hi wrocielam ale dalej jestem chora, nie ide jutro do szkoly zobaczymy jak bedzie w nastepne dnidzisiaj zjadlam troche wiecej niz wczoraj czy w piatek bo wcinalam ser zolty ( dobrze ze odtluszczony)
nie wiem czy mi sie tylko wydaje czy rzeczywiscie zmniejszyly mi sie boczki <jupi>(tylko zeby nie zapeszyc) mam nadzieje ze do 20 i 27 stycznia jeszcze wiecej poleci, tylko zeby nie szalec z jedzeniemchociaz ostatnio nie mam apetytu , wczoraj po chemii widzialam sie z bartkiem (bylo zajebiscie<marzy>)
ale tylko przez godz bo matula w ogole nie chciala mnie puscic (stwierdzila ze jestem chora) a jak czekajac na mnie pojechala do znajomej to wsiakla
czekalam na nia 40 min
( no i znowu zmarzlam
)echh a ten czas moglbym wykorzystac na przyjemniejsze rzeczy
, mierzylam swoja kiecke (musze stwierdzic ze babka sie spisala, tylko ze narzekam na kolor, wybralam jasna satyne a teraz sie pultam
wole ciemne barwy) moja matula twierdzi ze wszystko jest w porzadku i ze slicznie wygldam(przesadza), no nic moze jak cos pokombinuje zakrece sie przy solarium pojde do fryzjera i zrobie sobie make up to jakos bedzie :P
szybciej do tej studniowki bo juz chcialabym wprowadzic cos nowego do menuchociaz nie wiem co i tak pewnie skonczy sie tylko na jakiejs bulce pelnoziarnistej
bo do pozostalych rzeczy nie moge sie przekonac
a z owocami nie zamierzam narazie szalec
![]()
a co u Was ?
Zakładki