-
ze mnie tez nieraz lachano. teraz juz jest lepiej. mowie ci Perwers, osmieszysz sie
-
jeden kawalek pizzy to przeciez nie tragedia... wysmiejesz sie pewnie i spalisz te kalorie hehe
-
Wiesz, panikara... Myslę, że Zbyszek to zrozumie. W końcu jest inteligentnym chłopakiem... pełnoletnim, dojrzałym. A i jego znajomi... liczę, że okażą się ok.
-
No mysle ze jest wyrozumialy. Ale proooooooooosze Cie, jedz tysiaka
-
-
Dziewczyno, zacznij sie normalnie odchudzac na diecie 1000-1200, a nie jesz po 300 kcal dziennie, nie masz na nic siły, a później dziwisz sie, że masz napady i duzy efekt jo-jo.
Zastanów się co robisz.
-
Dooobrze. Słuchajcie, postaram się, bo właśnie wczoraj gadałam o tym trochę ze Zbyszkiem. Martwi się... Kurczę, nie chce go ranić ani nic w tym stylu. Przełamałam sie dzisiaj, wzięłam dużą bułkę, posmarowałam dzemem i zjadłam. Teraz mi nie dobrze, pewnie i tak do obiadu nic nie zjem, ale cieszę się, ze jest lepiej...
Razem jak narazie 500 kcal.
Hmm...
-
wiem ze to trudne ale musisz sie przemóc...bedzie dobrze
-
Boję się, ze będzie napad... Bo mój organizm taki jest, że jak jem więcej, to on chce jeszcze więcej... :/
-
Kurcze nie wiem co ci powiedziec bo ja z napadami nigdy nie mialam problemu. ale jak mam ochote zjesc cos ponad limit to pcham w siebie herbatki zielone az mi sie odechciewa. aLbo wypijam na raz 1,5 l wody. Potem jest mi tak niedobrze ze sie podniesc nie umiem
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki