Strona 14 z 36 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 131 do 140 z 359

Wątek: Magiczny kociołek. - Część 1

  1. #131
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Siy! No!


    Kurde, mój plan się odsuwa w czasie. Gdyż ponieważ... zawody strzeleckie 26-28 sierpnia w Ustce
    Miałam nie jechać. Wyszła taka gupia sytuacja, ja się uniosłam honorem () i nie zapisałam na listę startową. A tu wczoraj przychodzi potwierdzenie zgłoszenia i moje nazwisko jest IN!
    Mój dobry kolega, z którym widujemy się tylko przy okazji takich różnych wyjazdów, dowiedział się, że nie planuję jechać i ... wpisał mnie na listę No to jadę, a co!

  2. #132
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Siy!!!!!!!!
    O matko z córką!
    Witaj!
    Opowiadaj co u cię! Jak żyjesz? Jak praca? Jak to się stało, że przybrałaś? Przecież to się nie zdarza!


    Miałam nie jechać. Wyszła taka gupia sytuacja, ja się uniosłam honorem () i nie zapisałam na listę startową. A tu wczoraj przychodzi potwierdzenie zgłoszenia i moje nazwisko jest IN!
    Mój dobry kolega, z którym widujemy się tylko przy okazji takich różnych wyjazdów, dowiedział się, że nie planuję jechać i ... wpisał mnie na listę No to jadę, a co!
    Honorem czy dumą? Ten twój honor zaprowadzi cię kiedyś na cmentarz samotności. Masz go za dużo! :P Dobry ten kolega. Ale czemu zmuszasz ludzi wokół ciebie, aby działali wbrew twoim wyborom?
    Tak czy inaczej, cieszę się ogromnie, że jedziesz! No!

    A ja postrzelałam w sobotę z winchestera!!! Fakt, że na śrut ale i co z tego! Było świetnie! I pojeździłam na byku! (niezła jestem! Zakwasy na udach z powodu wbiegania na Pilsko, a do tego nabawiłam się zakwasów wewnątrz ud po ujeżdżaniu byka) i jeździłam na koniu i strzelałam z łuku! (ja chcę łuk! Ja chcę iść na kurs łucznictwa tradycyjnego! Już jestem gotowa!), i pływałam w kanu! I nie wspinałam się na pal! (tę przyjemność zostawiłam siostrze ) i rzucałam superowymi nożami i rzucałam włócznią! I oglądałam napad na bank! I pokaz używania bicza i tańce indiańskie i pojedynek!!! Ale było suuuuper! Prawie 6h w Western City pod Karpaczem! Polecam ogromnie! 20zł za wejście do miasteczka + stado atrakcji za darmo, a dodatkowe atrakcje w cenie 5zł :P I jeszcze nagrody można było wygrać! I moja szalona siostra wygrała przejażdżkę na kanu, a moja siostrzenica dodatkową przejażdżkę na byku! Frey, jak przyjedziecie za rok na wakacje MUSIMY się tam wybrać! J spodoba się cena Obiad tani, frytki tanie, kawa mrożona z lodami i prawdziwą bitą śmietanę w cenie: uwaga, uwaga! 7,50!!! Naprawdę polecam! Z chęcią tam jeszcze pojadę!
    Za to nie polecam domku na głowie. 20zł i 5min zwiedzania. No może 10min. Ale te 10 to przesada trochę. Fajny efekt, kręci się w głowie, ale ... Nie za 20zł

    Frey, tak to jest jak się budzą pomysły i pasja Energia rozpiera i spać nie można

  3. #133
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Shinden Zobacz posta
    Honorem czy dumą?
    Przecież wiadomo



    Fajny wypad. Na byku bym pob(r)ykała
    Ostatnio edytowane przez Niobe ; 02-08-2016 o 13:56

  4. #134
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Ale super wypad!!!! Przyznam że o mało pod fotel w samochodzie nie wpadłam jak przeczytałam tego smsa kompletnie nie wiedząc o co chodzi hahahahahahaha!!!


