Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Cytat:
Zamieszczone przez Freyra
A co to się podziało kochana?
A ogólnie się czuję ok. Ale wiesz jak to jest w tym stanie, jak nie urok to... ;) strasznie mnie irytuje, że mam wolne a ciągle jakaś niemoc mnie dopada. No co do imienia to trwają jeszcze przepychanki :P
Cytat:
Zamieszczone przez Katty
Olus urodził sie w wigilie, ja od lipca do pracy wrocilam i młody siedzi z Piotrkiem. Wakacje wyjatkowo aktywne, bo 9 wyjazdów dłuższych, w tym 3 zagraniczne i 3 razy pod namiot (ostatni raz we wrzesniu) spalismy z mlodym 2 tygodnie pod namiotem. Juz nikogo nie bylo, a my korzystalismy z pieknych dni nad naszym polskim morzem
http://dieta.pl/grupy_wsparcia_xxl/i...icon_smile.gif
Wooow super!! I mega interesujące, wróciłaś po pół roku do pracy i Tatuś poszedł na tacierzyński czy jak? A te wyjazdy to szał, też tak właśnie chcę! :) na luty mam termin a już planuję wakacje z Małym Brzdącem:)
Cytat:
Zamieszczone przez Shin
hm... Mam wyniki badań.
tsh 0.8 czyli super Aha! Niobe przypomniałam sobie! Gratuluję pięknego wyniku tsh!
siuśki i cukier - spoko
Najciekawsze wyniki wyszły w morfologii... To co ma być wysokie przy hashi jest ponad normę (limfocyty i PCT), z tym nic nie zrobię, ale nowością jest podwyższone MCV i RDW-SD. To trochę tak lipa. Może wskazywać na problemy wątroby, albo śledziony, albo niedokrwistość hemolityczną (anemia hemolityczna). Czyli zbyt szybki rozpad czerwonych krwinek. Hm. No, mam wizytę z endo pod koniec miesiąca. Jeśli on nie skieruje mnie na badanie wątroby i śledziony to pójdę do internisty znowu.
Gratuluję tsh, a z resztą badań też głowa do góry, czasem jakieś odchylenia od normy nie oznaczają nic złego. Poza tym chyba zawsze badania w których miało się złe wyniki trzeba powtórzyć?
Ja poza tsh mam wszystko też ogólnie ok, tylko mi z płytkami krwi jakieś dziwy powychodziły, ale to pewnie jesień+alergia...
Buźkam Was mocno <3
PS. Trzymajcie kciuki za Małża mego bo jutro w półmaratonie goni ;)
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Grusia, jak tam poszło Małżowi?
Fajnie Wam się w rodzinkach układa. Dzieciaki przychodzą, rosną, a pewnego dnia mówią: "mamoooo, daj se już siana, od roku mam juz okres" :penguin: :mdr: Ja z moją nastolatką niedługo chyba oszaleję! Ale fajna kobitka rośnie, mądra tylko taka ciut niepozbierana. Spoko. Póki oddycham to będą ją wspierać ile dam rady.
Shin, nie, nie zauważam zadnych problemów w podowu siarczystych orzechów. Bosh, ile tych orzechów trzebeby zjeść żeby miało to wpływ? :he:
Ale dałaś wczoraj do pieca w lesie!
Frey, czaruj coś bo to tak być nie może! Jakiś chochlik musiał sie przyplatać. Pogoń go w cholerkę! I wpadaj do nas częściej!
A u mnie biegane było! Spokojnie, z zaciągniętym ręcznym. Prawie 40 minut ciągłego truchtu. Endo-srendo jak zwykle ciachnęło mi dystans bo choćbym nie wiem jak wolno biegła to tempo 8,05 nie jest w u mnie możliwe, ja nie umiem biegać aż tak wolno :he: Wewnętrzny kocur mi nie pozwala :mdr: Wcale się nie zmęczyłam jakoś tak bardzo, ale nogi mam sztywne już drugi dzień :he: Trzeba to rozbiegać :666:
Czy jak się idzie z mężczyzną w sobotni wieczór coś zjeść, a potem na film do kina, a potem on odporwadza cię do samochodu i czeka aż odjedziesz... czy to jest randka? Nieeee. Prawda? Jesli to jest ktoś kogo znasz lepiej niż siebie i na odwrót i macie bogatą i nie zawsze szczęśliwą wspólną historię... to wtedy nieeeee. Prawda?
No to byłam wczoraj na nie-randce z Matem. Jedliśmy sernik z jednego talerzyka bo On nie jada serników, od zawsze, no chyba że to mój sernik i mój talerzyk.
Film dla miłośników Mistrza Beksińskiego. Choć wcale nie o sztuce a o ludziach, tak po prostu, to jednak film nie dla każdego. Ja przez większość filmu się uśmiechałam, tak w środku. Tak ciepło mi było jakoś w Duszę. Ale potem dotarło do mnie, że na tych wszystkich pokręconych życiowych drogach to jestem jednak sama... I już mi ciepło nie jest.
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
I nie, to że podzieliłam się z Nim SERNIKIEM nic nie znaczy :out::out:
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Niobe byłaś na Ostatniej rodzinie????
Kurczę, też chciałam iść ale już w tym miesiącu było kino i finansowo nie dam rady :-)
Poczekam aż w sieci będzie.
A czytałaś biografię "Beksińscy. Portret podwójny"? Polecam. Świetnie napisana, ze zdjęciami. Grubaśna.
Katty super wakacje z młodym!
Ach, weźcie namówcie mojego J pod namiot.
Po wypadzie w góry pewnie długo z nami nie będzie jeździł hahaha...
A z młodym to musiałabym pewnie sama się wybrać pod namiot.
Czaruję, czaruję... nawet nowe kryształy kupiliśmy. Wysprzątałam mieszkanie żeby powymiatać wszystkie chochliki ale widać to jeszcze nie koniec bo mi kolano wysiadło...
I rozwalony palec kiepsko się goi. To znaczy goi się ale czasem jak coś robię i się zapomnę to mi się rozłazi blizna i znowu krew leci i tak ciągle.
No nie ważne, w końcu się zagoi.
Dwa dni w plecy ze zdrową dietą.... ale przynajmniej wiem dlaczego :-) @
Taaa... te dzieciaki.... są takie słodkie jak są malutkie... a potem się zaczyna... :lol:
Własnie idę mojego przycisnąć trochę do nauki bo jutro ma pierwszy sprawdzian.
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Frey, nie czytałam tej książki. Masz do pożyczenia?
Dopiero rok szkolny się zaczął a mi się już dosłownie rzygać chce szkołą. Te dzieciaki sa zajeżdżane. Codziennie mają po 7 lub 8 lekcji. W domu sa około 14:30-15:30. Szybki obiad i znowu do ksiązek bo nauczyciele zadają naprawdę dużo. Kolacja i do spania. A kiedy czas na odpoczynek? W weekend? No way bo ciągle do zrobienia jakieś projekty, prezentacje i modele. W tygodniu nie ma na to czasu więc siedzenie w sobotę-niedzielę. Bryśka głupia nie jest i szybko się uczy, ale ciągle siedzi z nosem w ksiazkach. Teraz dwa dni projektuje przewodnik turystyczy na podstawie Odysei. Po ****, ja się pytam?! Dwa dni prawie bez przerwy!!!
Serio, nie ma jak wyjechać gdzieś na weekend bo szkoła i zadania domowe lub sprawdziany. Kogoś, kto układa minimum programowe zdrowo porąbało!
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
ja tylko na sekundkę. Jutro odpiszę wszyściutko
Chciałam tylko powiedzieć, że dziś jadłam tylko śniadanie - 1 kajzerka
i drugie śniadanie - 1 kajzerka
obiad - pizza
podwieczorek, kolacja - dwa wielkie kawałki sernika wcale nie chudego z bakaliami i na wypasie
...
umieram....
brzuch mnie boli od kilku godzin....
spać mi się chce też od kilku godzin...
nie mam siły oddychać....
urodziny znajomych są fajne, ale ... co za dużo to nie radość...
....
dostaliśmy wielkie pudełko sernika na wynos....
Matko.
Umrę, ale zjem.
tylko nie przed biegiem!
yyhhhhhhh.....
umrę gruba
z uśmiechem i cierpieniem na twarzy....
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Cytat:
Zamieszczone przez
gruszka21
PS. Trzymajcie kciuki za Małża mego bo jutro w półmaratonie goni
i jak mu poszło? Trzymałam z całych sił!
Cytat:
Zamieszczone przez
Niobe
Shin, nie, nie zauważam zadnych problemów w podowu siarczystych orzechów. Bosh, ile tych orzechów trzebeby zjeść żeby miało to wpływ?
hmm.. Wiecie co? Ja też nie! :he:
Kurczę, zawsze mi się wydawało, że tak reaguję na orzechy, ale... Okazuje się, że nie :P Bo kiedyś przez miesiąc jadłam codziennie 3 migdały i trzeba było często wietrzyć mieszkanie ;) Może coś było na skórce? W każdym razie, alarm odwołany. Jem i nic mi nie jest :)
Cytat:
Ale dałaś wczoraj do pieca w lesie!
No! Miałam tylko kilka sekund do pobicia rekordu!!!
Ja nawet nie wiedziałam! Nie planowałam! Dzień wcześniej zrobiłam dyszkę i to wcale nie powolną. Ścięgna mnie bolały wzdłuż ud. Ale jakoś tak wyszło. TeDe popędziła z miejsca i długo jej nie widziałam. Ale na trzecim kilometrze ją dogoniłam i popędziłam dalej. Co dziwne, nie mogę jej znaleźć na liście zawodników. Gdybym wiedziała, że tak dobrze biegnę, to może bym się postarała bardziej :D Muszę pilnować techniki biegu. Jeśli skupiam się na odbijaniu to szybciej biegnę przy mniejszym zużyciu sił.
Może za miesiąc coś z tego wyjdzie ;)
Cytat:
, czaruj coś bo to tak być nie może! Jakiś chochlik musiał sie przyplatać. Pogoń go w cholerkę! I wpadaj do nas częściej!
A wiecie co mi się śniło jakiś czas temu? Chyba gościa miałam. Bo mnie ktoś obudził w nocy pukając w policzek. Obudziłam się, ale nikogo nie było. A kolejnej nocy ciągle coś mnie goniło. No, co noc to jakiś koszmar. Ale już sobie poradziłam. Już mi się ostatnio tęcze na niebie śniły. A dziś, że mój przyjaciel zmarł razem z Jezusem! I potem trzeba było czuwać z nimi w grobie i oni zmartwychwstali .... Ja chyba powinnam przestać jeść cukier :P
Naprawdę super! :love:
Cudownie, że udało ci się ruszyć w trasę! Kurczę, jak się ucieszyłam, jak zobaczyłam twój trening! http://dieta.pl/grupy_wsparcia/images/smilies/yipi.gif
Cytat:
Czy jak się idzie z mężczyzną w sobotni wieczór coś zjeść, a potem na film do kina, a potem on odporwadza cię do samochodu i czeka aż odjedziesz... czy to jest randka? Nieeee. Prawda? Jesli to jest ktoś kogo znasz lepiej niż siebie i na odwrót i macie bogatą i nie zawsze szczęśliwą wspólną historię... to wtedy nieeeee. Prawda?
No to byłam wczoraj na nie-randce z Matem. Jedliśmy sernik z jednego talerzyka bo On nie jada serników, od zawsze, no chyba że to mój sernik i mój talerzyk.
...
:love:
jeśli "randka" ma zaburzyć radochę i ciepło to zdecydowanie nie była to randka. Nie-eee. To była radość. I już. :)
Cytat:
Film dla miłośników Mistrza Beksińskiego. Choć wcale nie o sztuce a o ludziach, tak po prostu, to jednak film nie dla każdego. Ja przez większość filmu się uśmiechałam, tak w środku. Tak ciepło mi było jakoś w Duszę. Ale potem dotarło do mnie, że na tych wszystkich pokręconych życiowych drogach to jestem jednak sama... I już mi ciepło nie jest.
szukaj człowieka z kocykiem :)
Cytat:
Zamieszczone przez
Niobe
...
ja tam nie wiem.
ja się nie znam.
Ja się tak łatwo jedzeniem nie dzielę.
U mnie w domu rodzinnym dzielenie się jedzeniem miało mega znaczenie! A S E R N I K.... No wiesz... to s e r n i k! Z TWOJEGO talerzyka ...
no ja nie wiem, nie wiem...
Dobry chociaż był?
:D
Cytat:
Zamieszczone przez
Freyra_77
Ach, weźcie namówcie mojego J pod namiot.
ciężko będzie, ale spróbować zawsze możemy :D
Cytat:
A z młodym to musiałabym pewnie sama się wybrać pod namiot.
wybierzemy się. Do Mrówek. Nad czyste jezioro. A J będzie mógł spać w wynajętym, wcale nie drogim, domku. I Wisienki też mogą w domku. Znajdziemy wspólny czas :)
Cytat:
Czaruję, czaruję... nawet nowe kryształy kupiliśmy. Wysprzątałam mieszkanie żeby powymiatać wszystkie chochliki ale widać to jeszcze nie koniec bo mi kolano wysiadło...
I rozwalony palec kiepsko się goi. To znaczy goi się ale czasem jak coś robię i się zapomnę to mi się rozłazi blizna i znowu krew leci i tak ciągle.
kurcze! Twój paluch!
:(
U mnie jeden paznokieć straszył, że ma plan co do wyruszenia w świat bez mojej stopy, ale zmienił zdanie i jest ok.
... A wiesz co? Wiem, że to głupio zabrzmi, ale masz może złote kolczyki? Spróbuj przez tydzień spać w nich i sprawdź jak tam twoje sny.
ja wczoraj nawaliłam. I dziś też zjem sernik. I może mi na jutro wystarczy :P Ale kawę będę piła bez olei.
Jak dobrze, że pora roku, gdzie trzeba wciągać brzuch już minęła :D
Cytat:
Zamieszczone przez
Niobe
Frey, nie czytałam tej książki. Masz do pożyczenia?
Dopiero rok szkolny się zaczął a mi się już dosłownie rzygać chce szkołą. Te dzieciaki sa zajeżdżane...
to strasznie smutne co mówisz. A gdzie czas na nudę? Albo radość z wymyślania przygód? A gdzie bycie dzieckiem?
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
a w ogóle mam dla was ciekawostkę!
Kupiłam ostatnio pakiet na zrobienie własnego proszku do prania. Głównie dlatego, że strasznie denerwują mnie ceny proszków i średni efekt. Piorę już kolejne pranie i powiem wam, jestem zachwycona!
I teraz tak:
- CENA!!! 14,90 zł za paczuszkę. Jeszcze nie wiem na ile mi wystarczy, ale muszę przyznać, że nie używam oszczędnie. Do prania daje się średnio jedną łyżkę. Ja daję dwie + jedną do prania wstępnego. Wiadomo - biegowe rzeczy wymagają drastycznych posunięć ;)
- Mydło jest robione ... w tradycyjny sposób. W sensie z łoju. Ale można wszystkie produkty kupić oddzielnie i kupić szare mydło na olejach
- pranie jest totalnie bez zapachu. Chociaż ja wyczuwam lekki zapach tego mydła. Wg przepisu można dodać olejki zapachowe, ale u mnie się to nie sprawdziło. Może za mało dałam? No i dałam do podajnika a nie mieszałam z proszkiem. Może to był błąd. Za to, daję normalny płyn do płukania i mam zapach :D Bo ja lubię jak ubrania pachną.
- w ogóle nie ma potrzeby dodawać płynu do płukania. U nas jest woda mega twarda. Naprawdę. Skarpetki potrafią być sztywne i szorstkie po praniu. Ale przy użyciu tego proszku (pewnie z powodu sody), ubranie jest miękkie i miłe w dotyku. Ale ja i tak daję płyn dla zapachu ;) Może rozcieńczę olejek zapachowy z czystą wodą i będę dawała do podajnika na płyn do płukania? To może być ekstra!
- trzeba się trochę napracować przy ścieraniu mydła :P
Bardzo ładnie wyprały mi się ręczniki. Strój biegowy też bez zapachu. Znaczy się, bez smrodu.
O NIEEEEE!!!!!!!! Właśnie sobie przypomniałam, że dziś miałam pobiec, ale nie mogę, bo właśnie piorę dwa komplety ubrań na tą pogodę i nie mam w czym pobiec!!!!!!!!!! Grrrrrrrrrr........ A może jakiś stanik gdzieś się uchował? Może jakieś stare ciepłe getry jeszcze mam? hmm
No. Także tego. Polecam. I tak jak z orzechów piorących byłam BARDZO średnio zadowolona, tak z tego jestem zadowolona bardzo. Jeszcze sprawdzę na ile wystarcza mi taka porcja. I jeszcze kupiłam zestaw na proszek do zmywarki :)
No mówię wam, szukam oszczędności. Chyba zbliżają się chude lata :D
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
Cytat:
Zamieszczone przez
Niobe
Grusia, jak tam poszło Małżowi?
A dzięki, dzięki 1 g 34 min :) Ale średnio jest zadowolony, marzyło mu się poniżej 1,30 w półmaratonie.
Tylko, że teraz miał biec maraton (za tydzień) i pod to się przygotowywał, ale nie wypaliło, zapisał się w ostatniej chwili na połówkę i nie bardzo umiał w takim tempie biec. Zresztą widziałam po nim, że nawet nie był jakiś zmordowany, bardziej zdezorientowany, że to już koniec :D
Cytat:
Zamieszczone przez Niobe
Czy jak się idzie z mężczyzną w sobotni wieczór coś zjeść, a potem na film do kina, a potem on odporwadza cię do samochodu i czeka aż odjedziesz... czy to jest randka? Nieeee. Prawda? Jesli to jest ktoś kogo znasz lepiej niż siebie i na odwrót i macie bogatą i nie zawsze szczęśliwą wspólną historię... to wtedy nieeeee. Prawda?
A ja to jestem zdania, że nie wszystko trzeba od razu nazywać.
Nie ma znaczenia czy to była randka czy nie randka. I nawet nie trzeba sobie od razu odpowiadać czy się tego chce.
Jak było miło to można to powtórzyć i niech się samo potoczy. Z czasem odpowiedzi przyjdą same :)
Cytat:
Zamieszczone przez Freyra
Niobe byłaś na Ostatniej rodzinie????
Ja też byłam :-) Trochę mam mieszane uczucia, choć oczywiście obejrzeć warto, albo nawet trzeba. Ale ja pochodzę z tego samego miasta co Beksińscy, znam wielu bliskich im ludzi, pisałam nawet pracę lic. o malarstwie Zdzisława, więc pewnie patrzę trochę bardziej krytycznie
:)
Cytat:
Zamieszczone przez Niobe
Serio, nie ma jak wyjechać gdzieś na weekend bo szkoła i zadania domowe lub sprawdziany. Kogoś, kto układa minimum programowe zdrowo porąbało!
Hmmm a to chyba nie minimum programowe jednak. Bo mam 2 siostrzeńców w szkole, co prawda podstawowej, ale mam dokładnie odwrotne wrażenia. Także może od szkoły zależy? Może Bryśka ma w swojej wymagających nauczycieli? Bo dzieciaki mojej siostry to mają tak niski poziom (a to już 2 ich szkoła w mieście), że ręce opadają. 6 klasa a nie potrafią kontynentów wymienić, a w szkole mają same 5...
Eh mi też ostatnio wszystko z rąk leci i nic nie idzie. Wypaliłam dzisiaj wielkie czarne kółko na jasnym blacie w kuchni. I rosnę w zatrważającym tempie choć jem można nawet powiedzieć, że normalnie. Na pewno nie za dwoje.
Jakieś złe duchy się kręcą, nie ma co.
EDIT/ Taki mnie wczoraj dół złapał, tak się wkurzyłam, że wskoczyłam na orbi!! I dzisiaj też!! O! Od razu lepiej w głowie:)
Odp: Magiczny kociołek. - Część 1
cześć dziewczyny, przynoszę Wam dobrą nowinę - forum znów działa ;)
zaprosiła mnie do Was Niobe, kiedy ktoś obudził Wasz stary wątek, i przypomniało mi się, jak dobrze się Was czyta. oprócz niesamowitej atmosfery dbacie też o kulturę słowa, co pozwala zachować nadzieję, że nie wszyscy dali się ponieść nowomodzie na pozbawianie słów ich znaczeń ;) na prawdę odpoczywam i ładuję baterie czytając.
dwa lata minęły, a ja pozostałam przykładem na to, czym staje się człowiek, który biernie czeka zamiast działać. wszystko przez nieporządek w głowie i zaszłości z przeszłości ;)
dużo śnię o wodzie, ostatnio śniło mi się, że tonę w wielkim budynku, który powoli wypełnia się wodą, został zalany celowo przez właściciela - człowieka na wózku inwalidzkim, takiego manipulującego wszystkimi dla własnej rozrywki - on zdążył się schronić. klatka schodowa wypełniała się wodą aż po sufit, wstrzymałam oddech, nie mogłam dłużej wytrzymać i zrobiłam wdech, ale nie czułam bólu, może trochę strach. śniło mi się, że utonęłam i pierwszy raz w życiu nie obudziłam się wtedy. sen trwał dalej i nie było w nim mnie. a potem znowu żyłam, pytałam się ludzi jak to możliwe - okazało się, że w budynku był jakiś system antywłamaniowy, dzięki któremu stwierdzono że ktoś jest w środku i mnie wyłowiono. i wiecie co? ja potem znowu poszłam do tego domu, mimo że czułam, że znów zostanie zalany wodą, chyba chciałam sprawdzić, czy znowu utonę, mając jednocześnie przeświadczenie, że nic mi nie grozi...
podobno woda to oczyszczenie i zmiany, więc ostatnio znów zmieniam swoje życie i liczę na to, że z dnia na dzień będę coraz silniejsza.
mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do kręgu przy magicznym kociołku, i kiedyś z Wami pobiegnę :)