własnie - węglowodany dają energie, a my mamy brać energie z tłuszczu. lepiej te kalorie dostarczyc w białku
Wersja do druku
własnie - węglowodany dają energie, a my mamy brać energie z tłuszczu. lepiej te kalorie dostarczyc w białku
hmm a tak co do tego chlebka.
to zawsze się trzymałam zasady;pieczywo tylko na śniadanie.
ale dziś stwierdziłam,że często jest tak,że nie mam wieczorem czym dobić do limitu, albo po prostu mam ochotę na chlebek razowy. i postanowiłam pozwalac sobie na niego wieczorem.
wiecie,moze dla was to normalne jesc na diecie wieczorem chleb. ale ja się zastanawiam, nad tym, no bo weglowodany to chyba się raczej ranem powinno jesc, a nie na noc...
to co myslicie,ze wieczorem bez zadnych obaw mozna zjesc kanapeczki?
z cała pewnością węglowodany tlyko rano
a ja tam nie wierze w te bzdury ze tylko rnao bo co inna dieta i inni naukowcy to rozne rzecyz ywmyslaja i czasme sprzeczne
z autopsji powiem ze mi chlebek na wieczo rni cnie skzodzil , ani musli i te inne weglowodanki :D
a czemu tylko rano ?
dieta ma być przyjemnością, ja jem to na co mam ochotę w danej chwili. po co sie ograniczac ?
olcieek bardzo dobre podejście :P
a moge wiedzieć, jaki był/ jest twoj limit kaloryczny,że tyle schudlas?
ja tak przynajmiej staram się robic. na wiczór jem czyste bialko.
a co jest czytsym białkiem ?
ile ja jadłam ?
najpierw tysiak, potem 12oo. różnie xD trudno mi teraz powiedzieć
ryba. w 100 gramach jest 15 g białka i 0,1 tłuszczu. węgli zero
hym i czemu to ma służyc ?
to białko wieczorem ?
to, że bialko sie nie odłozy, nie mowie, ze wegle sie odłoża przy deficycie, aczkolwiek metabolizm jest juz wolniejszy, nie porzebuje dostarczac mu energi, sam ma brac z tłuszczu. takie jest moje podejscie, nie bede nikogo przekonywać, moja wiedza, moje sposoby, widocznie Wy tez ne robicie źle skoro chudniecie :wink:
ja tak tylko wypytuje, bo ja w tych sprawach jestem zielona.
nie znam się i tyle.
mówi się, że nie powinno się łączyć węgli z tłuszczem.
teraz wiem, że białko się wieczorem nie odłoży.
mozna sie czegoś dowiedzieć, nie ? ;)
a do tej rybki to coś jeszcze jesz ?
z puszki czy jak ?
rybkę sporządzam w piekarniku, w folii, przyprawiam przyprawą do ryb i papryką ostrą. do tego warzywka :wink:
zeby białko sie odłożyło, trzeba zjesc go baaaaardzo duzo, a większośc ludzi nawet nie spożywa swojego dzienniego zapotrzebowania, a wiec widać, zeby przedawkować białko potrzeba cudu. wiec jak wracacie z imprezy czy cos poznym wieczorkiem, to polecam twaróg jakis czy cos w tym rodzaju :)
Życzę wytrwania i pzdr :P
Ja nigdy nie zastanawiałam sie nad tym ile zjadam białek... to chyba też męczące :?
nieprawda - raz liczysz i wiesz :)
ale jak ty to liczysz ?
z tabelek, my potrzebujemy minimum gram bialka na kazdy kilogram masy ciała.
aha.. czyli ja musze dziennie spożywać 49 g białka ?
na to wychodzi ;) Ja spożywam chyab więcej niż moja norma. Jakoś szczególnie na diecie mam ochote na jogurty, serki, twarogi itede :P Tylko lodów śmietankowych nie jem. Jakoś mi nie idą. Wolę wodne:D
teraz jak sie nie odchudzas zMandy to tak - 49 gram teoretycznie, ale jak ćwiczysz, to automatycznie powinnas dostarczac wiecej białka, nawet 1,5 g/kg
Przy ćwiczeniach niestety jest to konieczne :wink:
zapomniałam dodać ze przy odchudzaniu tak samo :)
wzbogaca pracę mięsni . Ale z białkiem to akurat u mnie nie problem. Ale dostosuje sie do wskazówek
Też lubie wszelkie produkty zawierające białko, ale nic na siłe :lol:
no jasne - we wsyztskim trzeba zachowac umiar, ale zapotrzebowanie nalezy pokrywać :)
haa to ja sobie z checia jutro policzę ile tego białka wżeram :roll:
ciekawe czy uda mi się policzyć .. :? pewnie sie zniechcęce jak dojdę do obiadu xD
hymm.. a są gdzieś tabelki z zawartościa białka w daniach obiadowych ? :lol:
jest białko w proszku dla kulturystów. niby beka, jak przychodzi nastoladka do sklepu z odżywkami, ale to staje się normalne powoli. w USA na przykład co 2 ludź :P wpieprza takie bialko tylko (AŻ) zeby pokryć swoje zapotrzebowanie. tylko my zacofani jak zwykle... :roll:
mnie to takie sklepy kojarza się ze sterydami i narkotykami .. :? nie wiem dlaczego xD
może przez tych kulturystów własnie ?
z reszta wstydziłabym się tam wejść, bo zwykle sprzedawcami sa tacy obleśni napakowani kolesie :?
no bywa, ja lubie chodzic do takich sklepów i śmiać sie z "rewelacyjnych" spalaczy tłuszczu :)
heh no ja tez nie iwerze w takie rzeczy ;)
debilne xD
heh no ja na legendarnym ******l pro schudłam 10 kilo w 2 miechy bez ćwiczeń prawie :roll:
Cytat:
Zamieszczone przez directe
, a miałaś efekt jojo, czy jak :?:
no miałąm na mysli ze schudłam z 78 do 68 :lol:
ale sie rozpisalyscie... i ja mam to czytac? :P heh te odzywki, czy cos to drogie chyba sa... glupio by mi bylo tak wejsc do sklepu. ogolnie to sie specjalnie nie przejmuje tym, ile jem wegli, bialka itp. nie chce mi sie. dla mnie wazne, ze sie w 1200 mieszcze. teraz nie wiem jak bedzie. jade na te rowery jutro i tam maja byc nawet calodniowe wycieczki rowerowe, a to w gorach jest. nie mam pojecia jak jesc, ale obiecalam se z kolezanka, ze nie jemu zandych slodyczy, najwyzej jakis lizak, czy cukierki raz po raz.
ja myślę, ze powinnaś odpuścic sobie dietke, przy takim strasznym wysiłku. oczywiście zadnych słodyczy, tłuszczy.. ale staraj się jeść, bo zasłabniesz. i nie obawiaj się, żę przytyjesz. ja bym na Twoim miejscu jadła 1800 kcal.
nie bede miala w sumie jak liczyc. no slodycze odstawiam.
fuuuj jak mi sie cofnelo... jem sobie kanapki i nagle na jednej wyladowala osa... i ja ją probuje odgonic, a ta spokojnie po napoczetej kanapce spaceruje. bleeee zrzuciłam ją i zatluklam gazeta, a kanapka wyladowala w kibelku. tak zaoszczedzilam jakies 50 kcal :P
tez mysle,że nie powinnas stosować diety w tym czasie.
no bo 1200kcal na całodniowe wycieczki rowerowe to o wiele za mało...
wydaje mi się,że jeśli będziesz jadła 1800-2000kcal to i tak będziesz chudła... przecież czeka cię tam wielki wysiłek fizyczny
:wink:
nooom. dzis bylo ok 1200. jutro rano sie waze, musze wiedziec po obozie, czy schudlam.
wycięty post