Wątek: DO WAKACJI INNA JA :D

no tak tak,mam 159 cm
ale jednak bede na 1000,do zrzucenia mam mało więc nie ma sie co tak katowac ryzykując kolejną obsesją
Lemonka,wiesz co ,ja teraz tez czuje sie samotna,ale mowiac prawde to sama to sobie zrobiłam:zerwałam 4 mies temu z chlopakiem,ktory do dzisiaj o mnie walczy i nie wiem,moze do siebie wrocimy ,jedna przyjaciolka teraz w wawie,a dwie kolejne? za czesto im odmawiałam spotkan i wyjść ,kiedy byłam chudziutka a myslałam ze jestem gruba wtedy potrafiłam cały dzien wyliczac kcal moj błąd

hehe, to jakby moja historia....

tyle ze ja do chłopaka wróciłam albo on do mnie i jesteśmy naprawdę szczęśliwi i już nic nie spiepszymy

Zamieszczone przez bucik

hehe, to jakby moja historia....

tyle ze ja do chłopaka wróciłam albo on do mnie i jesteśmy naprawdę szczęśliwi i już nic nie spiepszymy

tak?to może jednak powiem TAK
dałaś mi nadzieję ze i nam sie uda,a raczej jemu

A ja dzisiaj poklocilam sie z boyem o taka totalna *******e... ale naszczescie potem juz bylo ok ;* juz 10 miechow razem jestesmy

sniadanie:6.00-serek waniliowy, 2 wasy-250kcal
2sniadanie.9.40-4wasy z serkiem ostrovia-200kcal
potem o 12.35-jabłko-50kcal
obiad;16.00-kotlet mielony, ziemniaki, buraczki-600kcal
razem;1100kcal
heh ładnie, dizs
kolezanka miala urodziny mam cukiereczk pysznego , ale go powacham i zaraz wywale
hehe cos slodkiego dopiero w niedziele :P

heh lemoncia ja na słodycza liczem dopiero 1 kwietnia... jeśli mi się uda na diecie wytrzymac bo ciężko....

ale jeśli wytrzymam i bez słodyczy to snikersa duzego pochłonię

a jeszcze się nie pochwaliłam ze mi kiloski 2 zleciały w 12 dni diety 1200kcal, w tym dwa megaobżarstwa, które w sumie koło 10000kcal wyniosły... dobrze widzicie, dokładnie tyle...

ale cwiczenia robią cuda

uda się

dałam wczoraj dupy po całej linii... obżarłam się na maxa

ale ja się nie poddam

zaostrzam diete do 1000kcal tygodniowo - czas: do końca marca

mam nadzieję, że chociaz Wam idzie lapiej...

mi całkiem dobrze ale wczoraj zjadłam paczke paluszków cebulowych,ale mysle ze wszystko spalone,bo wczoraj byłam w Łodzi na zakupach i kupiłam :
nową kurteczke
jak zwykle wielką torbe :P
figi szt 5
skarpetki hehe
koszulke do spanka
top do ćwiczen
butki na wiosne-pełen wypas
szaliczek nowy
aa i jeszcze ulubione perfumy,nowy tusz
Uwielbiam jezdzic do innych miast na zakupy,bo w moim lbnie to kurka nic nie ma
bucik moze nie zaostrzaj az tak diety,bo wtedy trudniej sie trzymac i łatwiej o diete
lemonkowa tak trzymaj

...lemonkowa czytałam twój pierwszy wpis<jestem nowa>i powiem ci ze ja mam troche podobnie bo teraz wlasnie mam czas w ktorym znowu zaczelam jesc i nie umie przestac bo wczesniej sie odchudzałam i schudłam bardzo duzo a teraz zaczynam jesc i grubnac i musze sie wziasc do roboty i jak bede mogła to sie do was przylacze..bo musze sobie jakos poradzic..a tobie jak idzie??Pozdrawiam i całuje..:*:*

bucik nie poddawaj sie, wiem jak trudno, ale mysl intensywinie, ze jeszcze pozostało 15tygodni i dasz rade schudnac, wierze w ciebie
dRr, hehe widze ładne zakupki , ja to sie wybiore dopiero przed swietami na cos wiekszego, jak schudne cos, bo narazie nie mam nastroju kupowac
Olii trzymam za cienie kciuki,bys nie zmarnowala tej pracy.i naprawde nie mozesz tej pracy zniszzyc, bo mowie ci ze ja sobie tego nigdy nie wybacze i uwazam to za swoj najwiekszy błą w zyciu, juz bylam taka szczesliwa, ładna, umiałam jesc normalnie,odmawiac sobie wszstkiego, mialam checi do zycia. ale coz wszsytko rozwalilam obzeraniem sie,wiec prosze cie nie popełniaj tego błędu,bo nie ma nic gorszego


A DZIS ZJADŁAM:
sniadanie;6.00->serek wiesjki, 2wasy---250kcal
2sniadanie:9.40->grachamka z serkeim ostrowia, jabłko->400kcal
obiad:zupa jakas dziwna:z pieczarek, z pokrojonym kotletem sojowym i kurczakiem..... nie wiem ile kcal, no i szklanak jogurtu bananowego domowej roboty-tez nie wiem ile kcal,

razem:nie przekroczylam raczej 1300kcal(nie wiem ile obiad)
ale i tak dobrze
trzymajcie sie :P