,moze to sie inaczej nazywa?w kazdym badz razie pedaluje sie tkaimi duzymi pedalami na ktorych trzyma sie cala stope, a rece na takich dlugich drazkach i jak sie pedaluje to te drazki sie przesuwaja do przodu do tyluna zmiane...fajne ) w kazdym badz razie po 3/4 minutrach mi sie to nudzilo,a wlasnie 50min temu wpadlam na wspanialy pomysl!!!zalozylam zsluchawki, discmana z jakas rytmiczna muzyka (to chyba byla plyta popcorn lato...cos takiego) i bez problemu jezdzialm bbardzoo dlugo (dopoki mama mnie nie zrzucila bo tez chciala pojedzic :P) naprawde TO DZIALA!