    Siy!!!! już się bałam, że się rozmysliłaś!


    Taa.. energia, pomysły...
    dlatego kupiłam sobie kolorowanki i kredki

  5. #135
    Awatar siyanda
    siyanda jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    29-12-2007
    Posty
    1,798

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Shinden Zobacz posta
    Opowiadaj co u cię! Jak żyjesz? Jak praca? Jak to się stało, że przybrałaś? Przecież to się nie zdarza!
    Żyję, chyba dobrze i wygodnie, skoro mi się przybrało No niestety zdarzyło mi się, kolana nie zoperowałam, także prawie nie ćwiczyłam chyba od ... roku (tzn. tak regularnie jak kiedyś) raczej ćwiczę zrywami, do tego praca siedząca, brak diety - bo tu trochę człowiek coś skubnie w pracy tam skubnie przy innej okazji, z przyjaciółką czy koleżankami z pracy jak wychodzę to zawsze wpadają .... lody i no, trzeba wziąć się w garść. Dojść do formy, którą miałam kiedy jadłam kurę z ryżem - tylko, teraz już nie dam rady z takim podejściem, będą i owoce i nie będzie za dużo kury i ryżu haha

    W pracy bardzo fajnie, ludzie się nie zmienili - Ci, z którymi pracuję bezpośrednio czyli około 3 dziewczyn i kilkunastu facetów - super Codziennie mam kontakt z innymi działami firmy (a jest nas dużo bo prawie 600 osób) i mam szczęście, że w HR, księgowości, innych sekretariatach czy działach ludzie są bardzo koleżeńscy i wszyscy sobie pomagają, nie ma podkładania świń - jak coś ktoś gdzieś zgubi albo źle zrobi, każdy pomaga i po cichu odkręcamy Trafiłam do firmy, w której szanuje się pracownika - szok, że takie istnieją w PL.

    A ja widziałam, że masz superaśnego psaaaaa !!!!!!

    Na endo weszłam na profil Niobe i aaaa, chciałam napisać, że dzieci bardzo szybko rosną - gdzie ta mała dziewczynka się podziała ? Jeden z moich kolegów w pracy mówi, że syn mu w nocy rośnie - po prostu wstaje i buty są za małe


    Cytat Zamieszczone przez Freyra_77 Zobacz posta
    Siy!!!! już się bałam, że się rozmysliłaś!
    Chciałabyś hahaha , czekałam jak wrócicie mam zadyszkę jak idę po zakupy i koszulka mi się opina na pępku także nie ma innej drogi jak liczenie, zapisywanie, samodyscyplina i wyjście poza strefę komfortu


    A, zamówiłam sobie roczną prenumeratę magazynu BeActive (ten od Chodakowskiej) muszę przyznać, że nie jest taki zły. Fajne są przepisy (dla wege super bo dużo warzywnych dań, pomysłów na soki etc) dział dla biegaczy, w tym numerze o kolanach. Dlaczego o tym piszę: do wydania papierowego dostanę wydanie elektroniczne przez kolejne 12 miesięcy, chyba to będzie PDF nie wiem czy na tablet i na komputer, może któraś chce potem to za mnie pobrać? Z tym, że problem polega na tym, że ponoć to można pobrać tylko raz - także trzeba będzie sprawdzić jak to działa. Mi dwie gazety nie są potrzebne, a możecie skorzystać
    Never give up !!! Ćwiczę, chudnę, zmieniam się !

  6. #136
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Super, że wracasz Siy, ale tak ciężko uwierzyć mi w te lody, że normalnie,...., no nie wiem, nie wiem... Owoce? Siy, owoce?!
    Nie no, świat się zmienia! I dobrze! Inaczej byłoby nudno i bez rozwoju.

