Ja pierniczę, czy u Was też takie wichury i ulewy? Normalnie oknami trzaska jak nie wiem co...
Wczoraj mnie do pracy deszcz gonił ale uciekłam, popołudniu się przejaśniło ale dzisiaj .... leje calutki dzień.... I coraz mocniej wieje. Z moich kwiatków na balkonie niewiele zostało Za to choinka ma się dobrze.
Dzisiaj się musiałam tłuc autobusem przez ten deszcz i słuchawki mi się zepsuły i byłam zmuszona z rana wysłuchiwać jak jakaś laska opowiada przez telefon historię życia, normalnie sprawozdanie... myślałam że oszaleję.... "...i wiesz co ja sobie wczoraj zrobiłam? nie uwierzysz! jajecznicę sobie zrobiłam! na kiełbasie! czujesz?...." - ŁAŁ! Ku*** nie wytrzymam psychicznie jak to się jutro powtórzy! Niech jeszcze zacznie opowiadać że miała wzdęcia labo okres to wysiądę i pójdę pieszo!
Ja pewnie przyjadę w piątek, jeszcze nie sprawdzałam pociągów. I tak będę jechać z Sosnowca to sobie sprawdzę już na miejscu.
A wiecie że ja też od dwóch dni mam problem z jedzeniem... mdli mnie... Nawet się wystraszyłam bo ktoś postraszył że znowu jakieś jelitówki grasują ale ogólnie ok. Dzisiaj zjadłam w pracy sałatkę którą sobie przywiozłam 2 dni temu hehehe... A na jutro jeszcze mi został termos ze smoothie.
Najchętniej jadłabym arbuzy ale dzisiaj u mnie w sklepie nie było ładnych.
Wczoraj nie miałam czasu i chęci na obiad, na szybko w havana juice wypiłam pyszny koktajl "wyzwolone awokado" a wieczorem w ramach nadrobienia posiłku zjadłam jajecznicę
Jutro będę drapać uszy ale co tam....
Dzisiaj sobie zrobiłam sałatkę grecką, całe popołudnie spałam jak nieprzytomna. Taki totalny dzień rest. Nie mam siły nawet czytać. Zaraz pójdę kontynuować spanie hehe.
Zakładki