siema, laski wczoraj do was nie wchodziłam, bo mam 2 kolezanki na noc :/ no i wiecie....
siema, laski wczoraj do was nie wchodziłam, bo mam 2 kolezanki na noc :/ no i wiecie....
Nie wyręczaj nasZamieszczone przez dagiik
![]()
Wczoraj w sumie było 1002 kcal zjedzonych, bilansu nie chce mi się liczyć, ale ćwiczyłam rano bodytrainer(o czym pisalam poprzednio), wieczorem szostke, a do szkoly i ze szkoly robilam spacerek plantami... Hehe, po lekcjach trochę padało, ale ja lubię pierwsze deszcze wiosenne
Dziś na sniadanko diwe kromki z chleba zytniorazowego z maslem, serem żółtym, szynką, ogórkiem kiszonym i jogurt. Razem jakieś 529 kcal (to chyba przez ten jogurt tak dużo). Zarówno wczoraj, jak i dziś stoczyłam potężne bitwy i znów wygrałam. Już nie jem słodyczy od 10 dni![]()
EDIT
Przegięłam: dziś w sumie 1 600,48 KcalDo tego nie ćwiczyłam swojego body trainera
![]()
Tytułem usprawiedliwienia: w tych 1600 kcal nie było ani trochę słodyczy, no i tradycyjnie wieczorem ćwiczyłam swoją szóstkę.
Oby jutro było lepiej. Aha, zgodnie z obietnicą sprzed tygodnia mama ugotowała krupnik z ryżu. Ale pycha! No i ma znacznie mniej kcal niż grochówka![]()
Dagiik kochanie dasz rade chociaz ja sama nie wierze zę ja dam![]()
A ja wierzę że wszystkie damy radę!!!Uda nam sie!
a ja jzu nie mam sily.. a jutro sproboje zaczac ta szostke weidera.. jagcia jak ci idzie ona ?
Dagiik powodzenia![]()
dagik; siły zawsze są tylko trzeb aje odkryc![]()
Jakoś idzie, ale jestem dopiero na początku(dziś będzie 7 dzień).
Eh, chyba troszkę zeszczuplałam, ale to pewnie dlatego, że się wyspałam wczoraj i dziś. No, może "dietka" i ćwiczenia też pomogły... Chce się życ, nie chce się uczyć![]()
Jagcia no to bardzo dobry znak, szczesliwa 7 mozem??![]()
Oby! Dziś znów będzie pod górkę, bo zaczynam robić serie po 8 powtórzeń. Ale uda mi się![]()
Dziś kontynuacja leciutkiego kryzysiku. Niebezpieczeństwo zjedzenia ciasta znów zażegnane, ale dopadło mnie lenistwoNa szczęście laski w innym topiku tak mnie zmobilizowały, że właśnie skończyłam ćwicvzyć swój bodytrainer i wyrzuty sumienia odwiadło daleko, daleko... Lecę podziękować dziewuszkom
![]()
EDIT 17:55
Co tu tak pusto?
Dzisiejszy dzionek minął super.
Na śniadanko zjadłam dwie kromki chleba żytniorazowego (tylko kawałek jednej posmarowałam odrobinką masła) z serem żółtym, szynką i pomidorem. Niestety, niecałe pół godziny po śniadanku zjadłam banana.
Na obiad krupnik z ryżem i jak zwykle na małym talerzyku ziemniaki z indykiem i ćwiką(o drugie danie była batalia, bo mama odgrzała mi z cebulą i tłuszczem, a ja nie chcaiłam, więc zrobiłam sobie sama porcję bez cebuli i tłuszczu - a dlaczego niby miałabym ustępować?).
Później jako przegryzka duże jabłko.
Przed chwilą na kolację talerz krupniku i grejpfrut.
W sumie 1 102,50 kcal.
Ćwiczyłam swój Bodytrainer, jak zwykle. No i wieczorem będzie szóstka, jak zwykle.
Buziaczki i piszczie tu cosik!
Zakładki