JA sobie o tych słodyczach tłumaczę tak jak kiedyś orzeczytałam w jednej gazecie : przyjemność z nich trwa niecałe 5minut a skutki jedzenia ich widać przez całe lata... Dlatego zawsze jak mam pod ręką jakieś słodycze i mam ogromną ochotę na nie to najpierw rozdizelam między całą rodzinkę tak ze dla mnie zostaje tylko niewielka porcja
... A kiedyś jak się odchudzałam to zeby nie myśleć o jedzeniu robiłam jedzenie innym i byłą bardzo z siebie zadowolona jak widziałąm jk wszyscy na około mnie jedza i grubną a ja jedyna nie jem i chudnę
O a teraz widze ze moja mamusia zeby mi pomóc w odchudzniu robi makowiec :/... Ale i tak nie zjem bo nie moge ust otworzyc... A z dzisiejszych lodów tesh zrezygnowałam bo wstydze sie pojechać do sklepu po nie bo mam tak spuchniętą twarz że człowiek by sie pzrestraszył
... No ale wyjdzie mi na dobre
... Dzisiaj zjem tylko koktail i różne płyny tj. wode, herbatke i mleko
i może jush jutro waga pokaże te 55 kg. A jak jush zejdzie do 54 to będe miałą super motywacvje to dalszego działania
BUźka :*
Zakładki