Przeczytalam caly Twoj post( choc przewaznie takich dlugich mi sie nie chce:P)
pierwsze co Ci powiem : przed Toba dluuuga droga naprawde
JEsli naprawde chcesz cos zmienic , zacznij malymi kroczkami , bo jakbys tak nagle chciala wrocic do "poprzedniego zycia" to to sie moze skonczyc bulimia , ktorej ja mialam poczatki.
Tez bylam w podobnej sytuacji nei wychodzilam z domu zeby nie omijac pore posilkow i takie tam... myslalam tylko o jedzenie!! i balam sie jesc
ale mi przeszlo , sama niewiem jak to sie stalo. oczywiscie przytylam , ale w pore sie zachamowalam i teraz staram sie trzymac wage - raz chudne raz znow grubne i tak w koleczko leci Jak podjem wiecej to sie nie przejmuje
Wiesz co skoro teraz zaczelas biegac, to mysle ze mozesz sobie pozwolic na wieksza ilosc jedzenia , i tez slodycze!!! np idziesz z koelzankami do sklepu - i kupujesz loda no bo i tak spalilas go biegajac rob takei zamiany w tym stylu
i powiedz sobie" ja mam prawo to zjesc!
kiedy tata Ci naklada chetnie wez sobie ale naloz okreslona ilosc na talez i nie pozwol sobie zjesc wiecej , bo to sie moze skonczyc obzarstwem
pyszne jedzenie jest dla nas szczegolnei niebezpieczne
Tylko te rady trudno w praktyce jeszzce wykonac , ja jestem zywym przykladem
ALe staram sie to jakos pogodzic, ide z kolezankami na lody , ale kosztem mniejszej kolacji , czy cos w tym rodzaju
Zrob sobie 1 taki dine, kiedy wstaniesz, nie pocwiczysz, dzien wczesniej nie bedziesz miala zaplanowane co zjesz, tylko wstanbiesz popatrzysz do lodowki i spontanicznie zrobisz sobie sniadanie