Wersja do druku
to jest straszne, ja juz na leb dostaje, a Dynia Tobie przydaloby sie przytyc, no ale wiem, o co chodzi, ja sama podejrzewam, ze jakbym nizej zjechala, nie mialabym nic przeciwko. no ale juz mi kazdy gada, ze jestem chuda. ciagle. i w sumie juz to widze, ze jestem szczupla (nie chuda), no ale boje sie jesc normalnie, obsesja totalna :?
Ja dopiero zaczęłam wychodzić z diety, ale też tak mam. :?
Może z czasem nauczymy sie normalnie jeść, bez tych schizów.
Trudno wyjść z takiejobsesji, ja mimo że już 8 miesięcy po diecie to też mam jeszcze takie dziwne myśli jak mam coś zjesc i potem jak zjem :roll:
Najgorsze jest to, że nawet jak zwiększam te kalorie, to myśli zostają.
Mam to samo julix, totalna paranoja. To jest uczucie jak wieczny kac ;p
Uhh laski jednak to prawda, że zrzucić wagę to nic w porównaniu do jej utrzymania..
zgadzam się w 1oo%Cytat:
Zamieszczone przez Wredotkaaa
niestety. nie wiem dlaczego tak jest.
i nie wiem na czym polega też to, że niektóre dziewczyny przy wychodzeniu mocno chudną, a inne zaczynają momentalnie tyć- niektóre boją się dodawać, inne zaczynają jeść za dużo... i tak źle i tak niedobrze :?
miłego dnia julix :*
BO JESTEŚ SZCZUPLUTKA! Tylko nie chudnij już więcej.
I zgadzam się: utrzymanie wagi jest dużo trudniejsze niż samo chudnięcie, ale NAM SIĘ UDA! Prawda, dziewczyny? :lol:
Miłego dzionka życzę :)
tak tak uda nam sie-mam nadzieje....
ja tez juz dostaje lekkiej paranoi... ale ze mna to inaczej bo ja jeszcze nie osiagnelam wymarzonej wagi ;) no ale teraz wychodze z dietki...
dziewczyny nie wazcie sie po 10razy! ja sie waze tak co 3-4dni rano zeby sprawdzic czy waga "stoi" a nawet przeciez jak tam bedzie 0.5kg a w wymiarkch nic sie nie zmieni to po co sie przejmowac? :) przeciez nie chodzimy z nalepką na czole: waze np 48kg :lol:
julix no ja nie wiem co bedzie jak pojade do babci na tydzien-ehh to domowe jedzonko :lol:
wolalam byc na diecie... paranoja. no ciagle czuje, ze jak zjem cos raz kiedys wieczorem poznym, to ze przytyje od razu :? u cioci na wadze 48,75 heh no ale jej waga zawsze troche wiecej pokazywala i kolacje pozno jadlam. teraz koniec i zwaze sie w poniedzialek. musze si eopanowac. na sniadanie hmmm pojecia nie mam ile. policzylam za trcohe ponad 500, bo 2 kromki grahama z serem zoltym i 2 male kawaleczki ciasta, ktrore ciocia zrobila. pewnie dzis jescze je we mnie wepchnie :? nie wiem ile ma kcal zupelnie, aczkolwiek duzo w nim truskawek, wiec chyba nie ejhst tak zle.
boze zaczynam sie bac wakacji. nie chce tyle jesssssc. wykluczyc musze soki z jadlospisu. tylko woda, raz po raz jakas nestea cyz szklanka soku, ale ra zpo raz! batony typu snickers tez out of my life. w sumie jadlam je ostatnio ponad miesiac temu heh.
ja juz w sumie umialam jesc normalnie tak w marcu i kwietniu. byla lekka obsesja, ale nie to co teraz. nei wazylam sie codzien, nei lczyl;am w glowie kalorii wszystkiego. nia stawalam ciagle przed lustrem i patrzylam czy mi brzuch wywalilo. a treaz jak wywali to zalamka, no niby wiem, ze przez wzdecia cholerne, ale czuje sie wtedy taka gruba :?
