Yhm a ten budyń ten mrożony to jest kaloryczny bardzo?
Wersja do druku
Yhm a ten budyń ten mrożony to jest kaloryczny bardzo?
Ma 111 kcal w 100 g...a opakowanie 150g...dla mnie był taki wygodny, bo jak się robi to w sumie nie wiem ile wagowo wychodzi itd...No i smaczny jest :)
Dyynia - no nie wiem, czy to taki dobry pomysł z tym tygodniem na 1500, ale pomyślę nad tym i jeśli waga i w tym tygodniu nie ruszy, to tak zrobię.
WhatUGetIsWhatUC - również miłego poniedziałku :)
Nika1990 - a może jednak napisz, pewnie jest fajna ta historia :lol:.
Dzisiaj przeżywam małe załamanie. Związane ze szkołą. Liczyłam swoją przypuszczalną średnią na koniec roku. Po prostu się załamałam jak ją zobaczyłam. Istny koszmar :( . Ale wiem, że sama sobie jestem winna przez głupotę i lenistwo. Kurcze no...
Jakoś to będę musiała przeżyć . Teraz idę poćwiczyć, bo nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem...
Zjedzone: ok. 1050 kcal
Ruch: jeszcze nic
Nienna w której jesteś klasie?
Nie martw sie, nie ten rok to następny :)
Wszystko bedzie dobrzE:)
Nie martw sie srednia... Jesli nie jestes w III gim to w ogole sie niczym nie przejmuj, a III gim - tak jak napisalas, nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. W przyszlym roku bedzie lepiej!
Zycze milego wtorku :D
ja tez liczylam wczoraj swoja srednia i mam najgorsza ze wszystkich lat....ale skoro cały rok zlewałam to teraz mam :?
a Ty się nie przejmuj będzie dobrze!
:D
To chyba jakiś dziwny rok był, bo moja też do najwyższych nie będzie należała. I ciągle mi się waha. Zwariuje zaniedługo.[/url]
Moja srednia tez pozostawia wiele do zyczenia :D
Zycze milej srody :D :)
no już prawie koniec roku szkolnego. Tymbardziej że dzisiaj środa i teraz boże ciało itd :)
Coraz lepiej bedzie.
Jak dietka ;*?
Hehe. No tak, Boże Ciało teraz i długi weekend. I dobrze. Może jakoś sobie przez ten czas wszystko poukładam i spróbuję zacząć na nowo. Albo po prostu jakieś drobne poprawki w diecie wprowadzę. To odnośnie tego, że waga nic się nie zmienia...
aneurysm - w II LO jestem, ale wydaje mi się, że to raczej niczego nie zmienia...Co do dietki, to idzie dobrze. Przynajmniej tu się staram nie zawalać :wink: .
WhatUGetIsWhatUC - no nie jestem w III gim na szczęście, bo pamiętam, że to dosyć zakręcony rok był, ale w sumie za rok czeka mnie coś podobnego :? .
nikson - tez momentami mam wrażenia, że zwariuję albo dostanę jakiegoś zwału :? .
No więc dzisiaj zjedzone: 830 kcal - zonk. Myślałam, że więcej, a wcale nie chce mi się już jeść. Sama nie wiem, czy powinnam dociągać do 1000, mimo iż mi się nie chce. Ale raczej tak, jak sądzicie?
Co do ruchu. To...hmm...Poćwiczę, poćwiczę, ale miałam dzisiaj bardzo męczące w-fy na dworze w pełnym słońcu :wink: .
powinnaś dociągać!Ja nie dociągałam i mi tak zostało ;/
teraz musze powoli dodawać :/
Trzym sie :*
I jak, dociągnęłaś? :D
Miłego dzionka życzę :)
No i nie dociągnęłam. Nie potrafiłam...
Obawiam się, że dzisiaj też tak będzie.
Kurcze. Albo jem jak idiotka i limitu się nie trzymam, albo nie potrafię dociągnąć do 1000.
Same skrajności :roll: .
Nie martw msie :):) Ja tez jestem taa skrajna :):): ALe mozna rto tez uzna jako zaleta Twoja wiec ciesz sie ze nie jesz za duzo, a moze sz jesc jakies takie mniej zapychajace rzeczy...
Wydaje mi się, że większość z nas ma taki problem...
Ja również.
Teraz też nie dociągam do 1000.
A kiedyś??
Mój przykładowy jadłospis wyglądał tak:
-płatki czekoladowe z mlekiem
-batonik lub drożdżówka
-giga porcja obiadu
-zaraz po obiedzie coś słodkiego
-koło19:00 coś słodkiego
-kolacja koło 21:00 i to całkiem spora, np jajecznica z 3 jajek do tego oczywiscie dochodził chleb. słodzona cherbata, masło...
Masakra co??
Też tak jadłam :D. Ech te błogie czasy chyba już nie wrócą :D
Kurde ;P Ja też tak się objadałam.. ;P Teraz jak to czytam to uh.. A może nawet i więcej jadłam. Tata z zakupów zawsze przywoził mi jakieś chipsy czy cos.. :shock: :shock:
u mnei sie tak zdarzalo, ale nei az tak :) tylko w wakacje, wtedy to bylo tak:
mega sniadanie np platki z melkiem 2 talerze
lody, soki slodzone, batonik, owoce
spory obiad
lody soki batoniki owoce
kolacja np 4 tosty z serem majonezem salami
w srodku nocy pobudka i pozeranie z kolezankami chipsow lub cini minis... tylko wtedy az takl zle jes, w domu nei ejm duzo
Ach. Pamiętam, jak byłam młodsza (czytaj: miałam ok. 10 lat), wcinałam wszystko: słodycze, fast foody, no wszystko i się nie przejmowałam. Ale dobre czasy minęły i trzeba konsekwencje swojej głupoty ponosić :wink: .
ja jako dzieciak w sumie gruba nie bylam, tak 11, 12 lat to hmm torche mialam nogi spasione. przytylam w 2005 z 48 do 59 i od wtedy walcze hehe
No ja jako dziecko też dużo i niezdrowo jadłam i taki pulpet byłam :lol: No ale było i na szczęście minęło, teraz jestem już bardziej świadoma.
Ja zawsze byłam okrągła. Może nie otyła, ale w klasie to chyba najbardziej. Strasznie mi to przeszkadzało, a dzieci jak to dzieci, uwielbiają dokuczać.
ja jak patrzę na fotki sprzed 2 lat.. ehh takie ładne nogi :roll:
Nienna, a jak zrobiłaś sobie ten koktajl o którym pisałaś na moim wątku? :P
Staszka - to prosty przepis: truskawki, trochę cukru (ja go ograniczam, dlatego koktajl nie jest taki bardzo słodki) i kefir. No i wszystko wirujesz :wink: .
Ja pamiętam, że gruba nie byłam tak bardzo, ale dzieciaki i tak się ze mnie naśmiewały. Takich rzeczy się nie zapomina...Mimo wszystko.
Jedzenie: 1052 kcal :)
Ruch: skakanka ok. 15 min, 8abs, jakieś ćwiczenia na ręce (ogólnie górne partie ciała).
Hmm...Tak sobie myślę, że czas by wydać jutro trochę kasy z urodzin :twisted: ...
No ja tez jutro na zakupy ^^:D
To zawsze poprawia humor :)
Dobrze Ci dzisiaj poszło :)
Pozdrawiam :)
A ja może jestem jakaś inna, ale nie lubię słodzić koktajlu...bo dla mnie nie ma różnicy...Po prostu truskawki i kefir albo jogurt
hehe ja też sie skusze na wydanie kasy z utodzin :D:D:D
jesteśmy ZŁE!
Ja już się skusiłam...jakieś 2 tygodnie temu :D
No pewnie, wydawaj :!: :lol: Po co ma się marnować? :lol: :lol: :lol:
I widzę że ograniczyłaś ilość kalorii :)
Super, bardzo udany dzionek wczoraj zaliczyłaś :D
Życzę miłego dnia :D
a urodzinki miałam w grudniu więc już dawno mi nic nie zostało :P
a Ty wydawaj ;* co się mają kurzyć :p ^^
Wpadłam tylko życzyć Wam miłego dnia:*
Zaraz lecę na miasto.
Oj, kasa się kurzyć nie będzie, ze mną nie szans długo przetrwać :wink: .
Hehe no to pozostaje mi tylko życzyć udanych zakupów :lol:
Pochwal się potem co kupiłaś :wink:
eee ja tez chce na zakupy ;P tylko moje oszczednosci wynasza aktualnie 9 zł ^^ levisy bym sobie za to kupila xD
i co i co i co?
ja kupiłam stanik, bluzke, skarpetki, szampon, odżywke, krem do depilacji, gumki do włosów i td i td ;p
a i truskawki ;d
a jak u ciebie?
I już jestem. Ale upał dzisiaj niemiłosierny. Przynajmniej w taką pogodę jeść mi się nie chce :wink: .
Kupiłam sobie stanik, bluzkę (białą na zakończenie roku), szampon, żel do twarzy, żel do ciała, perfumy, jakieś owoce inne takie spożywcze artykuły:lol: , no i oddałam telefon do serwisu, bo się ostatnio zepsuł. No dobra, ja go zepsułam. Teraz kilka dni bez komy będę. Nie wiem, jak wytrzymam :( .
Do tej pory zjadłam ok. 480 kcal i nie ćwiczyłam nic.
Mi też się telefon zepsuł ;/ A już nie mam na gwarancji ehh.. ;/
Ja z ciuchów nie kupilam nic, porażka, nic mi się nie podobało. Ale za to dostałam kartę stałego klienta w Ives Rocher. Żel pod prysznic sobie kupiłam xD O zapachu truskawkowym, jak mamba pachnie ;]
luuubię mambę :twisted: mniaMii:D
ja na miasto wybiorę się jakoś za niedługo.. ostatnio byłam 2 tygodnie temu :p dlatego teraz brak kasy na większe zakupy.. no ale co ja poradzę jak takie fajne rzeczy były:P
mrrr ja bym chciała o tym zapachu blyszczyk ;p
mniam ;p