mam nadzieje że nie wróci :roll:
Wersja do druku
mam nadzieje że nie wróci :roll:
Nadzieję można mieć :D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
W sumie ja mam tak że jak przetrwam 3 dni bez słodyczy to juz potem idzie jakos :D
Najgorszy jest początek. Wiem jak ja zaczynałam się się odchudzać. Nie mogłam żyć bez słodyczy, ale z czasem jest coraz lepiej :) I żeby tak zostało :D
Stanik14 Słońce, będzie ok, chociaż mogą przyjść chwile słabości ( a kto ich nie ma?), ale z silną wolą no i forum, dasz radę ! :)
Buźka :*
bez słodyczy wytrzymuje już prawie 1,5 tygodnia :D
Gratuluję :) Bardzo ładnie :D I oby tak dalej :D
Buźka :*
stanik14, nieźle Ci z tymi słodyczami idzie ;D Ja jak narazie dopiero 10 dzień bez słodyczy. A dzisiaj już już miałam sięgnąć po ciastko, ale spojrzałam na nie i wyobraziłam sobie pająka :P I pomogło :D
Magdullusia, a gdzie Ty?:D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
dzisiaj było 1000 kcal :D
udalo mi sie nawet nie wiem jak :D
do tego 2 litry wody arctic tylko że gazowanej bo innej w sklepie nie mieli a mi się szukac nie chciało i mam teraz brzuszek jak balonik 8)
wstałam dzis pózno i zrezygnowałam z 2 sniadania więc na sniadanie zjadłam wiecej :D
jeszcze tylko dzis czerwona herbatka i koniec :)
pozdrawiam :D
To ja wstałam dzisiaj o 13 :D I zjadłam szybko marchewkę, bo o 14 już obiad był :D
Ale nadrobiłam obiadkiem, bo dwa dania zjadłam ;)
Tysiak? Tak trzymaj ;) Tylko dobijaj grzecznie :D Bo się pogniewamy ;)
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
dobijac do tysiaka to zawsze dobijam czasem nawet do 1200 dobijam 8)
I dobrze :) U mnie ostatnio ciężko, bo nie mogę dobić, ale staram się ;)
Nie pamiętam, kiedy ostatnio zjadłam 1200 :D Sam tysiak :P
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
ja to miaam byc od początku na 1200-1300 tylko jakoś ten tysiak mi tylko wychodzi :wink:
u mnie też tak jest :roll:
Ja też :D Miałam być na 1200, a do tysiaka ledwo dobijam :D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
zawsze lepiej do 1200 nie dobijac niz do tysiaka
Ja kurcze to nawet do tysiaka często gęsto ostatnio nie mam czasu dobić.
W kółko w trasie, gdzieś na dworcach, a na żedne fast-foody ochoty nie mam.
Cięszko kanapkami i wodą dobić, a kolacji ciężkich nie przeżyje...
A ja odwrotnie, na samo śniadanie zjadłam jakieś 300kcal., a co dopiero obiad i kolacja :) Oj, ostatnio ze mnie głodomor :D ;)
Buźka :*
ja na sniadanie jem najwiecej
a kolacji to czasem wogóle nie jem bo ja jestem głodna od rana a na wieczór to nie
za to zawsze na wieczór piję herbatke czerwoną
A ja ostatnio mam problemy :D Wstaję o 12-13 godzinie :D i nie mam jak śniadania zjeść w łikendy :P Bo w tygodniu to tam spoko, obiad mam o 16=/ wiec sniadanie jem o 14 :D
xD
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
JA jestem teraz na obozie i tu mam diete 2500kcal obliczone a ja msuze to redukowac do 1000 hehe tez trudno :P nei mowiac o tym jak idziemy na miasto i wsyzscy wpieprzaja lody :/:/:/
Kolonie? Na koloniach jest spoko, bo możesz kupować to, na co masz ochotę :D Czyli nic, bo jesteś na diecie :D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
no to dzisiaj też sie zmieściłam w 1000 :D
dzis juz nic nie wszamam ale czuje że ciasto piecze sie w kuchni 8)
jeśli juz to ewentualnie jutro choc watpie bo znowu mnie zaczyna napieprzać watroba :(
ale jak sie było kiedys głupim to teraz cierp człowieku :lol:
ale te moje dolegliwosci stanowia pewna wymówkę na rodzinnym obiadku gdzie jest full żarcia a ja na diecie
:D
no dobra konczę już
no to pa pa :D
oo tez bym chciała taka wymowke 8)
nie no zartuje, nie warto dla niej cierpiec :wink:
Kurna, wystarczy powiedzieć, że sie nie chce.
Do gardła ci chyba wpychac nie będą :?
Hmmm... a może lepiej tego nie sprawdzać... :wink:
Na koloni napewno będzie super:)
Ja nie wiem ile dzisiaj zjadłam, bo jeszcze nie liczylam :P Więc idę liczyć.
A co Ty masz z wątrobą?
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
Mnie na szczęście nikt w domu nie zmusza do jedzenia moja mama akceptuję że jem chudziej od reszty rodziny :) Tylko jak jadę do babci do zawsze dochodzi do kłótni :wink:
moja mamusia też jest oki:)tylk9o dla mnie npierś kuczaka jest gotowana, a sałatka bez majonezu;)kochana jest:*
moja mama mi nawet dodaje otuchy (mówiąc codziennie jaka to ja jestem gruba :P ), a babcia to kurwicy dostaje :lol:
Moja babcia tak samo, ciągle powtarza że będe tego żałować i że woli mnie taką pulchniutką.... :? Ja już tego słuchać nie moge...
Kylpie, przecież Ty nie jesteś pulchniutka (; Zostały Ci tylko 2kg do zrzucenia :D
A ja nie mam problemu z babcią, bo obie nie żyją. Ale na pewno by mnie nie rozpieszczały :P
W sumie to u mnie w rodzinie wszyscy grubi oprócz facetów w wieku 14-20 lat :D Wszystkie baby cycate i grube :D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
Ale kiedyś byłam i moja babcia tęskni na moim dawnym ciałkiem.
Cytat: "kiedyś to miałaś takie pełne rumiane policzki, a teraz co..."
Ehhh... Ale na szczęście u mnie w domu pod moim wpływem nawet brat ograniczył słodycze 8)
eh no bo ja jak byam mała tak w latach 10-13 lat i szybko rosłam jadłam baaaaaaaardzo niezdrowo
wygladało to tak:
śniadanie 2 bułki i jogurt
w szkole 2 bułki
obiad 2 dania
2 godz. po obiedzie serek i 2 bułki
wieczorem o17 wielki talerz frytek
a o 20 spaghetti też wielki talerz
i tak przez 3 lata
więc moja wątroba po jedzeniu tak wielkiej ilości tłuszczy przez tak długi okres czasu po prostu sie zbuntowała
dodam że nie tak gdzies do 12 bo szybko rosłam dpoiero potem zaczęłam tyć przez co powstały moje kłopoty z odchudzaniem które ciagną sie do tej pory :oops:
Kylpie twój brat na starośc bedzie ci za to wdzieczny :D
dzisiaj zjadłam tak. ok 1500 kcal wstyd! :oops:
ale pocieszam ię że na tym PODOBNO tez się chudnie
ja chyba zabronie komukolwiek kupować płatki cini minis bo dostaje małpiego rozumiu na ich widok i wpieprzam że az uszy mi się trzęsa 8)
ale jutro tez jest dzień :D
pozdrawiam
oj cini minis to najlepsze platki ale omijam je z daleka :) zreszta kazde platki omijam wielkim lukiem bo uwielbiam je podjadac a one tak szybko znikaja ze nawet nie wiesz kiedy a juz same dno ;p
1500 tez nie jest zle :) no ale jutro mozesz sie wykazac lepszym wynikiem ;]
postaram się :D
A ja to bym mogła zjeść dziennie taką paczkę płatków i nic poza tym :D
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Poobserwuj, jak zmieniam się w motyla...
Magdullusia!!!!
nie łam się - będzie dobrze, wreszcie cini minis się skończą :lol: a wtedy nastanie POST :lol:
tak osobiście to uwielbiam wszelkiego typu płatki, ale jadam fitness, albo frutinę (z ograniczeniem :) ) bo mają najmniej kalorii...
Będzie dobrze, trzeba w siebie wierzyć!!!
PZDR:*
mam nadzieję że będzie dobrze :D
wczoraj tak sie nawcinałam tych płatków że dziś nie moge na nie patrzeć 8)
i dobrze :D
dzisiaj jakos udało mi się powstrzymac przed żarciem i wyrobiłam 1000 kcal
moze to dlatego ze na widok płatkow cini minis robi mi sie słabo
chyba przez tydzień nie tkne :D