Strona 775 z 836 PierwszyPierwszy ... 275 675 725 765 773 774 775 776 777 785 825 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 7,741 do 7,750 z 8359

Wątek: Hmmm...

  1. #7741
    julix jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    mi sie nic nie chce, raz mi zle idzie, raz lepiej, a kurde tata mowi, zebym si enie przejmowala, ale matka to normalnie kazania takie mi rabie, ze jakbym w to sie wsluchala, to bym chyba z deprecha skonczyla no juz taki pesymiiiiizm. i w ogole ze czy ja z czegos jestem dobra, ja mowie ze ang no i tyle,r eszta to zalezy od tematu, ta mi zaraz ze nie powinnam na mat geo skoro nie umiem matematyki. ze to ze tamto i w ogole grrrr jestem zlaaaaa. kurde to liceum, ja mam w dupie przedmioty, ktore mi nie beda potzrenbe i nie bede uczestmiczyc w zadnym wyscigu szczurow po super oceny ze wszystkeigo

    na koncie ok 600

  2. #7742
    say
    say jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-06-2006
    Mieszka w
    Leszno
    Posty
    60

    Domyślnie

    jak moja mama zaczyna mi gadac o szkole to po prostu jej przestaje sluchac, bo mnie to niesamowicie denerwuje :/

  3. #7743
    sylwi7 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moi rodzice to ja dostawałam 4 to się pytali czemu nie 5 LOL Teraz na studiach się cieszą jak sesję zaliczam, jakkolwiek

  4. #7744
    Cynamonek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    moi odemnie wymagają cudów...
    "masz zdać mature z bardzo dobrym wynikiem i iść na medycyne! lekarz to jest ktoś"
    jak się odezwe ze chce robic cos innego, moze zwiazanego z konmi, zwierzetami, itp - to się zaczyna pieklo...

  5. #7745
    sylwi7 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie ma nic gorszego niż studia z przymusu chyba i w ogóle bez cienia zainteresowania, szczególnie jakies bardzo wymagające, z nastawieniem -anty tylko się człowiek męczy i zawsze pod górkę.
    Weterynaria też prosta nie jest, ale jak się studiuje to co się lubi, to zupełnie inaczej

  6. #7746
    Cynamonek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    21-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    wiesz, mnie nawet bardzo medycyna intersuje... ale po prostu nie jestem pewna, czy chce to robi przez nastepne 40 lat...
    nie chce sie na to tak napalac :/ owszem, jakbym sie dostala - poszabym
    ale matura... nie wiem czy zdalabym ja na 85pkt z chemii

  7. #7747
    Awatar Devise
    Devise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    28-08-2007
    Mieszka w
    Tranbjerg
    Posty
    314

    Domyślnie

    A ja wytoczyłam własny szlak
    Mama - chemia
    brat - chemia
    I ciągłe nagadywanie w gimnazjum idź na chemię.. blee.. zbuntowałam się. Powiedziałam, "chcę być psychologiem" i co? Jestem na biologii - angielskim pomimo faktu, że rok temu potrafiłam po angielsku powiedzieć tylko I'm Marta a dziś? Pisze rozprawki
    Trzeba sie postawić.. bo warto spełniać marzenia

  8. #7748
    parapet16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-06-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    ja też chce na psychologię, na szczęście u mnie nikt sie nie wtrąca

  9. #7749
    say
    say jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-06-2006
    Mieszka w
    Leszno
    Posty
    60

    Domyślnie

    ja tez kiedys chcialam isc na psychologie, ale to zrobie podyplomowe :P

  10. #7750
    julix jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    tu mam swoj wybor, nawte jesli mama np nie podziela mojego wyboru. moj tata jest lekarzem i powiedzial, ze to syf, duzo nauki, pieniadze nie sa adekwatne do ilosci pracy i ogolnie jak sie nie ma prywatnego gabinetu to przerabane. i w ogole pewnie bym zagranicę musiala jechac

    u mnei tylko problemem jest to, ze ja oprocz angola to tak na serio nic nie lubie, bo jak mi nie pojdzie raz cos, to po prostu mam wstret, jak raz dostalam 3 z chemii, to normalnie mialam stracha przed kazda lekcja w zeszlym roku.

    moj tata to mozg jest taki, ze no glowa mala on teraz pamieta wszystko prawie z matmy albo fizy, a uczyl sie tego prawie pol wieku temu... ale o dziwo on podchodzi na luzie do moich ocen, ktore w gruncie rzeczy nie sa zle, a mama to kurdeeeee wyjezdza mi z jakas krytyka, dzis od mnie, ze mam sie starac pisac wypracowania, ja mowie, ze sie przeciez staram, a ta swoje, ze jakbym sie starala, to bym 2 nie dostala. ej przykro mi bardzo, ale tak mnie pisac i interpretowac nauczono. w sumie stylistycznie bylo ok, a to sukces, bo mialam problemy z tym, ale do dupuy interpretacja poszla i przez to 2 mialam a ze nie wolno nam interpretowac czegos na swoj sposob, to nie jest moja wina
    potem jak np powiem, ze cos mi poszlo niezle, to slysze wyrzut: "a czy Tobie kiedys cos poslzo super, a nie niezle?", no kurde mama sie tak mnie czepiaaaaaaaaaa... no ogfolnie u mnie duzo o szkole nie ma gadania, ale kiedy ja mam jakies zalamanie i o tym powiem, to zamiast pogadac, pocieszyc to ona mnie jeszcze bardziej doluje.

    w ogole ja powiedzialm, ze nie zdam matury rozszerzonej z polaka bez korepetycji, chyba z epojde na platne, a ta mi zaraz ze musze zdac, bo rpzeciez skoro sa nieplatne, to czmeu na platne mam isc... i nie rozumie, ze pierwszenswto tam maja laureaci czegos, ze na jedno miejsce na japonistyce jest ok 30 osob i w ogole grrrrrr. sa ludzie, ktorzy we krwi maja pisanie prac, ja najwyrazniej nie i nie poradze nic na to, moge sie poprawic, ale do tego musze korepetycji... ale co tam, mama swoje, ze musze sie "po prostu starac"

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •