Nocjestmłoda, Ciebie też pamiętam z baardzo dawnych czasów kiedy tu przesiadywałam ;) Postanoiwłam wrócić do diety i nadrobić zaległosci, bo dawno do Was nie zaglądałam.. ;) Pozdrawiam, Wredotkaa pod innym nickiem :]
Wersja do druku
Nocjestmłoda, Ciebie też pamiętam z baardzo dawnych czasów kiedy tu przesiadywałam ;) Postanoiwłam wrócić do diety i nadrobić zaległosci, bo dawno do Was nie zaglądałam.. ;) Pozdrawiam, Wredotkaa pod innym nickiem :]
dzięki dziewczyyyny ;*
a więc tak.
jestem na diecie już 11 dzień dziś.
1000 kcal, może troszke wiecej.
idzie mi b. dobrze :)
ważyłam się ostatni raz jakieś 3 dni temu i było 57.3.
a zaczynałam od 60kg.
a więc na tamtym zdjęciu co mam ten 'boski' brzuszek xD to ważę jakieś 52 czy cuś :)
i teraz też tak zamierzam.
generalnie w ogole nie narzekam, dieta idzie ok ok ok ;D
a kare na internet mam dalej, bo generalnie takie tam mam teraz starcie z rodzicami xD
ale czasem tu bede wpadać.
o, hej Wredotka, super, że pamiętasz. wpadaj i będziemy razem walczyć ;d
jak idzie?
Gratulejszn, że tak ładnie składnie ci idzie, wiosenne sexy ciuszki ewidentnie będą jak najbardziej w ruchu :wink: .
Pewnie, że będę wpadać.. ;) A ja jak byłam już wtedy, tak nadal jestem pod wrażeniem tego Twojego zdjęcia ;)
Cześć nocka :D .
Jak tam sprawa szlabanu i diety :wink: ?
szlaban jest dalej. dietę po 12 danich trochę sobie odpuściłam.
teraz ważę (tzn wczoraj jak sie ważyłam) to było 58,5 kg :(
no ale mam teraz dziś tzn okres dostałam, więc pewnie też dlatego tyle.
zresztą sobie trochę folgowałam.
no ale pewnie tak normalnie to mam koło 58.
dobrze, że nie wróciłam do punktu wyjścia czyli 60 + coś :)
już dzis 3 dzien znowu na diecie.
póki co zjadłam 250 kcal i tako :)
chce jak najszybciej 56 a potem jakoś wydaje mi się z górki. aj.
:)
No bo tak jest. jak już się jest w połowie to idzie z górki :D
No u mnie nigdy samo z górki nie szło :lol:
no i u mnie nie idzie.
zwalam winę na okres, bo brzuch mnie boli max i apetyt też mam max xD
eh.
dzisiaj sie postanowiłam mniej wiecej wziąć za siebie już no.
tylko że niestety moje śniadanie nie bedzie zbyt obfite w zdrowe rzeczy, gdyż nic w domu nie mam. nic. nawet pieczywa.
wobec tego znalazłam jedynie gorący kubek i chemię od rana jem ;p
potem może skoczę do sklpeu.
poki co pomidorowa z proszku musi mi wystarczyć ;)
trzymajcie kciuki. ajć.
Jak to, że może potem skoczysz :evil: ? Ale już ganiaj po co normalnego - gorące kubki to sam syf i w dodatku tuczą, więc po co marnować dietowe walki?