-
-
prosze mi sei tutaj nie zalamywac tylko glowka do gory, silna wola i troche cierpliwosci a sie uda
-
szamanka chłpoak cię rzucił?
mnie też!
ale nie tylko tacy co lubia chude laski chodza po swiecie!
a poza tym ty Wcale gruba nie jestes naprwdę jesteś wysoka i na pewno nie bedziesz ładnie wyglądac przy 50 kg
-
przepraszam was jeszcze raz, przy tej calej diecie, jestem strasznie rozdrazniona i wszystko biore za bardzo do siebie, teraz do mnie dotarlo ze wy naprawde chcecie dobrze... i dziekuje za to... i wiem ze niektore moje zacowania moga was draznic, mnie tez one wkurzaja...postaam sie w tedy o tym nie pisac...
-
Sszamankaa, to nie o to chodzi żeby o tym nie pisać! Na tym forum każdy ma prawo podzielić się z inną osobą problemami, i wątpliwościami. Lepiej żebyś nie ukrywała w sobie poglądów na temat "diety" 500 kcal, bo to może się źle skończyć. Wiem że tak by było najłatwiej 500 kcal przez kilka dni i spokój ale gdyby to było takie łatwe to czy my męczyłybyśmy się tak długo na dietkach +1000 kcal? Już nie jednej dietki próbowałam, miałam też kilka miesięcy temu "genialne" pomysły dotyczące tak niskokalorycznych diet... Kończą się one ZAWSZE okropnym efektem jojo. Niestety człowiek już jest tak "zaprogramowany" przez naturę że im mniej jedzenia tym bardziej oszczędza na energii a gdy nadarzy się okazja to stara się za wszelką cenę uzupełnić braki... Stąd "wilczy głód" i napady... To co ratowało życie naszym jaskiniowym przodkom teraz jest małą przeszkodą dla nas.
A i pamiętaj że dla wartościowego faceta najważniejszy jest intelekt kobiety... Wygląd oczywiście też się liczy ale chodzi tu bardziej o to czy dba o siebie (no wiesz... tłuste włosy odpadają )
Mam nadzieję że podejmiesz właściwą decyzję... Dieta 500 kcal jest najkrótszą drogą do anoreksji i bulimii a tego piekła nie życzę najgorszemu wrogowi.
Pozdrawiam
-
nio, ja to wszystko wiem... tylko ze ja nie mam napadow glodu, a nawet gdybym chciala to i tak nie zjem wiecej niz 600 kalorii nie moge, wlancza mi sie zapora, kloda i nic,, a po za tym i tak jem bo we mnie wmuszaja, gdybym sama mieszkala to nie jadlabym chyba nic, po rpostu nie czuje takiej potrzeby... a efekt jojo.. tym bee sie martwic za pare lat, jak sie skonczy moja dieta... a moj facet rzucil mnie tylko i wylacznie dlatego ze znalazl sobie chudsza i ma racje bo to juz wstyd pokazac sie z takim sloniem jak ja! ale jak schudne to wszystko bedzie ok, wszystko sie ulozy...a anoreksja mi nie grozi, ja wszysciutko kontroluje...
-
Domyślam się co czujesz, ale zrozum żADNA dziewczyna która jest u progu anoreksji nie uważa że coś wymknęło się spod kontroli. Ta choroba działą w ukryciu i nieistotne jest to czy masz nadwagę, niedowagę czy idealną masę ciała. Anoreksja to choroba duszy i ciała, na początku ogarnia umysł który doprowadza ciało do ruiny. Z tego co piszesz wynika że właśnie na takim progu jesteś. My nie chcemy dla ciebie źle. Wydaje mi się że to nie jest już tylko kwestia efektu jojo i innych przykrych możliwych skutków takiej diety bo o tym każda z nas może się przekonać na własnych błędach jeśli nie wierzy innym. Ale gdy odczuwasz niechęć do jedzenia powyżej 1000 kcal to jest już to choroba. Możesz mi wierzyć lub mieć gdzieś to co piszę i tak się przekonasz. Nie wspominając już o rozstępach i innych nieodwracalnych zmianach które towarzyszą nagłemu spadkowi wagi ciała nabawisz się wielu innych problemów, do końca życia będziesz miała przyklejoną opinię eks-anorektyczka.
Piszę to tylko żeby Cię uświadomić, a nie sprawić przykrość. Anoreksja jest straszną chorobą, w której walczysz sama ze sobą...
A jeśli chodzi i tego faceta, a raczej podróbkę faceta to nie przejmuj się! Po jego zachowaniu wnioskuję że to idiota który nie dorósł do poziomu swojego wieku. Nie warto przejmować się kimś kto jest tak pusty! Czy chciałabyś być z człowiekiem który widzi w Tobie tylko ciało a nie duszę? Kobieta jest warta czegoś więcej!
A więc reasumując, opanuj się dziewczyno bo wpędzisz się w kłopoty. Teraz jeszcze możesz uciec szponom choroby, próbuj codziennie jeść o 50 kcal więcej aż dojdziez do tysiaczka a wtedy razem schudniemy z głową i będziemy szczęśliwe
ps: Przepraszam właścicielkę temaciku za tak długą wypowiedź i nudne moralizowanie ale nie mogę patrzeć jak ktoś w ten sposób dąży do samozagłady tym bardziej że moja przyjaciółka już przez coś takiego przeszła, a niewiele brakowało jej do końca...
-
im jemy mniej tym czujemy sie bardziej syci. To jest taki głupi zonk na diecie.
O wiele łatwiej wytrzymać na 500 kcal niż na 1500. Nie idź na łatwizne, zauważ że każdy to na początku robił, ale kiedy posiedział dłużej wszystko sie zmieniło.
Teraz jest tak, ale za jakiś czas bedzie na odwrót. Przypomniesz to sobie wtedy.
Tylko mam nadzieje ze nie bedzie za późno, niekoniecznie o anoreksje mi chodzi bo w to tak latwo nie da sie wpasc.
Codzi mi np. o efekt jo-jo który występuje zawsze po takiej drastycznej diecie.
Mam nadzieje ze weźmiesz to sobie do serca, bo znam już bardzo dużo dziewczyn które niestety to przeżywają i nie mogą sie pozbierać.
-
wiem, ze chcecie dobrze, tez sporo osob mi takie rzeczy mowi... i musze przyznac ze cos w tym musi byc...
myslalam duzo nad tym...i dobrze... wszystko sie zmieni, bede dazyc, zeby jesc te durne 1000, dzien po dniu bedzie troszke wiecej, ale to po 11 sierpnia, dopiero potem... wczesniej nie moge, naprawde...ale ta mysl mnie przeraza, ze bede musiala jesc 2 razy tyle co teraz...
-
Ja sie już nie wypowiadam.
Powiedz mi tylko ile czasu jestes na tej 'diecie' że sobie 1000 nie wyobrażasz?
Porozmawiamy za 2 miesiące na ten temat lepiej.
Ale i tak życzę ci powodzenia i opamiętania w miare szybko.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki