Ale szybciej schudniesz na na takim 1200-1500kcal - uwierz 8) . Chesz wyzdrowieć, czy znowu być psycho? Bo na 500 to przy zdrowych zmysłach nie bardzo będziesz :?
Wersja do druku
Ale szybciej schudniesz na na takim 1200-1500kcal - uwierz 8) . Chesz wyzdrowieć, czy znowu być psycho? Bo na 500 to przy zdrowych zmysłach nie bardzo będziesz :?
ja tam lubie jesc i najchetniej jadlabym raz dziennie- zaczynala rano a konczyla wieczorem hehe
hehe ja tez bardzo lubie jesc... szczegolnie ciasteczka z dzemem albo ptasie mleczko.. ehh...
kurcze mi tez bardzo zalezy aby zgubic jak najszybciej 4 kg ale coz.... szybciej sie nie da
zobacze co z tego wyjdzie :roll:
oj ja chyba przejde ja jedzenie 5 posilkow...
do tej pory jadlam o 6.30; 9.30; 12.15; 15.15... teraz bym dolozyla cos na godzine 17... jak myslicie?
brzuch mnie boli zawaliscie...;/
myśle ze tak bedzie najlepiej
rozlozysz to sobie i nie bedziesz jadla duzych posilkow i brzuchol nie powinien tak wariować
no i nie bedziesz w nocy siedziala glodna
suszona to ty ostatni posilek jesz o 15.15??? :shock:
nom przyzwyczailam sie w tamtym roku jak chodzilam do szkoly na druga zmiane i wracalam o 20 do domu...
w sumie to ja nie jestem lepsza bo jem o 16 albo 16.30. Wiesz, dorzuc ten 5 posilek, cos lekkiego, np jogurt z otrębami(pyyyycha 8) )albo jakis kisilek, galaretka, owsianka.
albo serek wiejski :]
dobranoc ja jeszcze pojde zrobie kilka cwiczen na nogi potem do lekcji i w kimę 8)
nie wiem czy jutro tu wpadne, podejrzewam ze dopiero pod koniec tygodnia tzn. w weekend tutaj przywedruje takze pozdrawiam was serdecznie i zycze udanego tygodnia
Whow a to o której wy spać chodźiecie, że jeść kończycie o 16, o 19 do łóżka :shock: ? Ja o 16 to obiad miewam a koło 21kolacja i jakoś nie tyję 8)
ja chodze spac 22-23
o 17 teraz bede jadla cos fajnego
myslalam nad np wasa z serkiem pomidorem albo jakims ogorasem, jakis moze owoc albo cos w tym rodzaju
jestem tu u Ciebie po razz pierwszy w nowym roku wiec zycze wszystkeigo naj naj oby ten rok byl lepszy niz poprzedni:D
no ja wstaje o 6:30 i chode spac cos po 22:00 :) ostatni posilek mam albo o 17:30 albo o 18:15 (zalezy od dnia) i potem juz koniec... troche glodna jestem ale coz... dobiaj herbatkami :)
hej moje kochane
psieplasiam ze do was nie wpadne ani nawet nie zabawie tu dlugo bo dopiero od lekcji odeszlam jeszcze mam full roboty ale koniec semestru wlasciwie jest u mnie no i wiadomo :roll:
u mnie jako tako :roll:
z dieta ok 8)
z cwiczeniami tez 8)
ale humor jeszcze gorzej zjebany :(
ale psuc atmosfery tu nie bede
mialam to nie wpasc dzisiaj ale sie powstrzymac nie moglam :twisted:
dobra spadam wsyzstkiego najlepszego w nowym roczku grubasku
i wszystkim w ogole :)
oki pedze
mam nadzieje ze humorek w koncu zaczne sie polepszac:D
buziaczek na udany dzien;*
nooo ja tez mam taka nadzieje.... wiesz mam na to sposob zaloz sobie stronke taka jak ja mam http://iwonka06.jest.in i za kazdym razem jak bedzie Ci smutno poczytaj sobie co tam Ci pisza inni i zaraz Ci sie polepszy... ja tak robie i naprawde skutkuje :D
iwonka16 dobre :)
------------------------------------
wiecie co??
dzis wpadlam tylko na chcwile bo juz nie wyrabiam ze zmeczenia
ale w piatek sie wyspie bo nie ide do szkoly
a wiecie po co??
bo bilans bedzie
pielegniarka rozdala dzs kartki dla rodzicow
jak zobaczylam ta kartke to az usiasc musialam
myslałam że się porycze
Potem wyslalam mojej mamie esa ze nie ide w piatek do szkoly nawet mnie konmi nie wyciagnie wtedy :evil: .przez cale lekcje myslalam o tym bilansie i o swoeje wadze jak bardzo sie wstydze.Taka zdenerwowana bylam ze nic sie skupic nie moglam na tych lekcjach myslalam ze sie porycze...wrocilam do domu dalam mamie ta kartke dla rodzicow i sie zajebiscie rozryczalam :cry: . Wiedzialam ze nie pojde do szkoly ale ja sie tak panicznie tego boje ze az nie wyrabaiam chociaz wcale nie pojde na ten bilans.Mama dala mi tabletki uspokajace i melisy i siedziala ze mna poltorej godziny dopoki sie nie uspokoilam.Do tej pory mi sie rece trzesa.mama powiedziala ze w moim wieku byla bardzo gruba a tak nie tragizowala na mysl o bilansie.Powiedziala ze martwi ja moje zachowanie bo przeciez to tylko bilans.ja sne. TYLKO. ja sie sama brzydze swojego ciala i sie wstydze swojej wagi a przed kims to chyba bym nie wyrobila.kurde ja zawsze moglam zapanowac nad emocjami ale nad panicznym strachem przed tym bilansem nie moge.rany nie wyrabiam juz.przepraszam ale musialam to komus powiedziec oprocz mojej mamie.nikt oprocz was nie zrozumie.
Slonce bedzie dobrze:):*
nie jestes gruba nie masz okropnego ciala na 100% :*
hmm :roll:
az mi niedobrze z tego stresu calego :cry:
ja mam nadzieje ze kiedys tam bedzie dobrze ale wiesz ja nigdy w zyciu nie bylam tak zdenerwowana
przez ten caly bilans i to ze wiem ze mie to kiedys spotka wcale nie mam ochoty jesc
i dobrze
jesc jak najmniej
no napisalam o tym bilansie rece mi sie zacely zajebiscie trzasc
fajnie :?
nie denerwuj sie:*
łatwo powiedziec :evil:
ale sprobuje
no wytracilo mnie to z rownowagi no
i jeszcze te moje 65 cm w talii
moge sie przynajmniej pocieszyc ze cos z tym robie
cos...
dzis wypilam tylko kubusia malego i zjadlam 2 lyzki platkow nestle fitness
w planie byl obiad ale skurcze zoladka mam od stresu
i nie ustapi
chyba dzis nie zasne w nocy
dobrze ze jutro nie mam zadnych lekcji z zaliczeniami
najgorsze jest to,ze moja mama
mnie wziela chyba za jakas wariatke
mi sie nogi trzesa jak mam wejsc na wage
ide do wanny moze sie uspokoje
mama wchodzi co chwile i pyta czy juz sie uspokoilam :roll:
raany
a wiecie co
od tego stresu wsiadlam na rower stacjonarny
przejechalam w godzine 34 km z predkoscia srednio 33-34 km/h :roll:
co za predkosc
dawno tak nie jezdzilam
Włacz jakas ulubiona muzyczke i sie odprez:)
zycze udanego dnia i poprawy hjumorku;*
moze sie troche wyladowalas na rowerku:)
a jak dzisiaj samopoczucie?
Magdullusia czyli znowu nie jesz i ćwiczysz jak szalona :? ? A obiecałaś raz choć odchudzać się normalnie :roll: - a propos 65cm w talii to świetny wynik, wiele kobiet co im niestety Bozia nie dała talii osy, bo po prostu sylwetka sportowa jest wdzięczna kiedy ma tyle :idea: .
P.S. - radzę wizytę gdzie u psychologa, albo kurcze terapia, no żeby dostawać schizy z bilansu :shock: ?! Nie jesteś chorobliwie otyła!!! Jezuuu, no to przecież nie jest normalne :?.
Magla jest szczupla dziewczyna... niestety woli sie glodzic, popada ze skrajnosci w skrajnosc, w paranoje, ma urojenia... czytajac jej bloga widzisz ze to nic tylko anoreksja... chocaz sie tego wystrzega na blogu pisze w stylu "zjadlam 600 kcal, czuje sie jak szmata"
No o to mi właśnie chodzi, jej bloga o chyba na pamięć znam, takie rzeczy to nieczęsto się czyta i paranoja, bo niestety z anorektyczną przez rok żyłam i mam szczerze dosyć takiego psycholstwa, to powala każdego człowieka, chce się beczeć z kim takim żyć - ci ludzie to straszne marudy, niezadowoleńcy, bo wszystko jest do dupy, oni są do dupy a przy tym świetne mają życie tylko oni sobie uroją, że oni to szmaty i w ogóle syf całego świata :? .
Magdullusia strasznie się wściekasz, że inni wobec ciebie się zachowują jak zachowują, ale ty po prostu sama zachowujesz się jak dziecko, które strasznie pragnie innym pokazać jaka ty to jesteś wielka, bo umiesz nie jeść! A sama widzisz, że jednak to na ludzi nie działa i sama z tego masz schizy. Mówisz, że będzie dobrze a jednak same wiemy, ze kłamiesz, że prędzej czy później znowu polecisz na 500kcal i będziesz w schizie...
Ja nie zamierzam cię po główce głaskać i posyłać buziaki, bo po prostu nie można podsycać coć takiego :!: Nie można obojętnie patrzeć na to, jak człowiek sam siebie zabija, tylko dlatego, że jest zbyt dumny, aby wreszcie przyznał rację i dał sobie pomóc od fachowca...
suszona o humorku nie bede nic mowic bo obiecalam ze nie bede marudzic tu wiecej :roll:
Grzibcio no hmm...
nie chce sie tu z toba klocic bo ty jednak na pewno wiesz wiecej ode mnie na takie tematy <to nie jest ironia>
ale wiesz wydaje mi sie ,ze nie mozna czlowiekowi przypisywac tak ciezkiej choroby <zwlaszcza psychicznej> tylko dlatego ze marudzi i malo je, no moze za duzo marudze ale mniejsza z tym
co do tego bilansu: musze sie z toba zgodzić...
ja dzisiaj rano pilam melise bo myslalam ze nie wyrobie,a przeciez nie dosc ze bilans jest jutro to ja wcale na niego nie ide
w szkole na slowo bilans momentalnie poczulam sline kolatanie serca
moja mama uwaza ze to jest po prostu taki wiek i dlatego sie tak zachowuje
no mysle ze ma racje
a tak poza tym to po tym rowerku mi ulzylo dzisiaj tez pojezdze
a jesli chodzi o mojego bloga
panikuje jak zjem wiecej dlatego ze zalozylam ze zjem malusienko a znowu przegralam
no i tak panicznie boje sie wagi , wazenia wszelkich bilansow ze jak juz sie waze to bym chciala zobaczyc mniej i dlatego nie chce duzo jesc
a dzisiaj mnie takie przemyslenie wzielo na biologii o dietach <zazwyczaj slucham na lekcjach ;] ale ta akurat byla o zaburzeniach odzywiania , uznalam ze wiem duzo na ten temat i nie sluchalam> no i doszlam do wniosku ze na SB czulam sie 1000 razy slabiej niz na glodowce
chcodzi mo o SB kotre robilam na wakacjach jadlam wtedy ok.1500 kcal i czulam sie naprawde gorzej niz na samej wodzie
dziwne to troche
a tak poza tym : no co ja poradze ze mam sie za dno??
ja nim jestem, zawsze bylam ,ale dopiero jak zaczelam sie odchudzac dostrzeglam jak beznadziejna jestem a najgorsza moja cecha jest calkowity brak silnej woli
No ale chyba nie chcesz powiedzieć, że to normalne, że każda dziewczyna która akurat nie ma rozmiaru 32 jest w schizie z tego, że będzie bilans? Ludzie lubią, kiedy ma się je za biedaka, kiedy się współczuje, oni pragną, żeby pocieszać, litości na nich...i mi się wydaje, że u ciebie tak samo - zaszyłaś się w swoim wyimaginowanym świecie trgizmu, bo wszystko jest złe a twoje życie największa porażka ze wszystkich i w ogóle ty taki trudny charakter...ale to nieprawda Magda, bo każda tak czasami ma chwile, dni kiedy ma wrażenie, że wszystko jest źle, ale tu trzeba się wzić w garść a nie sadystycznie i samolubnie biczować, niszczyć, niech inni współczują...
To nie poto że obrazić, ale żeby podsunąć myśl a ty sobie porozmyślaj nad sobą, bo nikt z nas idealnego życia nie żyje. Ja sama kiedy miałam okres kiedy były chęci walnąć sobie w łeb, bo to kitu szło ze zdrowiem, z rodziną, studia leciały...i wtedy dopiero to samo co ja tobie teraz napisałam powiedziała dziewczyna, silna, bojowna - ma tatę który lubi pobić, o niej mówi, że syf...inna ma chorą rodzinę, jej mamie grozi nawrót białaczki, studia jej się walą, bo nie ma roboty, nie ma pieniędzy, inna z powodu odchudzania bezpłodna...nigdy nie wiedziałam co u nich, bo w miarę spoko były.
Jak myślisz by wyglądało życie kiedy każdy by tak wyolbrzymiał, z głupiego 65cm w pasie schizy miał, myślał, że wszyscy na świecie mają się jak w bawełnce i tylko on niesie brzemię całej ludzkości :roll: ?
Zacznij się nareszcie cieszyć z tego życia...choć pluwa w twarz i nogi podstawia czasami :idea:
ja sie nigdy nie bede cieszyc z zycia :(
Grzibcioja bym zrozumiala gdyby to trwalo wiesz miesiac albo ze dwa
ale jak to trwa gdzies z pol roku to mi sie naprawde juz nie chce z tym walczyc
a poza tym nie wiem kto by mial sie nade mna uzalac skoro ja tylko tu pisze co naprawde czuje
nawet przy najblizszych ludziach staram sie udawac ze wszystko jest okej
tylko czasem sie rozrycze przy kims ale staram sie sama być kiedy placze
wiem ze ludzie maja gorzej ze moje dramaty to tak naprawde sa g**** warte tak patrzac z boku na to ale co z tego jak ja sobie to wytlumacze i niby to wiem ale jakis glosik w srodku podpowiada ze tak naprawde to tylko najwiekszym dramatem jest tu moja waga :/
dzis wieczorem o tym pamietam a jutro wyjde po zakupy zobacze chuda dziewczyne albo swoje odbicie w lustrze i znowu wroce do domu caly dzien przerycze i qtwa
iwonka16
zobaczysz ze spotkasz w koncu odpowiedniego chlopaka :)
a poza tym nie oczekuje od zycia tak wiele
chce tylko panowac nad swoim cialem i swoimi emocjami bo mi sie zaczynaja wymykac spod kontroli
a moze rzeczywiscie wam tu za duzo narzekam moze przestane na tym watku cokolwiek pisac chyba ze bede miala cos ciekawego albo chociaz nie smutnego do powiedzenia bo moze jestem upierdliwa i uciazliwa a tu przeciez chodzi o radosna atmosfere do odchudzania
Grzibcio nie traktuj tego jako atak na swoja osobe co napisalam powyzej
dziekue ci za to co napisalas a ja moze sie wresczie oducze sie wiecznego narzekania
te mysli siedza we mnie ale chyba nie powinnam was tym obarczac
ale na cieszcie sie przedwczesnie ja nie znikam z forum ;]
tylko z narzekania na tym watku
No i właśnie w tym problem, że potrzeba żeby ktoś nauczył cię interesować się też czym innym niż tylko wagą i centymetrami... :? . No chyba nie masz zamiaru przez całe życie w domu siedzieć i narzekać nad losem kilogramów :shock: ? Chcesz to sobie becz, krzycz, ale czy faktycznie to takie kalectwo nie mieć 50kg :? ? Jesteś w okresie najlepszych lat, Magda, młodość, tego za chwilę nie będzie a ty przepierdzielasz ten czas na użeraniu się nad takimi sprawami :(
musisz przestac myslec ciagle o wadze i zaczac cieszyc sie zyciem
to są dla mnie najwazniejsze sprawy , a wy chcecie żebym z tego zrezygnowała :roll:
no ok rozumiem o co wam chodzi ,mi samej to wszystko zaczyna ciążyć, ale ja czuje,ze nie bede spokojna dopoki nie bede wygladac tak jak chce, ja sobie nie wyobrazam ze mam tak wygladac jak teraz juz caly czas, tlumacze sobie,ze to tylko przejsciowe, ze schudne, bo inaczej bym zwariowala
wiem,ze powinnam zajc mysli chociaz po czesci czyms innym
wiesz co bez urazy ale jak bedziesz wygladac tak jak ty chcesz to wcale pieknei wygladac nie bedziesz! juz teraz jestes wystarczajaco chuda!
w sumie to macie racje... tylko watpie zeby osoba slaba sama dala sobie rade z takimi problemami....