Julix to może spróbujemy do poniedziałku wytrzymać bez wchodzenia na wagę? Jak któraś z nas wejdzie to dostanie kopniaka :P Bo ja też się cały czas ważę...
Chyba schowam gdzieś tą wagę bo jak leży pod łóżkiem to kusi :P
udanego długiego weekendu
http://srebrnyskowronek.blox.pl/resource/kwiatuszek.jpg
mam nadzieje, ze uda Ci sie oduczyc tego wazenia...
Miłego dnia... ja też ostatnio się ważę... Mam już obsesje, że nie zdążę schudnąć do września... Że nie schudnę nawet o 2 kg... :?
Oj Julix współczuje :) Ja też myślę ciągle o kcal, ale chyba nie aż tak. Chociaż po części wiem jak to jest ;/ Czasem mam ochote coś zjeść, jem, a cała przyjemność ucieka, bo nie mieszczę się w limicie.
nikson taaakk... niby mowisz sobie ze : dzisiaj mozesz ale i tak takie dziwne uczucie... znam to ;) ale jak wliczam w limit to jest ok :)
Dyynia to ja bede gwarantem waszego zakladu o wchodzeniu na wage ok? do poniedzialku waga do szafy! :D
OoAishaoO schudniesz na pewno-do wrzesnia cala wiecznosc ;) a tak na serio to jest jeszcze duzo czasu wiec uda ci sie :)
Ja już swoją schowałam :DCytat:
Zamieszczone przez Migotka15
Heh dziewczyny mam podobnie jak wy i się tak czasem zastanawiam czy można tak poprostu schudnąć, wyjść z diety i zacząć żyć normalnie, bez tych wszystkich głupich myśli :roll: Chociaż na dzień dzisiejszy jest już lepiej, nie ważę się codziennie nie mam wyrzutów sumienia jak zjem coś słodkiego ( no chyba, że nie wliczę tego w limit ale raczej mi się coś takiego nie zdarza ), ale to co mi zostało to planowanie posiłków. Boże, na dobrą sprawę to ja pół dnia myślę, nad tym co zjem jutro, pojutrze, o której godzinie i mam szczerze tego dość :evil:
Dziewczyny mam nadzieję, że w końcu uda nam się pokonać te nasze "obsesje" i będziemy mogły cieszyć się życiem :wink:
A myślalam ze to zemna jest cos nie tak ja waze sie codziennie xP
ja nei chowam! neich mnie kusi, ale nie wleze.... wlasnie padlam, jak zobaczylam ile zezarlam, tzn. zjadlam 7(ciotka na mnei ze co tak malo...) pierogow odsmazonych, troche czeresni, kubek barszczu i potem jak zobazyalm ile te pierogi maja... o bozeeee. wychodzi mi 1300. no nie najgorzej, mysle, ze sie wyrobie dzis w 2000. opalam sie troche, moze sie pohjde wykapac u cioci w basenie hehe. caly czas ie boje ze przytyje :?
Nie przytyjesz :)
Niech mi ktoś powie dlaczego pierogi z truskawkami mają więcej niż pierogi z mięsem ?xD Nie rozumiem tego. Ja zjadłam dzisiaj 10, jak nie 12 z jogurtem naturalnym. Julix ;) nie martw się, nie przytyjesz, przecież 2000 kcal to normalne zapotrzebowanie kaloryczne człowieka. Ciesz się weekendem ;) i przywieź jakieś zdjęcie :D
Julix jak nie będziesz jadła ponad 3000 kcal przez kilka dni i siedziała tylko na tyłku i nicvnie robiła to nie przytyjesz :wink:
Trzymaj sie i korzystaj z gościnności cioci :lol:
wlasciwie, to ja sie tego przy 2000 kcal nie boje, ale tego, ze moj hamulec przestanie dzialac i rzuce sie na zarcie i to beda 4 tysiaki, chociaz nie wiem keidy ostatnio tyle zdarzylo mi sie zjesc, moze w ferie, moze w swieta. no ja wiem Cziqitka, ale hmm po prostu zaliczylam jojo 2 razy i wiecej nie chce.
na pewno wiecej jojo sie ni pojawi!
Nie dziwię się. Jojo to nieprzyjemna rzecz :? .
Będzie dobrze, trzymaj się :) .
eech no mam nadzieje, nie stop! jestem pewna ze sie nei pojawi, czas nad soba popracowac pod katem tego, zeby nei myslec o tyciu :P hehe boze koniec myslenia 90% dnia o jedzeniu, musze sie zakochac, wtedy mysli o zarciu na 2. plan zejda :P
Nienna, co u Ciebie?
Grubasek, jak tam zdrowko?
ja mam zawsze.. 53-56 .. takie 3kg jojo ^^ i dobija mnie to psychicznie, bo wchodzę na wagę -> 53 kg.. za 4 dni -> 56 kg ehh i tak co jakiś czas mam :roll:
a ja najpierw mialam takie 49-51 i bylo znosne, a potem 2 tyg i 55 i tydzien i 58 :? porazka, w ferie wlasnei u cioci mialam z 51 do 53, no ale zarlam jak wariatka jakies cukierki itp.
Zakochana, a nie ejst to moze przed okresem, ze ci np kilo przybywa te 2 to woda czy cus?
Julix nie martw się, jak będziesz się dużo ruszać to nie przytyjesz, choć przy takim gorącu to się nawet spacerować nie chcę za bardzo :roll:
na razie sie wypocilam przy opalaniu, zaraz kumpela dawno nei widziana wpada i idziemy na spacerek. teraz z ruchem bedzi ciezko, ale w domku i na wakacjach to juz chyba lepiej :D
Też sie boje jojo, zaliczyłam dziewięcio-kilogramowe już raz, bleee! Okropieństwo.
No, pospacerujesz troche to wszyściutko spalisz, nie martw sie!
Ja pierwszy raz się odchudzałam tak na serio więc nie miałam nigdy jojo i nie mam zamiaru mieć ...
A mam do Was pytanie dotyczące tego okropnego jojo :? jak szybko wracają te kilogramy?
to zależy, ile jesz... mi przez wakacje wróciło mniej więcej 12-14 kilo...Cytat:
Zamieszczone przez poprostuaga
ale to było naprzemienne obżeranie się i próby utrzymania diety... :roll:
porażka :evil:
julix: koleżanka się pewnie zdziwi jak Cię zobaczy :)
Ojojoj... Ja obecnie jem coś koło 1700. Nigdy powyżej... Jem tak już od miesiąca i waga cały czas stoi w miejscu. I tak boję się, że przytyję, tylko jeszcze muszę na to poczekać.
Nie przytyjesz skoro już miesiąc tak jesz, to by Ci trochę chociaż przybyło...a jak nie to znaczy że możesz tyle jeść.
JA się boję jojo dlatego, że podobno przy mojej wadze organizm będzie się jak najbardziej starał zgromadzić spowrotem to co stracił...no ale póki co staram się kontrolować...zobaczymy co będzie po wakacjach...Dobrze że nie wyjeżdżam nigdzie.
Zobaczymy. Jak narazie nie przytyłam. Ale wiesz Dyniu, jaki jest mój największy problem - za dużo słodkości.
no przestań! jojo nie przychodzi samo z siebie ;)Cytat:
Zamieszczone przez poprostuaga
choćbyś jadła 2ooo, to nie przytyjesz, bo tyle możesz jeść :)
jojo jest najczęściej wtedy, kiedy po diecie człowiek zaczyna jeść normalnie, albo WIĘCEJ
bo nie dość, że organizm wyglodzony i chce zaoszczędzić, to jeszcze nie przyzwyczajony do takie dawki kalorycznej :roll:
jeżeli teraz nie tyjesz, to dodawaj spokojnie po 1oo kcal na tydzień i będzie dobrze :)
serio, nie słyszałam, żeby ktoś, kto jadł normalnie (czyli nie za dużo) po skończeniu diety, miał jojo
tylko rzadko się słyszy, żeby ktoś jadł normalnie... niestety, po diecie to trudne :evil:
Nom...wiesz i tu nie chodzi o tycie, tylko potem możesz mieć problemy z poziomem cukru we krwi itd...
Ech. Ale przytcia to ja się strasznie boję. W zasdzie to nigdy nie ważyłam więcej niż 56...