    Ja właśnie stwierdziłam, że potrzebuję odpoczynku od wakacji. Ciągle gdzieś, ciągle coś, a to jeszcze nie koniec!!!! Chcę odpocząć! Chcę posprzątać w domu! Chcę nadrobić druty i rysunki! Chcę, kuźwa, BIEGAĆ! Ja nawet nie mam kiedy, a jeśli mam, to nie mam sił!
    Dziś w nocy już pojawiły się skurcze w łydkach... Grrrrr.
    Nie wspomnę o jedzeniu...
    Dziś na wadze zobaczyłam jak zbliżam się do wagi max, po której będę wyć i jeść tylko herbatę miętową Za dużo. Za dużo akcji w moim życiu! A 7h łażenia wcale nie spala tyle kalorii ile bym chciała Wczoraj zobaczyłam jednym okiem jak bluzka nieuprzejmie mi się wygięła w strategicznym miejscu... Gruba jestem no.
    To ja też wracam na grzeczne jedzenie i regularny ruch. Tylko muszę się powoli rozruszać, bo kolano od braku rozciągania w nocy też coś dawało znać o sobie.
    Narazie tydzień. Bo na dzień dzisiejszy większy odstęp czasu mnie przeraża i głodna się robię Dziś piątek. Od dziś.

    Super praca Siy! Niech się dzieje dobrze!
    A ja widziałam, że masz superaśnego psaaaaa !!!!!!
    taaaaaaaaaaaak!
    Zocha jest suuuuuper! Wczoraj pojechała na wieś na kilka godzin. Lubi to miejsce i tych ludzi, tylko tym razem jechała tam bez nas. My poszliśmy kupić zaległe rzeczy, a potem na randkę. Kawiarnia (grzecznie piłam herbatę miętową, mrożoną z rozmarynem i limonką), jedzonko (tu nie mam się czym pochwalić. Ziemniaczki pieczone + surówki i buraczki) i kino (Star Trek! Bez popkornu. Nie lubię i tak ). A potem pojechaliśmy po nią. Cieszyła się ogromnie! I jednocześnie byłam z niej dumna, bo cieszyła się trochę tak jak ją wyszkoliliśmy. Wiem, to przykre, ale jako 23kg pies z pazurami, nie może skakać. Więc nie skakała. Jeszcze musimy zrobić, aby na gości nie skakała. Myśmy się do niej schylili, a ona z uszkami uśmiechniętymi, chodziła, ogonkiem zamiatała i uśmiechała buzię I po raz pierwszy wyjeżdżając z tamtego miejsca, grzecznie poszła do auta i wskoczyła do bagażnika (zazwyczaj nie chce wyjeżdżać, bo tam ma ogród i może być na świeżym powietrzu cały czas). Po przyjściu szybko poszła na swoje miejsce i tam sobie spała. I dziś od rana grzeczna jak nie wiem co! Trochę poddańcze zachowania ma. Takie,..., nazbyt. Jakby może myślała, że za karę tam pojechała? Musi wiedzieć, że my zawsze po nią wrócimy! Początki zawsze stresujące. Nie zostanie opuszczona.


    Chciałabyś hahaha , czekałam jak wrócicie mam zadyszkę jak idę po zakupy i koszulka mi się opina na pępku także nie ma innej drogi jak liczenie, zapisywanie, samodyscyplina i wyjście poza strefę komfortu
    hm... tak sobie teraz pomyślałam, że to twoje "urośnięcie" to takie lekkie wzdęcie, a ty wielkie halo z tego robisz


    A, zamówiłam sobie roczną prenumeratę magazynu BeActive (ten od Chodakowskiej) muszę przyznać, że nie jest taki zły. Fajne są przepisy (dla wege super bo dużo warzywnych dań, pomysłów na soki etc) dział dla biegaczy, w tym numerze o kolanach. Dlaczego o tym piszę: do wydania papierowego dostanę wydanie elektroniczne przez kolejne 12 miesięcy, chyba to będzie PDF nie wiem czy na tablet i na komputer, może któraś chce potem to za mnie pobrać? Z tym, że problem polega na tym, że ponoć to można pobrać tylko raz - także trzeba będzie sprawdzić jak to działa. Mi dwie gazety nie są potrzebne, a możecie skorzystać
    Pewnie! Dawaj, a my się tu podzielimy. Daj którejkolwiek. Masz do Frey maila? Będziemy bardzo wdzięczne wielce. Zawsze coś ciekawego można się dowiedzieć.


    Kurde. Pisałam tego posta z przerwami 1,5h.... No mówiłam, że czasu mi brak!

  7. #137
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Noooo, dziecko mi rośnie. Jest przerażająco racjonalna. Ale ostatnio pobiła wszelkie rekordy, jak na moje jakieś tam matkowanie stwierdziła "Mamo, od roku mam już okres, wyluzuj."

    Pilnujcie się dzieciaki. Ja nie wiem czy jeszcze padnę przed wyjazdem bo mam trochę spraw a czasu mało.
    Bądźcie grzeczne grzeczniusieńkie!
    Będę o was myślała parząc zadek gorącym piaskiem

  8. #138
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Niobuś! Baw się cudnie! Nie rób niczego czego i ja bym nie zrobiła! Albo może raczej: zrób wszystko to co ja bym na pewno zrobiła!
    Grzej dupkę, niech słoneczko cię otuli i rozgrzeje twoje kości! Zaszalej! I to z przytupem!


    Dziś starałam się wielce wrócić do właściwego jedzenia. Czyli bez obżarstwa i bez słodkości.
    Początek dnia nawet ok, nawet jeśli było to wyjadanie resztek z dni poprzednich Ale po południu.... Widziałam owoce pod pierzynką w lodówce! Dwa talerzyki! Oba są dla G, bo pierdoła jedna nie ma kiedy zjeść nawet! Były tam i słodka pierzynka kusiła. Ale wyciągnęłam szybko jaja i nie patrzyłam w głębinę.
    W między czasie jakieś ciastka z nasionami w chlebaku.... Nie ruszyłam. Lodyyyyyyyy - nie.
    Na obiad G jadł wypasione kawałki pizzy a ja surówkę + puszka tuńczyka (wiecie, obiad - prawie18:00).
    A w między czasie gotowałam serduszka dla Zochy. Otwarty balkon, bo dla mnie ten zapach to smród nieziemski. I nagle ! !!!
    Ugotowałam i.... Zaczęłam je jeść! Czułam się jak na głodzie. Tylko czubki Drugą część dawałam psu. Ja nawet wody nie soliłam! To było tak PYSZNE! Żadne owoce pod pierzynką, żadne lody kawowe z czekoladą, ani orzechowe, nie dałyby mi takiej przyjemności jedzenia, jak te serduszka kurzęce... (ej, czemu mi podkreśla? Nie mówi się "kurzęce"? Nie ma takiego wyrazu?). To było nienormalne. Naprawdę! Nie potrafiłam się opanować! I wiecie co? Aż się trzęsę na myśl zjedzenia piersi kurzej (aha. To jest chyba poprawna forma Ale serio? "Kurzęce" nie istnieje w słowniku?). Na kolację zamiast jajka, powinnam wypić białko....
    Teraz mi się poczucie obrzydzenia włącza, ale walczę z nim. Jak zjadłam, niech służy. Jeśli zacznę grymasić i żałować to mi zaszkodzi. To była najdziwniejsza i najbardziej przerażająca rzecz jaka mi się ostatnio przytrafiła.

    No w każdym razie. Wiem, że to nic takiego, ale naprawdę źle mi z tym jak wyglądam już.

  9. #139
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez siyanda Zobacz posta
    - tylko, teraz już nie dam rady z takim podejściem, będą i owoce i nie będzie za dużo kury i ryżu haha
    chyba mi coś na oczy padło!!!! źle widzę!!!! nie wierzę!!!



    A tak w ogóle już chciałam pisać co tu tak cicho i nikt się nie odzywa....

    Nie mówi się kurzęce tylko po prostu kurze hihihihihi
    Przyznam że... nie wiem... kurze serca, mam gęsią skórkę na plecach... nie mogę o tym mysleć.... ten zapach pamiętam z dzieciństwa, nienawidzę! chylę czoła, że smakowało hahahahahaha Niech służy!


    Nie zdązyłam się pożegnać z Niobe
    Ale czekam na relacje po powrocie.


    Jak już tak o jedzeniu. I powrocie do dobrej diety to właśnie podjęłam decyzję o oczyszczaniu.
    Tydzień przygotowania, oczyszczanie gorzką solą (czy to może ma taki smak jak leczące herbatki J. które kiedyś zasmakowałaś przypadkiem Shine??? muszę wiedzieć jak się przygotować psychicznie).
    Poszłam dzisiaj z Juniorem na rynek i nakupowaliśmy warzyw.
    Tydzień warzywny

    Idę zrobić sok jabłkowy i póki co będę ogarniać mieszkanie bo chciałam okno umyć przynajmniej w kuchni.

  10. #140
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Spoko, jeszcze jestem. Ogarniam i pakuję walizki.
    I klnę bo mi się znowu wszytsko piwerdzieli.

    1. coś mi pyka w samochodzie. Darek mówi, że pierdoła, ale muszę mu po ulopie auto podrzucić. Co mnie wkurza, bo będę miała dużo latania jak wrócę. No i jadę nad to morze swoim autem więc muszę być go pewna. KURDE!!!
    2. mam ślicznie porobioną łazienkę, wszystkie rury i rurki pochowane i wodomierz też ofkors. Jest takie okienko zostawione, aby odczytać wskazanie. Czyli git. A nie! Są przepisy, które mówią, że wodomierze powinny być wymieniane co 5 lat. Skąd miałam wiedzieć? I właśnie w moim budynku trwa wymiana wodomierzy, a do mojego się nie da dostać!!!! Albo wymienię, albo będą mnie rozliczać wg rożnicy miedzy wodomierzem dla budynku a sumą wodomierzy pozostałych właścicieli. Czyli ok? No właśnie nie. Bo budynek nie jest nowy, mogą być gdzieś jakieś wycieki, jest pobór wody w piwnicy bez licznika. I to wszysko musiałoby iść na mój kuźwa rachunek. Super, prawda? Ale nasz pan konserwator powiedział, że jak wrócę to zobaczy co się da zrobić. Może wyciąć ze dwie płytki... Oby, bo nie pasuje mi wyburzanie połowy łazienki i remont. Dupa.
    3. Wstawiłam wczoraj pranie. Ale coś to pralka za cicho chodziła. No cicho bo nie chodziła! W połowie programu wzięła i umarła. A ja zostałam z całą pralką prania "w trakcie". Musiałam doprać i wypłukać i wykręcić ręcznie. Spoko, zrobiłam. Ale mój kręgosłup mnie nienawidzi od pochylania się nad michą z wodą. Super, jestem na prochach. I muszę kupić praklę.
    4. Pewnie zaraz dostanę okres.

    W sumie po co mi szukać szaleństwa na obczyźnie skoro mam w domu tyle atrakcji?

    No, to pomarudziłam.

    Siy, a ty może nie rozumiesz słowa "owoce" i dlatego to napisałaś. Wiesz, owocki to te słodkie i soczyste takie różne kolorowe. O to ci chodziło? Serio serio?

    Shin, póki nie polujesz na jaskółki na trawaniku i nie obgryzasz im łebków publicznie - spoko. Jedz na zdrowie.

    Frey, działaj działaj. I dziewczeta, zabierajcie się za bieganie bo maraton. No wiecie.

    Zmykam. Jadę odwieźć kota na wakacje do cioci Oli. A jutro fruuuu.

    Buziaki!

Strona 14 z 36 PierwszyPierwszy ... 4 12 13 14 15 16 24 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •