Strona 6 z 36 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 16 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 359

Wątek: Magiczny kociołek. - Część 1

  1. #51
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    brawo Niobe! Brawo!
    Super, że nie zjadłaś, nie potrzebujesz ich. A próbowałaś sprawdzić cm? Bo ja ostatnio odkryłam (Boziu, odkrycie roku, pff), że albo stałam się bardziej akceptująca w kwestii mojego ciała, albo chudnę w innych miejscach (to też nie odkrycie. Wiadomo, brzucho u jabłków jest na świeczniku), albo generalnie... ja nie wiem co chciałam napisać, za długa dygresja :P
    Chodzi mi o to, że założyłam strój kąpielowy i ... nie przeszkadzał mi mój brzuch. Był. Sterczał sobie w części podbrzusznej. Ale wcięcie jest. Pupa jest (Tak! Mam pupę? Mówiłam wam, że ją lubię? I że ją mam? Bo kiedyś nie miałam! A teraz jest i ją widzę!). I na wadze utrzymuje się stała 58,5 czasami więcej, ale nigdy mniej. Niektórych spódnic założyć nie mogę, bo wyglądam źle z brzuszkiem. Ale pff. Jestem jabłkiem, więc w większości spódnic nie będę wyglądała dobrze! Ale jak założę odpowiednią bluzkę do tego to jest fajnie!
    W ogóle to zauważyłam, że mam złe podejście do tego wszystkiego.
    Po co się upierać na pewne stroje/ubrania, skoro ja w nich wyglądam źle i będę wyglądała źle? Nie wszystko dla każdego! Ostatnio mi G powiedział, (jak założyłam w sklepie bluzkę i mu się pokazałam, by ocenił), dlaczego ubieram się w sklepie dla kobiet bez cycków. No dlaczego? Dlatego, że widziałam kilka kobiet ubranych w te ubrania i wyglądały świetnie. Ale ich ciała nie były mojego kształtu. I ja wyglądam okropnie. A co jeśli już teraz założę coś w czym wyglądam fajnie? I to już teraz? Nie za 5cm mniej, ale teraz!? I już teraz mogę poczuć się fajnie! A im bardziej będę czuła się fajnie, tym bardziej będę lubiła siebie i tym mniej będę sobie szkodziła!
    Ważnym jest dla mnie, aby nie przestawać się ruszać.
    Kuźwa utonę bez tego.
    Z powodu ciała i z powodu psychiki.
    Nie potrzebuję dużo.
    (ej! Ważka do mnie przyleciała!!! Niebieska!)
    Wystarczy 15 min biegu, jak wczoraj, by psychicznie poczuć ulgę. Ciało bolało całe (bo tak) ale psychika czuła ulgę.


    Aha, a to co chciałam napisać na początku, ale mi wątek uciekł, to to, że na niektórych ubraniach widzę, że schudłam, ale na wadze, waga stała, w brzuchu również, a czasem nawet za wielka. Może ci spada gdzieś waga, ale proces nie doszedł jeszcze tam, gdzie byś chciała?
    Ostatnio edytowane przez Shinden ; 30-06-2016 o 11:18

  2. #52
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    kurde! Jakaś gąsieniczka zjadała moje kwiatki na balkonie!!!
    I codziennie więcej listków zjedzonych i dużo kup gąsieniczkowych! I dziś obróciłam doniczkę, piszę do was teraz z balkonu, i zobaczyłam, że gąsieniczka już zrobiła sobie kokon! I co ja mam z tym kokonem zrobić? Przecież nie wyrzucę! Ona się dopiero robi, więc chyba już nie wychodzi na żer, prawda? Może ją więc zostawię...? Frey ty masz doświadczenia z różnymi maleństwami, zostawić? Już nie będzie mi zjadała?

    A w ogóle, dziewczyny, moja mięta jest gotowa na rozmnożenie. W sensie, śmiało mogę wam szczepki dać. Tylko nie wiem czy już teraz czy poczekać na jesień? Już jest na etapie, gdzie zacznę ją ścinać i suszyć. W tym roku mięty raczej nie będziecie miały już, (a może się mylę? Na maraton wam przygotuję, zasadzicie i się zobaczy), ale śmiało możecie na jesieni posadzić, w zimie podlewać i nie bać się, że nie rośnie, a na wiosnę na balkon (nawet jak jest chłodno) i ona się rozrośnie. Można ją wtedy śmiało do większej doniczki przesadzić. Ja na pewno tak zrobię. Nie spodziewałam się, że będę miała tyle mięty. Posadziłam ją razem z rozmarynem, ale widzę, że mięta za bardzo zaczyna dominować i bedzie trzeba go przesadzić.

  3. #53
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Nie, nic mi nie spada. Nogi mam gorsze. Ramiona też. Nawet brzuch. Zawsze miałam fajny brzuch. To już nie aktualne. Coś jest nie tak. Od kilku dni mnie mdli. Nie zwracam na to uwagi bo ciągle gdzieś pędzę. Ale jak usiądę na chwilkę to czuję, że mogłabym się porzygać to i teraz. Na zawołanie.
    I mam wrażenie, że w niczym nie wyglądam już dobrze.

    Miałam jeździć do pracy rowerem. To raczej nie ma mój kręgosłup. Ale ale. Zrezygnowałam z samochodu. Serio serio. Auto jest na specjalne potrzeby. Do Wro jadę pociągiem lub autobusem, a po mieście chodzę, szybkim tempem. W sumie to jak nie wożę Młodej do szkoły to nie potrzebuję samochodu. Jakieś wizyty u klientów będę planować z kalendarzem, najlepiej na ten sam dzień, i wtedy ewentualnie auto do wykorzystania.

    Z kokonu to będzie już chyba tylko motyl. Ja bym zostawiła.

    Mięty nie będę brała bo mam swoją, w doniczce. Szalona jakaś jest, ciągle rośnie i rośnie.

  4. #54
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Tak się jeszcze zastanawiam, czy ja dam radę iść z plecakiem kilka dni po górach. Mam duże wątpliwości. Naprawdę. Co zrobimy, jak mnie złapie na szlaku? Nie powinnam jechać.
    I jak ja mam pobiec maraton?
    Chce mi się wyć.

  5. #55
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Na poprawę humoru (nnie zawiera spojlerów): [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  6. #56
    Awatar Freyra_77
    Freyra_77 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Mieszka w
    Bydgoszcz
    Posty
    176

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Kurde, no to jest problem... chodzenie z plecakiem daje po tyłku mocno, nawet jak ograniczysz rzeczy do minimum to i tak plecak będzie miał swoją wagę. Najgorsze jest wejście i schodzenie.
    No ale mamy jeszcze trochę czasu. Może się naprawi do tego czasu na tyle by można chodzić? Może jak się naprawi jakiś mały test - wyprawa po okolicznych szlakach?
    Plusem jest to, że będziemy chodzić max 3 godziny dziennie z przerwami na odpoczynek bo przecież idzie z nami Junior.
    Chociaż jego kondycja mnie ostatnio rozwala na łopatki
    No nic zobaczymy jeszcze.

    Micha dzisiejsza:
    Śn.:: musli, jogurt, kilka malin
    kawa z mlekiem
    Śn: II : smoothie (maliny, ananas, truskawki, arbuz), 2 wafle ryżowe z masłem orzechowym
    Lunch: resztka mojego farszu z wczorajszych cebulek czyli kasza jaglana, bób, cebulka, suszony pomidor + mix sałat z ogórkiem, papryką i mozzarellą
    Obiad: taka lipa 1/2 cebulki i 1/8 cukini z farszem czyli wyjadanie resztek
    Wobec tego pozwoliłam sobie na deser 2 łyżki lodów sorbetowych malinowych przed biegiem
    Kolacja: koktajl mleczny z ananasem i kokosem, kromka razowca

    Aktywność:
    - rower do i z pracy
    - bieg

  7. #57
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Niobe Zobacz posta
    Nie, nic mi nie spada. Nogi mam gorsze. Ramiona też. Nawet brzuch. Zawsze miałam fajny brzuch. To już nie aktualne. Coś jest nie tak. Od kilku dni mnie mdli. Nie zwracam na to uwagi bo ciągle gdzieś pędzę. Ale jak usiądę na chwilkę to czuję, że mogłabym się porzygać to i teraz. Na zawołanie.
    hm. Kurde. Coś jest nie tak. Nic ci nie przychodzi do głowy z czego tak?
    Naprawdę grzecznie michę trzymasz? Codziennie?

    Przyznam, że i ja mam problemy z żołądkiem. Codziennie zaczyna mnie po południu, przed obiadem jakby boleć brzuch. Jakby stresowo, ale jednak nie. Tak jakbym właśnie miała pawia puścić zaraz. Mdli mnie. Tak jakbym zjadła ser biały. Wtedy też tak mnie boli, tylko dodatkowo jeszcze idzie biegunka i wzdęcie. Przechodzi mi dopiero jak zjem obiad. Może ... Może brzuch głodny? Znaczy się u mnie, ale u mnie to często głodny Dziś się okazało, że to samo jedzenie z tą samą porcją, ale zjedzone w różnym czasie, dało różny poziom nasycenia :P

    I mam wrażenie, że w niczym nie wyglądam już dobrze.
    więc może czas na zmianę garderoby? Na pewno jest styl, w którym wyglądasz dobrze. Znajdź i przez jakiś czas kieruj się w jego kierunku. I nie mów, że tylko worek jutowy będzie dobry!!!

    Rezygnacja z samochodu - brawo! Bardzo dobrze! Naprawdę biję ci brawo wielkie!
    Ja wiem, że zabrzmi to... no... No bo to było milion lat temu! Ale, za naszych początków, początków naszej znajomości, jak byłam na dukanie, to do sklepu chodziłam codziennie szybkim krokiem. Trasa to ok 1,5-2km. I to był mój jedyny ruch (matko, jak dawno temu to było!) i dawało efekty. Dukan też dawał efekty, ale nie byłam restrykcyjna a już wtedy byłam chora, więc efekty mogły być równie dobrze żadne. Minus jest taki, że teraz nie umiem chodzić powoli. Zwyczajnie nie potrafię.

    Micha
    - 3 kromki małe razowego z duperelami + pasta z pomidorów suszonych (takie coś w słoiczku kupione w biedronce. Jest PYSZNE!)
    - kawa + 1 maślane ciastko, które robiłam jeszcze na święta grudniowe
    - mega super obiad białkowy: omlet: 2 jaja + puszka tuńczyka w sosie własnym + 5 łyżek soczewicy. Do tego trochę kapusty pekińskiej
    Trzymał mnie ten omlet aż do obiadu z G, a na obiad z G:
    - ten sam omlet, ale na wierzch poszedł ogórek zielony + pomidor - pyszotka!
    - owoce pod pierzynką z piekarnika (maliny + czarna porzeczka + banan + nektarynka. Na to kruszonka. A potem do tego wszystkiego 2 słuszne łyżki bitej śmietany - prawdziwej)
    bieg

    narazie nic. Ale myślę, że przed snem wypadałoby coś zjeść, bo bieg był jednak nie za wolny. Białka dziś już nie, bo przekroczyłam jego ilość dziennej dawki, ale myślę, że zjem jeszcze słuszny plaster sera pleśniowego.

  8. #58
    Awatar Shinden
    Shinden jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    08-02-2016
    Posty
    345

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    aha, link z GoT genialny! Uśmiałam się!
    Już wszystkie obejrzały? cały sezon? Można gadać?
    Chciałam powiedzieć, że poprzedni sezon był wg mnie kiepski i nawet nie pamiętam co się działo. A ten?! Był super! Czekałam z niecierpliwością na każdy kolejny odcinek. Bardzo mi się podobał.Ciekawe co nowego będzie w następnym

  9. #59
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    To jeszcze [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Przyznam, że zdjęcie młodego "Varysa", to czarno-białe zestawione z siwym panem - WOW. Ciasteczko!
    No i "Tormund" w tych długich rudych włosach!!! I to w skórzanej kurtce!!!

  10. #60
    Awatar Niobe
    Niobe jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2016
    Posty
    320

    Domyślnie Odp: Magiczny kociołek. - Część 1

    Cytat Zamieszczone przez Shinden Zobacz posta
    aha, link z GoT genialny! Uśmiałam się!
    Już wszystkie obejrzały? cały sezon? Można gadać?
    Chciałam powiedzieć, że poprzedni sezon był wg mnie kiepski i nawet nie pamiętam co się działo. A ten?! Był super! Czekałam z niecierpliwością na każdy kolejny odcinek. Bardzo mi się podobał.Ciekawe co nowego będzie w następnym
    Mnie najbardziej ciekawi co będzie z Denny. Bo w książce Varys owszem, też się nią opiekuje od dzieciństwa i szykuje ją na królową. Ale nie chce jej sadzać na Żelaznym Tronie. Ona ma być królewską żoną. Bo ukrywa innego króla. Młodego, pełnej krwi, o którym nikt nie wie. Zastanawiam się, czy wątek tego króla wypłynie w kolejnym sezonie czy zostanie tylko w książce.

Strona 6 z 36 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 8 16 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •